Karobowe kulki z czarnej komosy

Mój 3-letni synek nie chce tknąć komosy. I kiedy po jednej z takich prób sporo jej zostało, wpadłam na pomysł, żeby zrobić z niej słodkie kuleczki. Nie jestem zwolenniczką oszukiwania nikogo i przemycania nielubianych produktów. W tej sytuacji moją intencją było wykorzystanie resztek, nie zaś ukrywanie jej w potrawie 🙂 Powiedziałam mu nawet, z czego są zrobione kuleczki i w takiej postaci najwyraźniej komosa mu nie przeszkadzała, bo zjadł z apetytem sporą ilość.

Przyznam, że sama wielką fanką komosy nie jestem. Choć znane mi są jej prozdrowotne właściwości, smakowo zdecydowanie wolę jaglankę. Jednakże, podobnie jak synkowi, w postaci słodkich kuleczek, komosa podeszła mi bardzo. Zachęcam do eksperymentowania i dodawania własnych ulubionych dodatków. To doskonała przekąska na wyjście, nada się też jako pożywny deser/podwieczorek i dla małych i dla dużych. Smacznego! 🙂

Składniki (na kilkanaście malutkich kuleczek):

• 1/2 szklanki ugotowanej czarnej komosy (ok. 4 łyżki suchej)
• 2 łyżki mielonych migdałów + 2 do obtaczania
• 1 czubata łyżka karobu
• 6 suszonych daktyli
• 1 łyżeczka oleju kokosowego nierafinowanego
• szczypta cynamonu i imbiru
• wiórki kokosowe lub inne dodatki do obtaczania

Przygotowanie:

Daktyle namoczyć lub gotować kilka minut na parze, aż zmiękną. Wszystkie składniki zblendować mniej lub bardziej dokładnie na klejącą masę, formować małe kuleczki (na 1 gryz) i obtaczać w zmielonych orzechach, w wiórkach lub karobie. Smacznego 🙂