Joga zmieniła moje życie
7/07/2017
Zaistniała sytuacja: przychodzi młoda pacjentka do mojego gabinetu. Kiedy nadszedł moment wywiadu – pilnie wszystko notuję. Na deser zostawia opowieść o swoich dolegliwościach, o wrzodach męża, o dzieciach z problemami astmatycznymi, z fatalnie dobraną dietą. W mojej głowie nie przestaje krążyć jedna myśl: „jak dobrze, że ja mam jogę”.
I nie ma w tym nic przekolorowanego, ani tym bardziej nieprawdziwego.
Spoglądam wstecz na moje życie, do czasu kiedy miałam 27 lat, byłam gruba, miałam problemy skórne, notoryczne problemy z zatokami, zaparcia, z menstruacją. Co tu dużo pisać – byłam przeciętną, nieszczęśliwą kobietą z tytułem inżynierskim po drugich studiach podyplomowych.
Poszłam zatem na jogę… i dziś wiem, że dzięki temu moje życie przestało być pasmem chorób, a stało się czymś, o co sama chcę dbać ufając sobie i słuchając intuicji.
Pierwszy przyszedł wegetarianizm i „ahimsa” w stosunku do zwierząt. Podjęłam decyzję, że nie będę przykładać własnej dłoni do funkcjonowania przemysłu mięsnego. Z czasem zrozumiałam, że zajadanie się nabiałem również nie poprawia zdrowia. A dodatkowo znowu wspieram przemysł, tym razem mleczarski. Znalazłam tofu, przepis na idealnie wypieczony chleb na żytnim zakwasie, tempeh skradł moje serce, coraz częściej włączałam piekarnik, a w nim piekły się ciasta oraz pasztety. A na deser trafiłam na szkolenia, gdzie nikt nie patrzył na mnie dziwnie, kiedy podczas przerwy chodziłam wlewać sobie wrzącej wody do kubka.
Natrafiłam na uczniów, którzy podobnie jak ja nie jedzą mięsa i którzy na własnej skórze przekonali się, że roślinna dieta jest receptą na zdrowie. I w końcu trafiłam na nauczycielkę Mindfulness, robiącą kosmetyki i maści ziołowe.
Dzięki temu dziś zamiast chemii domowej mam płyny na bazie efektywnych mikroorganizmów, w lodówce zapas tofu, na balkonie zioła a do apteki chodzę po woreczki do mrożenia Franiowi mojego mleka na czarną godzinę 😉
Na twarz nakładam ręcznie robione kremy, a kiedy trafiają do mnie pacjenci nie przestaję mówić im, że nasze zdrowie jest w naszych rękach i że joga pomaga porządkować niektóre obszary naszego życia.
Pewnie ilu joginów, tyle historii, zatem jeśli chcecie podzielić się swoimi historiami – piszcie do nas śmiało!

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl