Smacznie, zdrowo, łatwo – recenzja książki „Wege energia” Katarzyny Gubały
Smacznie, zdrowo, łatwo – recenzja książki „Wege energia” Katarzyny Gubały
Większość osób, które flirtują z myślą o przejściu na dietę roślinną ogarniają rozmaite wątpliwości. Najczęściej oscylują one w pomiędzy trzema pytaniami. Po pierwsze, czy kuchnia roślinna może jakoś w miarę dobrze smakować (czy będzie smacznie)? Po drugie, czy przejście na dietę roślinną nie odbije się aby na zdrowiu (czy będzie zdrowo)? Po trzecie, czy wegańskie kucharzenie nie jest zbyt trudne (czy będzie łatwo)? Taki trójkąt bermudzki mięsożerców – czy jak to woli tradycjonalistów – często wspomagany jest obiegowymi mądrościami troskliwych babć i ciotek („Ale kotlecika przecież nie odmówisz dla zdrowia”), podsycany internetowymi wpisami („Dla mnie takie tofu smakuje jak tektura…”) i wzmacniany odrobiną własnego lenistwa („No tak, ale taki falafel to robotny pewnie jest…”). Kiedy jednak czyta się najnowszą książkę Katarzyny Gubały, wątpliwości rozwiewają się… jak zapach karkówki grillowanej przez sąsiada w wietrzne, majowe popołudnie. Okazuje się bowiem, że bez najmniejszych wątpliwości kuchnia roślinna jest smaczna, zdrowa i łatwa.
Dlaczego smaczna?
W większości przypadków osoby, których przed spróbowaniem kuchni wege powstrzymuje obawa o ich wyrafinowane kubki smakowe po prostu kuchni takiej nie próbowały. Kiedy zaserwować im coś pysznego w wersji roślinnej, najczęściej otwierają szeroko oczy i pytają niezmiennie: „To tak bez mięsa się da przyrządzić, takie pyszne?” W takich przypadkach bardzo często jedyną barierą jest więc bariera „pierwszego razu”. Kuchnia roślinna może być smaczna, wyrafinowana, odurzająca bogactwem smaków i zapachów, zniewalająca kolorami podawanych potraw. Kiedy się raz chociaż takich wege specjałów spróbuje, znikają wszelkie opory przed braniem dokładki i testowaniem nowych pomysłów. Warunek jest oczywiście tylko jeden. Trzeba kogoś, kto pokaże jak to się robić.
Taką funkcję książka „Wege energia” wypełnia znakomicie. Kusi pięknymi, artystycznymi niemal zdjęciami. Pokazuje niezliczone możliwości nieoczywistego miksowania smaków. Uczy jak odtworzyć tradycyjne smaki w wersji wegańskiej. Po obejrzeniu zdjęcia i przeczytaniu przepisu na sałatkę z buraków i truskawek nikt już nie będzie pytał, czy to smaczne. Po zapoznaniu się z przepisem na soczewicowe brownie z wege lodami i wege bitą śmietaną, znikną wszelkie opory przed dietą roślinną u największego nawet miłośnika słodyczy. Po przeczytaniu o podawanym na surowo spaghetti z cukinii, największy miłośnik mięsnych sosów, z niecierpliwością czekać będzie na rozpoczęcie cukiniowego sezonu.
Dlaczego zdrowa?
Z dylematami zdrowotnymi Katarzyna Gubała rozprawia się w obszernym pierwszym rozdziale książki. Znajdziemy tam szczegółowe informacje np. o układaniu diety, uzupełnianiu niedoborów, komponowaniu roślinnego menu dla osób aktywnie uprawiających sport, a także wskazówki dotyczące roślinnych odżywek białkowych i źródeł zdrowych wege kalorii. Warto przy tym dodać, że autorka opiera się na swoim wieloletnim doświadczeniu w przygotowywaniu wegańskich potraw, a dodatkowo praktykuje jogę, biega długie dystanse i – oprócz gotowania na warsztatach kulinarnych – gotuje roślinne pyszności dla swojej rodziny. Jest więc praktykiem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Dlaczego łatwa?
Na to pytanie najprościej jest odpowiedzieć przygotowując proponowane przez autorkę potrawy. W książce znajdziemy aż 125 przepisów – dylemat nie polega więc na tym, co przyrządzić, ale od czego zacząć. Warto przy tym podkreślić, że ogromna większość proponowanych przepisów jest nie tylko prosta, ale możliwa do przygotowania szybko i nie wymaga wielkiej liczby składników. Nawet osoby, które niespecjalnie odnajdują się w kuchni będą zaskoczone, jak łatwo przygotować trzydaniowy obiad w oparciu o przepisy z „Wege energii”. Jest to zresztą nie tylko zasługa kulinarnego talentu i dobrego smaku autorki. Dieta roślinna jest z natury swojej łatwiejsza i szybsza w przygotowaniu niż dieta mięsna. Warzywa nie muszą być często poddawane długotrwałej obróbce termicznej, a często najlepiej smakują na surowo lub półsurowo. Cały sekret leży jedynie w odpowiednim przyprawieniu i połączeniach smakowych, dzięki czemu z warzyw i owoców wykreować można szybko pyszny i zdrowy kulinarny poemat. Takie właśnie pomysły w książce Katarzyny Gubały można znaleźć … na pęczki.
Nie tylko dla wegan
Warto dodać, że „Wege energia” jest przeznaczona nie tylko dla wegan. W końcu wszystkie zawarte w niej rady i przepisy można stosować nawet gdy nie chcemy od razy zmieniać diety, ale stopniowo wzbogacać ją o roślinne potrawy. W końcu każda taka próba może jedynie wpłynąć pozytywnie na nasze zdrowie i naturalne środowisko. Nic więc dziwnego, że książkę poleca również znany smakosz i recenzent kulinarny Robert Makłowicz.
Może zatem warto wykorzystać Nowy Rok i w ramach postanowień spróbować przygotować sobie coś pysznego w wersji wege?
„Wege energia. Moc i siła z roślin”, Katarzyna Gubała
Wydawnictwo Septem, 2019
ISBN: 978-83-283-5932-1
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, nie chcemy wprowadzać opłat za czytanie artykułów.
Dlatego też zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas drobną kwotą, niech to będzie symboliczne 5 złotych. Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł, trafił do Ciebie, był pomocny albo interesujący - kliknij "WSPIERAM".
Gdy każdy z naszych czytelników zrobi tak choć raz w miesiącu będziemy mogli rozwijać się dla Was.