Stand by czyli sztuka obserwacji życia
6/10/2017
Kiedy zaczęłam swoją przygodę z jogą (wtedy jeszcze nie wiedziałam nic o tym, że są jakieś inne jogi, poza tą jogą w SP nr 5) – pamiętam swój opór przed śpiewaniem mantry OM. Opór pojawiał się również przed naturalnymi metodami dbania o siebie, o których nieustannie mówiły uczestniczki owych zajęć podczas wykonywania pozycji siedzących. Dyscypliny tam nie było, za to było mnóstwo „teorii spiskowych” w moim mniemaniu. Miałam wtedy jakieś 25 lat…
Wtedy też nabawiłam się kontuzji, w czasie, kiedy moje EGO chciało być na piedestale i podszeptywało mi, abym zrobiła szpagat bez rozgrzewki. Gosia Kłaniecka zapytana o przyczynę mojej kontuzji zapytała „zastanów się Ania, co Twoje ciało mówi do Ciebie poprzez ten ból?”… Ale, jak to? Jak moje ciało może do mnie mówić.. .przecież to tylko ciało.
Kilka lat bólu nauczyło mnie pokory. Miałam niełatwy charakter, buntowniczy, i zawsze miałam rację.
Naturalnym etapem rozwoju człowieka jest upadek. Nie da się spijać jedynie śmietanki (może być ta wegańska, z ziemnego mleka kokosowego- moja ulubiona!!), nie doświadczając smaku goryczy życia. Czasem im mocniejszy upadek, tym trwalsze wnioski i bardziej świadomy rozwój.
Jeśli coś ma do nas przyjść – to przyjdzie, a jeśli przyjdzie i za chwilę odejdzie – oznacza to, że nie było to dla nas. Tak żyje się łatwiej, bez presji wywieranej na siebie i współtowarzyszy życia.
Bo kto z nas chciałby nieustannie żyć pod wpływem presji… czyje ciało będzie zdrowe przez lata, karmione nieustannym „musisz”…
I mata do jogi (dla mnie również osoba Franka) uczą pokory. Tu nie przyspieszysz nic. Tu wszystko ma swoje miejsce… jedyne czego potrzebujesz to oddech i włączenie przycisku „slow down”…
Dziecko nie ma poczucia czasu… tu nie zrobisz nic z tym, że o 3 rano chce się poprzytulać do rodziców, ale nie do końca umie się zdecydować do którego bardziej, zatem łazikuje raz do jednego, raz do drugiego, sprawdzając do owego międzyczasie, czy czasem kot nie śpi w jego łóżeczku 😉 Dziecka też nie interesuje fakt, że tata wrócił z treningu przed 24:00 a do pracy wstaje o 5:00…
Jogę też zegar i odmierzanie czasu nie interesuje. Tu wszystko ma swój etap… i takie życie trochę na stand by’u polecam przetestować…

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl