
Walentyki od kuchni
Walentynki od kuchni
Walentynki za już tuż, tuż i warto pomyśleć o romantycznej kolacji. Wiadomo – oprócz wspólnej porannej praktyki jogi, romantycznego spaceru i długich powłóczystych spojrzeń, trzeba naszą Walentykę odpowiednio nakarmić. Oprócz tradycyjnego romantycznego zestawu (sącząca się delikatnie muzyka, świece, itd.), kolację warto skomponować z odpowiednich składników. Tym bardziej, że niektóre produkty od wieków – słusznie lub nie – kojarzone są z miłosnymi uniesieniami. Które z nich są najbardziej skuteczne, trudno do końca powiedzieć, bo miłosne uniesienia nie tylko „chlebem” się karmią, ale gdy poszperać w historycznych i współczesnych poradnikach, można sporządzić całkiem interesującą, choć nie zawsze do końca poważną, listę. A zatem, aby mieć pewność, że nasza Walentynka utwierdzi się w miłości i będzie miała odpowiednią jurność w walentynkowy wieczór, kolacja powinna składać się z następujących składników:
Awokado
Według niektórych mogą mieć silne działanie erotyzujące z uwagi na charakterystyczny kształt, przywodzący na myśl kobiece krągłości. Takiego zdania przynajmniej byli katoliccy księża w średniowiecznej Hiszpanii, którzy zabraniali swoim owieczkom spożywania tego skądinąd pysznego i bardzo zdrowego owocu. Stąd właśnie pewnie pochodzi przysłowie: „głodnemu awokado na myśli”.
Banany
Z uwagi na swój – nie da się ukryć – falliczny kształt, w niektórych krajach uznawane są za afrodyzjak. Może nawet coś w tym jest, bo owoce te bogate są w potas i witaminy grupy B, które ponoć sprzyjają jurności. W Indiach nawet do dzisiejszego dnia składa się je w ofierze bogom płodności.
Czekolada
Na temat czekolady i jej korzystnego wpływu na życie erotyczne napisano całe tomy. Pierwszymi, którzy stosowali ją jako afrodyzjak byli Aztekowie. Podobno jeden z ich władców przed wizytą w swoim haramie miał zwyczaj wypijać kilkadziesiąt filiżanek tego boskiego napoju. Musiał być to człek obdarzony doskonałym układem trawiennym i świetną przemianą materii, bo po takich ilościach dosyć ciężkostrawnej czekolady zwykły śmiertelnik pewnie będzie miał raczej żołądkowe kłopoty lub w najlepszym razie zaśnie. Stosowanie czekolady dla swych niecnych praktyk uwodzenia wdów, mężatek i panien sławił także słynny Casanova, choć rekomendowane przez niego ilości były już nieco bardziej rozsądne. Co ciekawe, według ostatnich badań, czekolada (tylko ta min. 80%) wzmacnia także szkliwo zębów, a więc karmienie nią naszej Walentynki może nie tylko podnosić jej miłosny wigor, lecz także zapewnić piękny uśmiech.
Czosnek
Jak wiadomo czosnek pobudza krążenie krwi, a więc – jak śpiewał poeta – może „żądz moc wzmóc”. Nie bez przyczyny wszakże starożytni Grecy podawali czosnek zawodnikom przed olimpijskimi zmaganiami jako rodzaj dopingu. Według niektórych źródeł, tybetańskim mnichom zabraniano wstępu do klasztorów, jeśli wcześniej jedli czosnek. Z uwagi na jego charakterystyczny zapach, warto jednak pamiętać, aby w walentynkowy wieczór spożyły go obie strony. W przeciwnym razie wzmożone żądze mogą nie mieć szans się wyszumieć.
Jajka
Nasze biedne nioski pewnie nie mają świadomości tego faktu, ale według niektórych spożywanie surowych jajek przed udaniem się do sypialni podnosi znacznie libido. Problem tylko w tym, że ciężko zaproponować ukochanej lub ukochanemu spożycie kilku surowych jaj podczas romantycznej kolacji – no chyba, że zrobimy z nich kogel-mogel. Podręczniki sztuki miłosnego gotowania milczą niestety na temat wpływu na jurność wegańskich zamienników jajek.
Migdały
Od wieków uznane były za symbol płodności , co – przyznajmy szczerze – może niektórych Walentynkowiczów nieco zniechęcać. Ich aromat ma ponoć silne właściwości erotyczne i rozbudza najdziksze pragnienia w kobietach. Tak przynajmniej utrzymuje artykuł w jednym piśmie dla Panów, założyć zatem trzeba, że teza ta została poparta wszechstronnymi studiami terenowymi prowadzonymi przez redaktorów.
Miód
Oprócz tego, że stanowi doskonałe źródło energii, zawiera także pewne ilości boru, co według niektórych pomaga organizmowi kobiety podnieść poziom estrogenu. Nawet jeśli to prawdą nie jest, miód sam w sobie jest smaczny i zdrowy, a więc nikomu nie zaszkodzi. Poza tym świetnie przy nim prawi się komplementy: „jesteś słodka, jak miód” albo „moja ty miodowa pszczółko”, choć pewnie raczej lepiej wystrzegać się sformułowań typu: „ty mój trutniu…”
Ostrygi
Małże te od dawna uznawane są za doskonały środek na męską potencję z uwagi na dużą zawartość cynku, który podnosić ma poziom testosteronu. Podobno wspomniany już Casanova konsumował kilkadziesiąt ostryg dziennie, aby dodać sobie animuszu do podtrzymywania legendy niezmordowanego kochanka. Pewnym problemem na naszym rynku może być jednak cena i dostępność tych małży, szczególnie w wersji świeżej. Ostrygi, by zacytować klasyka, „drugiej świeżości”, mogą zaś skutecznie zrujnować romantyczną atmosferę wieczoru.
Owoce
Specjalnie dla miłośników diety owocowej warto podkreślić, że według naukowców na kłopoty z erekcją może pomóc jedzenie owoców zawierających duże ilości antocyjanów, flawonów i flawonoidów. Te barwniki pochodzenia roślinnego znajdziemy w m.in. w czarnych jagodach i porzeczkach, truskawkach, malinach, jeżynach, aronii, ale też czerwonej kapuście i skórkach ciemnych odmian winogron. Aby jednak odnieść pożądany skutek, owoce te należy jeść regularnie, podawanie więc ukochanemu garści malin na liściach czerwonej kapusty podczas walentynkowej kolacji może nie być najlepszym pomysłem.
Oczywiście sporządzenie kolacji z tych wszystkich składników jednocześnie pewnie żadnej Walentynce na zdrowie nie wyjdzie. Trzeba zatem dokonać zdroworozsądkowego wyboru. Jedną, wartą polecenia opcją jest pyszny krem z awokado i czekolady, przybrany kawałkami migdałów i bananami.
Składniki:
- 2 dojrzałe awokado
- Tabliczka gorzkiej czekolady (min 80%)
- Odrobina zmielonej kawy
- 2 łyżki surowego, sproszkowanego kakao
- 1 łyżka surowego kakao w kawałkach
- 2-3 łyżki miodu wielokwiatowego lub syropu z agawy (według uznania)
- Płatki migdałowe i banany do przybrania
Przygotowanie:
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej (a więc w większym garnku rozgrzewamy wodę, wkładamy do niego mniejszy, a do mniejszego czekoladę i czekamy aż się rozpuści). Awokado wyjmujemy łyżeczką z łupinek i miksujemy dokładnie z roztopioną czekoladą, miodem (lub syropem z agawy) i kawą. Dodajemy oba rodzaje kakao i mieszamy dokładnie. Próbujemy i jeżeli krem jest zbyt mało słodki możemy dodać więcej miodu, jeśli zbyt rzadki – więcej kakao. Wstawiamy krem na chwilę do lodówki, żeby trochę stężał, a następnie wykładamy do pucharków i dekorujemy płatkami migdałowymi oraz bananami.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!