Joga wg Ganeśy
22/08/2020
Na pierwszy rzut oka Gaṇeśa nie kojarzy się z joginem. Nie ma smukłego umięśnionego ciała i raczej nie znajdziemy jego wizerunków, przedstawiających, jak stoi na rękach czy zakłada nogę za głowę. Gaṇeśa głównie siedzi. Ale nie do końca można stwierdzić, czy praktykuje właśnie jogę czy po prostu siedzi. Gaṇeśa jest jednak wielkim joginem i przychodzi z pomocą wszystkim, którzy swą jogę chcą rozwijać i pokonywać najrozmaitsze przeszkody.
Pozory więc mylą. To fakt, że – mówiąc oględnie – posturę Gaṇeśa ma raczej imponującą, ale nie przeszkadza mu ona w praktyce jogi. Jego wyraźnie zarysowany brzuch pewnie także nie wziął się z obżarstwa, ale wskazuje, że Gaṇeśy nieobca jest praktyka prāṇāyāmy. W końcu my także nabierając powietrza do płuc zaokrąglamy brzuch. To, że brzuch Gaṇeśy zaokrąglony jest nieco bardziej niż nasz, wynika zapewne wyłącznie z jego zaawansowania w trudnej sztuce prāṇāyāmy. Joga wg Gaṇeśy nie tylko na praktyce prāṇāyāmy jednak polega.
Podobno kiedyś, gdy Gaṇeśa był jeszcze chłopcem, siedział wraz ze swoim bratem, Skandą, oraz rodzicami, Pārvatī i Śivą, a przed nim stał wyjątkowo pyszny deser. Obaj bracia mieli na słodkości ochotę, więc Śiva zaproponował małe zawody. Ten z chłopców, który zdoła jako pierwszy trzy razy obiec wszechświat dookoła, miał w nagrodę dostać deser. Nie wiele myśląc Skanda zerwał się na równe nogi i ruszył do szaleńczego biegu. Gaṇeśa tymczasem niespiesznie wstał, obszedł siedzących rodziców trzy razy dookoła i spokojnie usiadł. „Jak to?” – zapytała Pārvatī. „Nie zamierzasz ścigać się ze swoim bratem?” Gaṇeśa uśmiechnął się tylko i powiedział: „Przecież Pārvatī to kosmiczna energia, która wszystko przenika, Śiva zaś to wszechobejmująca, penetrująca wszystko świadomość. Razem jesteście źródłem, początkiem i końcem. Razem stanowicie całość, która z całości powstała i w całości pozostaje. Czy to nie wy właśnie jesteście wszechświatem?” Wykazał się zatem Gaṇeśa prawdziwie jogiczną mądrością. W przeciwieństwie do Skandy, który w tym czasie, łapczywie łapiąc powietrze, kończył zaledwie pierwsze okrążenie.
Joga wg Gaṇeśy jest zatem jogą prawdziwej percepcji rzeczywistości. Taki rodzaj przenikliwej inteligencji Patañjali nazywa vivekakhyāti, twierdząc, że właśnie dzięki niej jesteśmy w stanie rozróżnić prawdę od pozorów, rzeczywistość od złudzenia, rzeczy stałe i wieczne od zmiennych i ulotnych. Według Patañjalego taką inteligencję można osiągnąć w drodze długiej i wytrwałej praktyki jogi. Gaṇeśa tymczasem z vivekakhyāti najwyraźniej się urodził.
Skanda pewnie joginem wielkim nie był i umiejętności tej nie posiadł. Nie był w stanie wniknąć w istotę rzeczywistości i tkwił w ułudzie. Taką ułudę Patañjali nazywa avidyā i uznaje ją za jedną z kluczowych przeszkód w drodze do osiągniecia celu jogicznej praktyki. Można powiedzieć, że avidyā to nasz błąd percepcji, nieumiejętność zrozumienia tego, jak jest naprawdę, rodzaj pierwotnej, typowej dla naszego umysłu, ignorancji. Podobnie jak Gaṇeśa, Skanda również wiedział o boskich przymiotach swoich rodziców. Nie był jednak w stanie przeniknąć istoty wyzwania, które postawił przed nim Śiva. Nie zrozumiał, że nie o wyścig w sensie fizycznym w nim chodziło.
Trudno powiedzieć, co pomyślał sobie Skanda, kiedy usłyszał wyzwanie Śivy. Może powodowało nim tylko łakomstwo, a może chciał pokazać, że jest lepszy, szybszy i sprawniejszy od młodszego i przemądrzałego brata? Może wadliwa percepcja rzeczywistości, w której tkwił miała głębsze źródła? Mógł przecież kiedyś odnieść błędne wrażenie, że rodzice faworyzują Gaṇeśę i zbudować wokół tego jakąś historię. Mógł na przykład zacząć opowiadać sobie, że tak naprawdę to Gaṇeśa jest tym ukochanym synem, a on jest wiecznie pomijany, lekceważony, niekochany. Taka percepcja rzeczywistości musi budzić bardzo silne emocje, a te z kolei taki ogląd rzeczywistości tylko utwierdzają. Może Skanda w tym schemacie myślowym właśnie operował i starał się z całych sił być lepszy od innych – mądrzejszy, silniejszy, odważniejszy. Chciał za wszelką cenę odnieść sukces i być perfekcjonistą, bo wytłumaczył sobie, że w ten sposób zdobędzie miłość rodziców. Jeśli tak było, byłby Skanda trochę żałosny, ale jednocześnie trochę godny litości i współczucia.
Byłby także doskonałym symbolem współczesnego człowieka, który w szalonym pędzie stara się coś zdobyć, coś osiągnąć, coś sobie udowodnić, tylko dlatego, że kiedyś nie zrozumiał otaczającej go rzeczywistości i stworzył sobie w głowie jakąś mniej czy bardziej skomplikowaną historię. Przyjmuje przy tym założenie, że jak już dogoni to, co ma dogonić i zdobędzie to, co z całych sił próbuje zdobyć, nastąpi uspokojenie i wszelkie braki, które odczuwa zostaną zaspokojone. W tej ciągłej pogoni, napędzany wyimaginowanym poczuciem deficytu miłości, bezpieczeństwa i prestiżu, nie zauważa, że coraz bardziej pogrąża się w świecie fikcji (avidyā). Nie rozumie również, że nie musi nigdzie biec, bo – podobnie, jak Skanda – cały wszechświat może mieć przecież na wyciągnięcie ręki.
Avidyā dosłownie znaczy „niewiedza”. Gaṇeśa był od niej wolny, posiadł wiedzę (vidyā) o rzeczywistości. Był w stanie bez trudu odróżnić, co jest faktem, a co mentalną reakcją na ten fakt. Wiedział doskonale, że nasz umysł natrętnie usiłuje obiektywne i neutralne zdarzenia interpretować, klasyfikować i nadawać im swoje znaczenia oraz pozytywną lub negatywną wartość. Rozumiał, że wokół tych interpretacji powstają silne emocje – pragnienie, lęk, pożądanie, niechęć. W rezultacie nie tyle oglądamy rzeczywistość, co nasze wyobrażenia o niej, reagujemy nie na fakty, ale nasze ich interpretacje. Joga według Gaṇeśy jest zatem niezwykle potężna, bo pozwala na prawdziwy ogląd świata – bez filtra myśli, emocji i najrozmaitszych historii, które sobie wcześniej stworzyliśmy. Nie więc dziwnego, że Gaṇeśa uznawany jest za wielkiego jogina, a w mantrze na jego cześć śpiewamy, że jego inteligencja jaśnieje jak dziesięć milionów słońc.

Marek Łaskawiec
marek@bosonamacie.plZ wykształcenia filolog i filozof, miłośnik podróży, dobrego jedzenia i smakowania różnych kultur. Praktykuje i uczy Ashtanga Jogi. Marek jest autorem edukacyjnej gry planszowej Yogaloka (www.yogaloka.pl) oraz współtwórcą portalu Omline (www.omline.expert). Na Bosonamacie.pl prowadzi blog "Pies z głową w bok".