Warsztaty z Balu
25/11/2016
Trzeci trymestr rozpoczął się w najpiękniejszy z możliwych najpiękniejszych sposobów.
Do Polski przyleciał Balu na warsztaty. Nie mogło mnie tam nie być. Bez zastanowienia spakowałam plecak i wyruszyłam w drogę do Poznania. Moja mama była przerażona, co rozmowa telefoniczna przypominała mi, że jestem w 7 miesiącu ciąży, na wypadek, jakbym zapomniała 🙂 Taka mama to prawdziwy skarb, jakbym kiedyś straciła pamięć, mama służy pomocą 🙂
Wiem, że robiła to z troski, zwłaszcza, że weekend wstecz byłam z krótką wizytą w „stolycy” na spotkaniu zespołu redakcyjnego fajnego polskiego portalu jogowego BosoNaMacie 😉 Mieliśmy okazję prawie wszyscy spotkać się przy jednym stole i ja mogłam poznać tych wszystkich, z którymi dzielimy jedną wspólną przestrzeń w internecie.
Krążąc tak w tej ciąży, miałam okazję pomyśleć sobie, że tak przecież wygląda moje życie i tak je będę chciała mojemu dziecku pokazać. Podróżując… teraz już wspólnie z mężem, a za jakiś czas również z synem. Więc ciąży nie chcę przeżyć sztucznie, nienaturalnie.
Warsztat z Balu był dla mnie wyjątkowo ważny. W momencie, kiedy większość joginów i joginek praktykujących ashtangę jeździ do Mysore, do Instytutu Pattabi Jois’a, ja lecę na GOA do Balu. Chciałam być obok niego zwłaszcza teraz, kiedy jestem w ciąży, chciałam poczuć energię znów na sali którą on dowodzi i chciałam aby mój syn choć tak poczuł wyjątkowość tego człowieka.
Spełniłam swoje marzenie i z tego, co mówił Balu, dałam nadzieję młodym joginkom, że ashtanga nie zagraża ciąży, że można ją praktykować zwłaszcza w 7 miesiącu, uwzględniając modyfikacje asan, rezygnując z vinjas, trzymając się oddechu i płynności.
Podobno po pierwszym dniu warsztatu uczestnicy pytali, czy on się nie boi kiedy robię mostek, lub otwieram biodra…jakby mnie nie znał, pewnie by mi na to nie pozwolił, ale bez żadnego strachu wiedział, że ja czuję swoje ciało doskonale, wiem, co mogę robić, czego nie. I tak faktycznie było… te dwa dni z nim, ta praktyka z cudowną grupą, to było najpiękniejsze jogiczne dla mnie doświadczenie. No i niesamowicie rozwojowe dla mnie, jako nauczyciela, bo dostałam całe mnóstwo fantastycznych modyfikacji, które chroniły mnie i moje dziecko. Taki nauczyciel to skarb…

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl