Magia oddechu
27/11/2019
Najwięcej możemy dowiedzieć się o naszej praktyce dzięki własnemu oddechowi. Kiedy mamy za dużo energii, oddech jest mocny, jego tempo rośnie. Gdy energii brakuje, oddech może się gubić i niepotrzebnie przeciągać. W oddechu daje się odczuć nasz nastrój, problemy, którymi przyszliśmy objuczeni na praktykę. Oddech znakomicie pokazuje lęk przed wymagającymi pozycjami, ale czasem także pewność siebie i determinację w dążeniu do celu. Na oddech wpływ będzie miał nasz nastrój, sposób odżywiania się, czas, który przeznaczamy na wypoczynek i sen. Dzięki uważnej obserwacji oddechu możemy dowiedzieć się wiele o naszym ciele i umyśle. Oddech jest portalem, dzięki któremu mamy dostęp do ogromnego zasobu informacji. Jak zauważa Richard Freeman w swojej najnowszej książce The Art of Vinyasa: „Praktyka jogi, podobnie jak życie samo, zaczyna się od oddechu. Oddech, lub Prāṇa, tworzy nieograniczone, wszechobecne tło, ciągłe falowanie dźwięku i percepcji, które spaja, podtrzymuje oraz dostarcza nam informacji na poziomie fizycznym, mentalnym i emocjonalnym.”
Oddech jest ważnym elementem praktyki asan. Kiedy wchodzimy w trudną pozycję, bardzo często zupełnie nieświadomie przyspieszamy oddech. Staje się on wtedy nieco rwany, jakbyśmy chcieli jak najszybciej mieć to wszystko już za sobą. Także wydech wzmacnia się wówczas sztucznie kosztem wdechu, jakby miał pomóc nam w wykonaniu jakiejś ciężkiej pracy. Ciało usztywnia się wtedy, a sama pozycja staje się jeszcze trudniejsza. Tymczasem spokojny, równy oddech ciało rozluźnia i pozwala wejść w pozycję głębiej. Regulując więc świadomie sposób oddychania możemy wpływać na to, jak nasz umysł i ciało czują się w danej asanie i jak sobie z nią radzą. Można zatem powiedzieć, że ten portal, jakim jest oddech jest interaktywny. Nie tylko dostarcza nam informacji o stanie praktyki, ale – o ile potrafimy go sobie uświadomić – pozwala na nią wpływać.
Krishnamacharya twierdził, że powinniśmy praktykować w taki sposób, aby oddech nasz stawał się coraz dłuższy i subtelniejszy. Dłuższy i subtelniejszy, a więc taki, który oznacza, że nie siłujemy się z asanami, nie staramy się sapać, jak ciężarowiec czy kulturysta, nie łapiemy łapczywie powietrza, jak pływak wynurzający się z wody. Z dojrzewaniem praktyki takie wysubtelnienie oddechu staje się zresztą naturalne – znamy coraz lepiej swoje ciało i jego możliwości, mamy już w ciele trochę asan, mieliśmy okazję praktykować w różnych warunkach. Słowa Krishnamacharyi można jednak potraktować także jako rodzaj praktycznej porady. Stają się one wtedy nie tylko opisem dojrzałej praktyki, ale również wskazówką, jak oddech podczas praktyki kształtować – niezależnie od tego, czy jest ona zaawansowana czy nie.
Hathapradīpikā podkreśla z kolei regularność oddechu. „Kiedy oddech jest nieregularny, również umysł staje się niestały” (2.2) – możemy przeczytać w dziele Swātmārāmy. Utrzymując zatem regularny rytm naszego oddechu, możemy wpływać na stan naszego umysłu – pobudzać go, uspakajać, wprowadzać w stan skupienia. Doskonale można zaobserwować to po ciężkim, pełnym stresu dniu, kiedy początkowo trudno nam jeszcze oderwać się od buzujących w głowie myśli i rozsadzających ciało emocji. Zaczynamy wtedy praktykę, będąc jeszcze jedną nogą w innym świecie, z trudem szukamy stabilności, bezskutecznie próbujemy wyrównać oddech. Po pewnej chwili jednak (czasem dłuższej, czasem krótszej) nasz oddech się uspakaja, wyrównuje i staje się coraz bardziej regularny. Zaczynamy wchodzić w tryb praktyki. Wraz z regularnością oddechu odpływają gdzieś stres i emocje, uspokajają się myśli i pojawia się wewnętrzne skupienie. W Chāndogya Upaniṣad przeczytać możemy: „Popatrz na ptaka przywiązanego do sznurka. Będzie fruwał we wszystkie strony, kiedy jednak nie znajdzie miejsca odpoczynku, wróci tam, gdzie jest przywiązany. Podobnie (…) umysł fruwa w różnych kierunkach, ale gdy nie znajdzie miejsca, gdzie może spocząć, powróci do oddechu właśnie. Bo umysł (…) jest przywiązany do oddechu.” (6.8.2).
Mądre korzystanie z portalu oddechu nie jest jednak wcale proste. Jeśli traktujemy oddech wyłącznie jako narzędzie do osiągania jakiegoś celu, zaprzeczamy właściwie samej istocie swobodnego oddechu. Równy, spokojny, subtelny, lekko wydłużony oddech jest w taki samym stopniu elementem praktyki jak asana, nie jest więc jej podporządkowany. Kiedy oddychamy swobodnie nie kryje się za tym jakiś plan. Oddechu nie da traktować się instrumentalnie. Paradoksem jogicznego oddechu jest to, że się po prostu przydarza. Musimy się tylko nauczyć pewnej otwartości, żeby mu to umożliwić. Kiedy po bogatym w wydarzenia dniu kładziemy się do łóżka i zamykamy oczy, stajemy się otwarci na sen, w pewnym sensie nawet go zapraszamy. Podobnie jest z oddechem podczas praktyki – żeby zakosztować jego magii, potrzeba otwartości i gotowości na wystawienie takiego zaproszenia.
Marek Łaskawiec
marek@bosonamacie.plZ wykształcenia filolog i filozof, miłośnik podróży, dobrego jedzenia i smakowania różnych kultur. Praktykuje i uczy Ashtanga Jogi. Marek jest autorem edukacyjnej gry planszowej Yogaloka (www.yogaloka.pl) oraz współtwórcą portalu Omline (www.omline.expert). Na Bosonamacie.pl prowadzi blog "Pies z głową w bok".