Trzask migawki aparatu…
12/01/2017
Najbardziej lubię fotografować ludzi. Zrobić takie zdjęcie, które dotrze głęboko do wnętrza i wydobędzie to, co w kimś najlepsze i najszlachetniejsze. Złoto. Historię odbitą w oczach i wyrysowaną w liniach twarzy. Niewinność. Miłość. Trzask migawki aparatu fotograficznego. Dzieją się czary… Trzask migawki aparatu fotograficznego jest jednym z moich ulubionych dźwięków. Ma w sobie coś hipnotyzującego. Utrwalam świat, łapię chwile jak samoloty z papieru, puszczam latawce. Czary…
Inną kwestią jest to, że często o wiele łatwiej jest mi komunikować się ze światem za pomocą fotografii. Poprzez kompozycję i oczy fotografowanej osoby wyrazić moje własne emocje, nie zdradzając, że to ja. Jest bezpiecznie. Nudna impreza, na której muszę być? Wyciągam mojego Canona i przestaje być nudno… Trzask migawki aparatu fotograficznego…
Aby zrobić dobre zdjęcie trzeba wejść w relację z fotografowaną osobą. Popatrzeć jej w oczy tak, aby poczuła, że widzę ją naprawdę. To bardzo intymny kontakt i budzi moje opory. Muszę wyjśc poza strefę swojego komfortu, muszę pobyć z kimś bardzo blisko. Mam obawy, że czasem zaglądam w duszę zbyt głęboko. Że fotografowanie innych w ich pięknym, egzotycznym kraju jest formą symbolicznego kolonializmu. Że naruszam czyjąś przestrzeń osobistą. Że traktuję jak obiekt. Kradnę duszę…
Tak, tak, wiem. Hindusi uwielbiają się fotografować, noszą selfie sticks, a gdy ktoś im robi zdjęcie na ulicy traktują to jak przywilej i na ogół bardzo się cieszą. Poza tym media podały, że w Indiach liczba śmierci podczas robienia selfie (selfie deaths) jest większa niż łącznie na całym świecie (cokolwiek miałoby to znaczyć…).
Dlatego zawsze pytam o pozwolenie i nie nalegam, gdy ktoś odmawia. Nie oznacza nie. Pokazuję gotową fotografię na
Trzask migawki aparatu fotograficznego… Czary…

Ania Chomczyk
ania@bosonamacie.ple-mail: ania()bosonamacie.pl
Ćwiczę jogę od ponad 20 lat. Przez lata regularnie podróżowałam do Indii, aby poznawać ten niesamowity kraj oraz uczyć się jogi u źródła. Nadal kontynuuję moje jogiczne studia pod okiem najlepszych nauczycieli na świecie.
Studiowałam amerykanistykę na UW, a w 2016 r. na Uniwersytecie SWPS (kulturoznawstwo) obroniłam doktorat dotyczący jogi.
Pobieram lekcje klasycznego śpiewu Karnataki u Ranjini Koushik. Chętnie maluję i w styczniu 2021 r. zostałam certyfikowaną nauczycielką malarstwa intuicyjnego, Vedic art. Obecnie poszerzam moje kompetencje o terapię mięśni dna miednicy wg metody Bebo. Kocham Himalaje. Jestem mamą małego Felixa.
Joginka w podróży
Facebook: Joginka w podróży
Instagram: Joginka w podróży