
Poznaj swoje dno miednicy – cz. 2 najczęstsze dolegliwości
Poznaj swoje dno miednicy – cz. 2
O nieprawidłowościach w funkcjonowaniu dna miednicy i terapii
W pierwszej części cyklu zapoznaliśmy się z anatomią i fizjologią obszaru dna miednicy. Tak skomplikowana i wielofunkcyjna struktura może ulegać wielorakim dysfunkcjom, o czym będzie mowa w tej części.
Poza złożonością struktury anatomicznej i rozmaitością funkcji, dodatkowym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu zaburzeń, jest lokalizacja dna miednicy, w kontekście ewolucji człowieka. Dopóki chodziliśmy na czterech kończynach, dno miednicy ustawione było raczej w pionie, można było wówczas mówić o tylnej ścianie miednicy. Ale było to dość dawno temu, nikt tego nie pamięta, więc raczej nie ma sensu do tego wracać. Teraz mamy dno i czasami to dno daje nam o sobie znać, czujemy się z jego powodu „dennie”. Oczywiście lepiej tak się nie czuć, dlatego dobrze pomyśleć o wczesnej profilaktyce, o czym będzie mowa w trzeciej części cyklu.
Dno miednicy, jak chyba wszystko w kosmosie, podlega fizycznej zasadzie wzrostu entropii – to co bardziej słabe słabnie, to co bardziej mocne wzmacnia się, o ile nie podejmiemy odpowiednich środków zaradczych. Kiedyś – nie tak dawno, jak chodzenie na czworaka, ale już jakieś 100 lat temu – żyliśmy inaczej, chodziliśmy więcej, trudziliśmy się więcej fizycznie. Teraz jest zasadniczo wygodniej. Ta wygoda życia codziennego sprzyja właśnie powstawaniu tzw. dolegliwości cywilizacyjnych. Do nich można zaliczyć dysfunkcje dna miednicy.
Wszystkie dysfunkcje dna miednicy dzielą się z grubsza na dwa typy. Pierwszy można scharakteryzować jako tendencja żeńska, drugi – męską. Jest to duże uproszczenie, bo jeśli rozpatrywać żeńskość i męskość w psychicznym wymiarze, nie jest to takie proste. I faktycznie – zaburzenia typowe dla panów pojawiają się także u pań. Zdecydowanie jednak rzadziej występuje zjawisko przeciwne.
Tak więc najczęściej spotykamy się z problemami dna miednicy u pań. Wynika to z różnic anatomicznych, z czym zapoznaliśmy się w pierwszej części cyklu. Dno miednicy żeńskiej jest delikatniejsze, zawiera mniej włókiem mięśniowych, jest słabsze i częściej narażone na przeciążenia. I to właśnie jest główny problem – słabość dna miednicy. Dodatkowo, z wiekiem tracimy komórki mięśniowe na rzecz tkanki łącznej, która nie ma takich właściwości jak mięśnie – nie kurczy się, kiedy tego potrzebujemy.
Do najpowszechniejszych zaburzeń należy nietrzymanie moczu. W kontekście dysfunkcji struktur dna miednicy mamy do czynienia najczęściej z wysiłkowym nietrzymaniem moczu, czyli mimowolnym wyciekaniem moczu pod wpływem wysiłku fizycznego. Mechanizm utrzymujący ciężar zawartości pęcherza jest wówczas niewydolny. Trzeba zaznaczyć, że ten mechanizm to nie tylko mięsień zwieracz zewnętrzny cewki moczowej. A nawet same zwieracze (bo i ten od odbytu) odgrywają bardzo małą rolę w utrzymywaniu zawartości pęcherza i odbytu, w stosunku do mechanizmu całej struktury. Wysiłkowe nietrzymanie moczu świadczy o niewydolności mięśni dna miednicy. Kiedy podczas wysiłku, kichania, śmiechu lub kaszlu, mięśniom nie uda się utrzymać odpowiedniego napięcia zaginającego cewkę moczową i utrzymującego szyję pęcherza, następuje wyciek moczu. Oczywiście mimowolny. Jest wiele innych rodzajów nietrzymania moczu, ale zależą one od innych czynników, więc nie będą tu omawiane.

źródło: www.indianmedguru.com/urine-leakage-incontinence-bladder-surgery-india-low-cost-benefits.html
Ryc. 1 Wysiłkowe nietrzymanie moczu
Równie częsty problem dna miednicy to zaburzenie statyki narządów miednicy mniejszej, które jest przyczyną obniżania się i wypadania tych narządów. A w konsekwencji prowadzi ono także do nietrzymania moczu. Zmiany położenia w obrębie miednicy mniejszej mogą dotyczyć cewki moczowej, pęcherza, pochwy, macicy, jelita cienkiego, esicy, odbytu i odbytnicy – słowem wszystko co tak się znajduje. Za statykę narządów miednicy mniejszej odpowiedzialny jest tzw. aparat wieszadłowy – więzadła i powięzie utrzymujące je na swoim miejscu oraz mięśnie dna miednicy. Zbyt duża ogólna elastyczność organizmu, tak lubiana na jodze, związana jest ze specyficznym typem tkanki łącznej, który bardziej predysponuje do tego typu zaburzeń. W takiej sytuacji trzeba bardziej wzmacniać mięśnie niż je rozciągać.
Niewydolność mięśni dna miednicy powoduje, że narządy wewnętrzne utrzymywane są jedynie poprzez więzadła i powięzie – taki mechanizm jest niewystarczający. Operacyjna rekonstrukcja aparatu wieszadłowego nie jest wystarczająca w tego typu dolegliwościach – konieczne są ćwiczenia wzmacniające mięśnie. Przebyte porody pochwowe stanowią także czynnik ryzyka, ale stan ten jest całkowicie odwracalny przy stosowaniu odpowiednich ćwiczeń i zdrowym trybie życia.
Ze słabością struktur dnia miednicy wiąże się pewne zjawisko, występujące dość powszechnie na zajęciach jogi. Chodzi o tzw. gazy pochwowe. Nauczyciele jogi mówią zazwyczaj, że nie należy się tym zjawiskiem przejmować, a już na pewno wstydzić. Zwłaszcza, że paniom, którym się to przytrafia wydaje się, że nie mają na to zjawisko żadnego wpływu. Zdarza się wówczas nawet, że rezygnują z praktyki w grupie. Zjawisko to występuje najczęściej w trakcie wykonywania pozycji odwróconych, ale może także wystąpić w trakcie ćwiczeń dynamicznych. Świadczy o niewydolności mechanizmu zamykającego ujście pochwy.
Ujście pochwy to jeden z otworów żeńskiego dna miednicy. Jednak jego czynność otwierania jest czasowa – to znaczy, że tylko w określnych okolicznościach się otwiera. Poza tym ujście pochwy powinno być zamknięte. Zamknięcie chroni równowagę flory bakteryjnej pochwy. Spontaniczne otwieranie w czasie pozycji odwróconych bez możliwości zapanowania nad tym zjawiskiem świadczy o słabości struktur dna miednicy i może predysponować do obniżania się narządów miednicy mniejszej.
Przy właściwej aktywności mięśni dna miednicy zjawisko takie nie powinno wystąpić. Niemniej jednak jeśli już coś takiego nam się przydarza, nie należy wpadać w rozpacz – można z powodzeniem nauczyć się właściwie pracować z mięśniami dna miednicy tak, aby powietrza nie wciągać. Będzie to w takich sytuacjach bardzo dobrym ćwiczeniem dna miednicy i przyniesie nam tylko korzyść. W tym kontekście wystąpienie gazów pochwowych może być postrzegane jako zjawisko pozytywne – bardzo dobry pretekst do nauki prawidłowej aktywizacji mięśni dna miednicy.
Zaznaczyć należy, że gazy pochwowe występują jako zjawisko normalne w czasie współżycia seksualnego. Zdarzają się także często po porodzie. Ale przecież po porodzie właśnie powinno się ćwiczyć mięśnie dna miednicy. W czasie sesji jogi, kiedy nie mamy do czynienia z podobnymi okolicznościami, wystąpienie tego zjawiska powinno zostać potraktowane jako test diagnostyczny i zachęta do bardziej świadomej praktyki. Bo właśnie poprzez świadome wzmocnienie mięśni dna miednicy z tym problemem sobie poradzimy. Nie jest dobrym rozwiązaniem natomiast rezygnacja w praktyki jogi.
Słabość mięśni dna miednicy może być także przyczyna bólu pleców. Płaszczyzna przepony miednicy stanowi dolną ścianę cylindra mięśni stabilizujących tułów. Przy ich osłabieniu przeciążone są pozostałe elementy. Ten problem może dotyczyć zarówno panie jak i panów. Przyczyn bólu pleców może być wiele, dlatego rzadko myślimy w tym kontekście o dnie miednicy. W przypadku problemów z plecami konieczna jest zatem wizyta u ortopedy lub dobrego fizjoterapeuty. Właściwa diagnoza może wskazać na dno miednicy, jako słaby element mechanizmu stabilizującego.
Problem słabych mięśni dna miednicy to kwestia cywilizacyjna. W dzisiejszych czasach, kiedy większość czasu dnia siedzimy, nie pracują one prawidłowo. Nieużywane ulegają osłabieniu. Niestety, kiedy chcemy temu zaradzić, dość często popełniamy klasyczny błąd – ćwiczymy wszystkie inne mięśnie poza mięśniami dna miednicy. Jak aktywizować w sposób celowany dno miednicy, będzie mowa w trzeciej części cyklu. Niestety nie jest to prosta sprawa – komenda „ściągnij dno miednicy”, jeśli nie zostanie prawidłowo wyjaśniona, nie przyniesie dobrych efektów.
Słabość dna miednicy bierze się także z niewłaściwych nawyków toaletowych. Problem ten zasadniczo dotyczy tylko pań. Do najczęstszych niezdrowych nawyków należy zbyt częste korzystanie z toalety oraz sposób, w jaki z niej korzystamy.
Ryc. 2 Neurologiczna kontrola mikcji
Fizjologiczny mechanizm mikcji, czyli oddawania moczu, jest bardzo skomplikowany – tak samo jak fizjologia dna miednicy. Biorą w nim udział niemal wszystkie układy ciała, mimo że dotyczy niewielkiego odcinka drób moczowych, tzw. dolnych dróg moczowych. Prześledźmy ten mechanizm w skrócie. Spływający moczowodami mocz rozciąga powoli ściany pęcherza oplecione mięśniem wypieraczem. Jest to faza gromadzeni i trawa stosunkowo długo. Kiedy pęcherz jest na tyle wypełniony, że powinna nastąpić faza opróżniania, dostajemy sygnał do naczelnego ośrodka mikcji znajdującego się w korze mózgu. Ośrodek ten ocenia, czy warunki są wystarczające do tego, aby oddać mocz. Jeśli nie, nadal hamuje tzw. odruch mikcji, za który odpowiedzialny jest ośrodek zlokalizowany w krzyżowym odcinku rdzenia kręgowego, za pośrednictwem ośrodka znajdującego się w pniu mózgu. Kiedy nareszcie warunki są sprzyjające, odruch mikcji zostaje odblokowany. Mikcja następuje na skutek skurczów mięśnia wypieracza, rozluźnienia mięśni dna miednicy, wyprostowania cewki moczowej oraz rozluźnienia zewnętrznego zwieracza cewki moczowej. Natomiast jeżeli pęcherz nie jest wystarczająco wypełniony, cały proces jest zaburzony.
Ryc. 3 Mechanizm mikcji
Zbyt częste odwiedzanie toalety „na zapas”, wymusza zastosowanie tłoczni brzusznej w celu opróżnienia pęcherza. Nie następuje naturalny skurcz mięśnia wypieracza i rozluźnienie dna miednicy. Tłocznia brzuszna powstaje przez świadomy skurcz mięśni brzucha. Powoduje zwiększenie ciśnienia w jamie brzusznej, które wywiera parcie na mięśnie dna miednicy. W konsekwencji mięśnie dna miednicy są napięte, zamiast rozluźnić się. Mięśnie napięte ulegają przeciążeniu, a w konsekwencji wiotczeją.
Podobny problem występuje kiedy staramy się oddać mocz „na skoczka narciarskiego” – wisząc nad sedesem. W tej pozycji bardzo trudno się rozluźnić, wymusza to znowu zastosowanie tłuczni brzusznej. Dodatkowo pozycja ta nie pozwala na wyprostowanie się cewki moczowej. Mocz, aby wypłynął musi zostać wypchnięty. To nie jest proces fizjologiczny. Fizjologicznie bowiem zarówno oddawanie moczu jak i kału następuje na skutek rozluźnienia mięśni dna miednicy wraz z odpowiednimi zwieraczami. Przeciążenie tych struktur, poza osłabieniem, generuje trudności w rozluźnianiu, kiedy rozluźnić się powinny.
Z kolei brak możliwości rozluźnienia mięśni dna miednicy na dłuższą metę jest przyczyną powstawania zaburzeń dotykających zarówno panie jak i panów. Nadmierne napięcie mięśni dna miednicy może utrzymywać się trwale. Ponieważ panowie mają zdecydowanie bardziej rozbudowane, gęściej utkane i silniejsze mięśnie dna miednicy, nadmierne napięcie też będzie większe i częściej występuje właśnie u panów. Może być przyczyną nieprzyjemnej i bardzo trudnej w leczeniu dolegliwości jaką jest niebakteryjne zapalenie prostaty. Analogicznym problemem u pań jest cała grupa dolegliwości, z których najczęściej występuje vulvodynia – ból, swędzenie, pieczenie okolicy sromu. Dolegliwości te nie występują na szczęście tak często jak wcześniej opisane, ale są naprawdę nieprzyjemne i mogą bardzo utrudnić życie.
Nadmierne napięcie dna miednicy to także przyczyna dość powszechnej dolegliwości jaką jest choroba hemoroidowa. Jej powstawaniu sprzyja stosowanie wcześniej opisanej tłoczni brzusznej podczas opróżniania. Fizjologia układu pokarmowego to odrębny niezwykle obszerny temat. Aby uniknąć choroby hemoroidalnej, dotyczącej końcowego odcinka drogi pokarmowej, zlokalizowanego w obszarze dna miednicy, należy dbać o prawidłowe funkcjonowanie całego układu pokarmowego. Praktyka jogi może okazać się zbawienna także w tym przypadku, o czym będzie mowa w trzeciej części cyklu.
ARTYKUŁY z CYKLU Poznaj swoje dno miednicy:
Poznaj swoje dno miednicy – cz. 1 – anatomia i fizjologia
Poznaj swoje dno miednicy – cz. 3 – profilaktyka
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!