Remont a joga
3/11/2017
Mieszkamy w bloku. Żyjemy zatem wszyscy stadnie, raczej w zgodzie z sąsiadami. Każdy inny. Jeden kolarz, jeden wspinacz i jedna joginka. Cała reszta żyje po prostu. Rok temu urodził się Franc, dziś ma 14 miesięcy. Rok temu sąsiad z dołu rozpoczął remont, dziś… końca remontu nie widać. Burzył ściany, zrywał kafle, kładł kafle, przesuwał ściany, zdejmował kaloryfery, nowe zakładał, piękne (w moim odczuciu) wykończenie drzwi wejściowych zdjął, założy pewnie nowe. Wykończył rezerwy cierpliwości pewnie niektórych sąsiadów.
Wracając dziś z jogi miał otwarte drzwi swojego nowego, jeszcze niedokończonego mieszkania… widziałam świeże gładzie, płytki na podłodze i telewizor na suficie. Zafascynowana jego kreatywnością, pomyślałam sobie, że nasze mieszkanie, choć takich samych gabarytów – jest zupełnie inne. Jest nasze, z naszymi dodatkami i naszą energią.
Poprzedni właściciele tamtego też mieli w nim swoje życie i swoje wizje.
Kiedy przychodzisz na jogę po raz pierwszy w życiu, mierzysz się z tym, jaki jest stan obecny. Za krótkie ręce ;), przykurcze pod nogami, kłopoty z odcinkiem szyjnym, czy zupełny zanik prawidłowego i głębokiego oddechu.
Zaczynasz zatem „burzyć” to, z czym przyszło Ci żyć. Wkładasz ciężką pracę w to, aby praktyka powoli przesuwała się z postępem i aby ciało wraz z umysłem nabierało elastyczności. Pracujesz w zgodzie ze sobą, z pewną wizją, dokonujesz remontu własnego ciała, a może najpierw duszy?
Na samym początku jest „nieład”, jakich mało. Kurzu pełno i pobojowisko. Decydujesz się na ten rodzaj jogi, jaki jest Ci bliski, decydujesz się na energię nauczyciela, który będzie prowadził Cię za rękę podczas remontu swojej duszy.
Zrobisz na macie to, co chcesz… jak dasz się ponieść praktyce, Twoje ciało po jakimś czasie niby z zewnątrz takie same, ale jak zajrzysz do środka, to poczujesz powiew odświeżenia. Może wyrzucisz worki niepotrzebnych myśli, może przemalujesz swoje marzenia, może wymienisz współlokatorów, albo kupisz zwierzę, z którym się zaprzyjaźnisz.
Swoje wnętrze ozdobisz detalami, mając świadomość, że nic nie trwa wiecznie. Za jakiś czas znów przystąpisz do remontu, coś udoskonalisz, coś przesuniesz. Z zewnątrz natomiast pozostaniesz niby taki sam/taka sama, ale właśnie ta praca, jaką włożysz w remont będzie najpiękniejsza.
Zatem znoszę cierpliwie działania sąsiada, wierząc, że dzięki tym mozolnym zabiegom, stworzy sobie swoją osadę szczęścia.
A ja przesunę swoją strefę komfortu i zabiorę się za 2 serię 😉

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl