Gorsza czy lepsza
14/04/2017
Byłam cichym i zakompleksionym dzieckiem, choć po latach moja plastyczka śmiało powiedziała, że charakterek swój miałam. No cóż… ja pamiętam z tego okresu głównie kompleksy. Nie lubiłam brać udziału w apelach, przemówienia na forum mnie paraliżowały, a recytowane wiersze zostawiały wiele do życzenia.
Tata był górnikiem, mama pielęgniarką. Mieszkałam w mieście górników, gdzie większość z nas posiadała jakąś część rodziny w zawodzie związanym z wydobyciem węgla. Tańczyłam w zespole tanecznym taniec współczesny. Zdobyłyśmy nawet v-ce mistrzostwo Polski… ale to też jakoś średnio wpływało na podniesienie mojej samooceny we własnych oczach. No cóż… pamiętam z tamtego okresu szyld znajdujący się na jednym ze skrzyżowań, reklamujący bardzo drogie ciuchy z dopiskiem nazwiska właścicielki.
Z tysiąca szyldów zapamiętałam ten jedyny. Po latach owa właścicielka trafia na jogę.
Szczupła, gadatliwa, robiąca postępy. Tak ją joga wciągnęła, że zarażone tym zostały również dzieci i mąż.
Parę lat temu, kiedy bycie nauczycielem jogi karmiło dość obficie moje ego, byłabym wyjątkowo dumna, że to teraz ja jestem ta „lepsza”. Bo młodsza, bo bardziej giętka, bo z większą siłą, lepszymi cyckami, itp.
A dziś… zadziwia mnie życie. Że akurat ta kobieta z szyldu trafiła do mnie… z tysiąca szyldów, z wielu nauczycieli – miałyśmy się spotkać. Tym razem bez gradacji. Bez podziału na lepszy i gorszy. I już bez wizji pani z szyldu.
Joga uczy, że wszyscy jesteśmy sobie „równi”… że na matach, które układamy blisko siebie, nie ma znaczenia wykonywany zawód, stan konta bankowego czy perfekcyjnie zrobiony makijaż. Na jodze nikt nie pyta jakim jeździsz samochodem, gdzie byłaś na wakacjach… ale pojawiają się pytania o to, co daje joga i o to, jak uzyskać spokój wewnętrzny. I fajnie jest iść tą ścieżką wspólnie. Uśmiechać się do siebie bez poczucia, że któraś z nas jest tą gorszą.

Ania Krachało
aniak@bosonamacie.plemail: aniak@bosonamacie.pl
Przygodę z jogą zaczęła od hatha jogi, którą szybko pożegnała poznając ashtanga jogę. Od 5 lat regularnie spędza 5 tygodni w Indiach, gdzie pod okiem kilku nauczycieli szlifuje swój warsztat. Ostatni nauczyciel Balu Thevar jest tym, do którego chce wracać. Weganka, szlifująca nieustannie swoje zainteresowania w kierunku Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Życie uzupełnia gotowaniem, fotografią i wspinaczką. Prowadzi warsztaty podczas których motywuje do dbania o siebie, włączając w to jogę.
Prowadzi blogi: www.jogoholiczka.blogspot.com oraz matkapolkajogiczna.bosonamacie.pl