Pustka jest radością
17/03/2017
Pamiętam dokładnie kto ofiarował mi fantastyczną książkę „Pustka jest radością” Artura Przybysławskiego. Wtedy ów człowiek był mocno zakorzeniony w buddyzmie. Dziś nie wiem, nie pytam. Mamy się w znajomych na fb, ale skoro tam kontaktu brak, to widocznie wszechświat właśnie tego chce. I moja podświadomość również.
Na różnych etapach życia są przy nas różni ludzie, a inni odrobinę dalej… i zawsze, gdy zarówno tych jednych i drugich jest mi za dużo, robi się pustka. Bać się jej czy może spojrzeć głęboko w oczy? Kiedyś pewnie bym się bała. Ze strachu przed samotnością szukałabym towarzystwa. Dziś rano pan mąż wychodząc do pracy zostawił otwarte okno w kuchni. Powodem, dla którego to zrobił, był unoszący się zapach podsmażonego tofu wraz z cebulką i tymiankiem. Dodaje je do kaszy, pakuje w termos i bierze ze sobą do pracy (i niech mi ktoś powie, że nie można w pracy zjeść nic ciepłego, skoro mój mąż robi to o 5 rano). Gdy ja wstałam o siódmej, budzona przez Frania od 5:30… weszłam do kuchni w ciszy… i usłyszawszy świergolenie ptaszków za oknem poczułam ciszę… pustkę w mieszkaniu. Tylko ja, Franek i kot (przecież z żadnym z tych członków rodziny nie porozmawiam językiem, jaki znam… więc poza „guganiem” i głaskaniem kota nie ma szans na jakiekolwiek słowo w języku polskim).
Ta pustka nie zabolała, była za to przepełniona świeżością i nową jakością.
Odwiedziła nas dziś też znajoma, z którą znamy się parę ładnych lat (choć różnica wieku między nami jest znaczna). Mówiłyśmy o zmianach… o puszczaniu… i o tym, że fajnie mieć kogoś, z kim wciąż idziesz. Dobrze jest pamiętać przełomowe momenty w naszym życiu i to, że byłyśmy wtedy blisko siebie. Nieustannie od kilku lat obie szlifujemy siebie. Bywamy nieugięte, nudne w temacie jogi i zdrowego odżywiania, nie boimy się płakać przy sobie, nie boimy się mówić sobie prawdy, a to w dzisiejszych czasach rzadkość. Nie boimy się też ponarzekać na brzydką pogodę, na polityków, na wycinane drzewa… nie boimy się tego, że któraś z nas zacznie narzekać na drugą. Takie rozmowy budują, dają poczucie, że znów kilka kroków w przód zrobione… choć innymi ścieżkami, to blisko siebie, na wyciągnięcie ręki.
Ta druga osoba obok nie będzie taka, jak sobie ją wymarzyliśmy, ale chciałabym więcej takich relacji w życiu. I do tego potrzebna mi jest pustka…

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl