
Czy nauczyciel może cię dotknąć?

Czy nauczyciel może cię dotknąć?
Na jodze masz prawo przekraczać granice. Swoje własne. I nauczyciel też ma prawo przekraczać granice. Swoje własne. Twoich już niekoniecznie.
Po co chodzisz na jogę? Może dla wewnętrznego spokoju czy celów towarzyskich, ale pewnie też po to, by zwiększyć swoją siłę i elastyczność. Żeby to zrobić, musisz czasem wyjść ze strefy komfortu, przekroczyć swoje mentalne ograniczenia, a czasem zmierzyć się z fizycznym bólem.
To zależy…
W jodze mówi się dobrym i złym bólu. Dobry wynika z rozciągania, zły to sygnał, że uszkodzony został (lub zaraz zostanie) staw czy mięsień. Jednym z elementów praktyki jest nauka rozróżnienia bólu dobrego od złego. I zaakceptowanie tego dobrego. Ten dobry… dobrze, że się pojawia, bo dzięki niemu robimy postępy.
Jeszcze większe postępy robimy, kiedy jest z nami nauczyciel. Taki, który pomaga nam przekraczać swoje granice. Gorzej, kiedy zabiera się za przekraczanie naszych granic. Może to się skończyć kontuzją fizyczną, albo… bardzo poważnym psychicznym dyskomfortem. O tym ostatnim dużo mówi akcja #metoo.
– Zanim kogoś dotknę, zwykle najpierw mówię, potem pokazuję, jak ma wyglądać asana, a potem dopiero, jeśli uznam, że to jest koniecznie – robię korektę – opowiada mi Ola Künstler, współwłaścicielka Pracowni Jogi Yogamudra.
I tłumaczy, że te korekty bezpośrednie nie zawsze są konieczne. A jeśli już – w metodzie, której ona uczy – jest coś takiego jak „tygrysi dotyk”.
– Jeszcze na kursie nauczycielskim uczy się, że nie może być zbyt delikatny, żeby nie został pomylony z głaskaniem czy inną formą dotyku erotycznego – tłumaczy mi Ola. – I są części ciała, których nigdy nie dotykam oraz takie, przy których jestem bardzo uważna. Co ciekawe, zauważyłam, że wiele osób nie lubi gdy dotykam ich stóp. Dlatego zawsze upewniam się, czy mogę.
Przekraczanie granic
Susannah Hoffman, nauczycielka z Londynu, u której robiłam kurs nauczycielski jogi dla nastolatek, radziła jeszcze, żeby zawsze, ale to zawsze upewnić się, że ktoś patrzy na sposób w jaki dotykam. Żebym miała świadka, gdyby uczeń jednak poczuł się… dotknięty i oczywiście na wypadek sądu. To jasne, niewłaściwe dotknięcie nastolatków to wręcz molestowanie nieletnich, ale nawet jeśli człowiek jest dorosły, nie wolno go dotykać w miejsca intymne ani w ogóle dotykać, gdy sobie tego nie życzy.
W niektórych szkołach kostka do jogi położona po prawej stronie maty to sygnał dla nauczyciela „nie dotykaj mnie”. W szkole w Londynie, którą odwiedzam, można recepcji pobrać białe i czarne karteczki, które położone przy macie jasno komunikują, czy dzisiaj jestem gotowa na dotyk nauczyciela, czy go sobie nie życzę. Brytyjski magazyn „Om Yoga” sugeruje, że jest to szczególnie ważne dla osób, które były molestowane seksualnie, doznały przemocy lub innej traumy związanej z dotykiem. A przecież osób z traumą na jogę przychodzi wiele….

Istotne korzyści
Z drugiej strony – nie ma jednak wątpliwości, że dotyk leczy. Po pierwsze, pomaga wejść w kontakt z drugim człowiekiem (dlatego na wielu zajęciach są, często znienawidzone przez uczniów, ćwiczenia w parach czy trójkach). Uwrażliwia na komunikaty drugiej osoby, wzmacnia empatię, ale też uczy asertywnego stawiania granic. Z drugiej strony – najzwyczajniej w świecie pozwala głębiej wejść w asanę. To całe dociskanie i skręcanie przez nauczyciela albo „współucznia” pozwala nam zobaczyć, jak wiele naprawdę możemy. Bez drugiej osoby często nie udałoby się zrobić niektórych asan tak dobrze.
Jak jednak odróżnić „leczący” i potrzebny dotyk od tego złego? Jeśli pojawia się kontuzja, sprawa jest jasna, dotyk był zły. To jednak wiemy po czasie. A w innych sytuacjach… czasem trudno wyczuć. Dowód: krążący ostatnio po necie film z Pattabhim Joisem i dyskusja, w której wypowiedzieli się także światowej sławy nauczyciele (Kino MacGregor i Tim Feldmann): czy Pattabhi mógł „tak” dotykać i czy było to uzasadnione? (więcej na ten temat znajdziesz w tym artykule).
Lekcja na dzisiaj
Po co piszę ten tekst? Jeśli jesteś nauczycielem tylko po to, żeby ci przypomnieć, że każde ciało jest inne, ale też każde psyche jest inne, dlatego trzeba bardzo uważać z dawaniem korekt i zachęcać uczniów, by w razie czego nie wstydzili się protestować. Z Ola Künstler nawet wpadłyśmy na pomysł, że można by to napisać w regulaminie szkoły, w jakimś widocznym miejscu. Uczeń ma prawo odmówić korekty. Albo, jeszcze mocniej: nauczyciel ma obowiązek spytać cię przed każdą korektą, czy może. Kolejny pomysł: w szkołach jogi mogłaby się znaleźć (jeśli jeszcze jej nie ma) jakaś skrzynka, w której można zostawić feedback nauczycielowi, jeśli ktoś nie ma odwagi zrobić tego głośno.
Natomiast jeśli jesteś uczniem, zachęcam do słuchania swojego ciała i swojej psyche. Czasem bardzo poprawna korekta może doprowadzić do kontuzji, bo jesteś akurat w gorszej formie, czy jakaś część twojego ciała, na przykład po poprzedniej kontuzji jest wrażliwsza. Dlatego protestuj. To twoje ciało i ty będziesz ponosił(a) konsekwencje jego uszkodzenia. Słuchanie guru absolutnie we wszystkim nie jest dobre. On też jest tylko człowiekiem. Choć ma wyczucie, doświadczenie i wykształcenie anatomiczne (mamy nadzieję 🙂 ) to jednak nie dysponuje rentgenem w oczach. I też popełnia błędy.
A jeśli chodzi o akcję #metoo? W tej kwestii tym bardziej zachęcam do asertywności. Jeśli masz wątpliwości, czy nauczyciel dotyka cię, żeby pomóc ci samodzielnie przekroczyć jakieś twoje granice, czy też przekracza granice… hm… przyzwoitości – protestuj. Najlepiej od razu. Nie czekając na #metoo2.0
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!