Łatka dziwaka – czyli święta w rodzinnym domu
29/12/2017
Nie jestem katoliczką, choć pewnie w tych wszystkich ewidencjach kościelnych widnieję. Przyjęłam (nie z własnego wyboru) wszystkie chrześcijańskie sakramenty, ale zdecydowałam się nie brać w tym udziału. Nie mam kościelnego ślubu i mam niechrzczone dziecko. Do tego praktykuję jogę 🙂
Okres Świąt jest dla mnie czasem, kiedy spotykam się z rodziną. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie ta joga w moim życiu. Bo przecież…
- Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, jak długo zamierzam jeszcze karmić piersią mojego 15 miesięcznego Frania, bo w tym przypadku kieruję się intuicją.
- Nie wiem, co dzieje się na osiedlu, bo zamiast plotek wolę poczytać 😉
- Noszę syna w nosidle i: uwaga! Niejogowy mąż także…
- Nie życzę sobie składania życzeń i dzielenia się opłatkiem.
- Nie irytuję się, nie złoszczę, nie czuję na sobie presji przygotowania sterty jedzenia na stół, a co za tym idzie nie jestem zmęczona 😉
- Nie przyjeżdżam na antybiotykach i przeziębiona, bo dla mnie jedzenie jest lekarstwem.
- Do stołu z rodziną zasiadam w wygodnych ciuchach i absolutnie bez makijażu.
- Nie oglądam tv, nie słucham wiadomości w radio, zatem nie wiem, kto zginął i ilu pijanych kierowców złapała drogówka w tegoroczną wigilię.
- I nie mogę patrzeć na te wszystkie biedne ryby, które tyle co zostały zarżnięte.
- Coraz częściej milczę, bo ileż można tłumaczyć, że nie je się mięsa i że w naszej diecie jest wszystko, czego potrzebuje nasz syn.
W takich chwilach doceniam bardzo, czego mogłam doświadczyć w moim życiu, dzięki czemu jestem w tym miejscu.
Doceniam spokój, który panuje w domu i jakiego dotyka również Franek. Doceniam wszystkich moich przyjaciół z jogi i chyba zaczynam być dumna z tej łatki dziwaka. Świadczy to o tym, że miałam odwagę wziąć własny los we własne ręce i poszłam za głosem intuicji otwierając się na jogę.
Tego życzę również Wam 🙂

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl