
Czy ajurweda może nam zaszkodzić?

Czy ajurweda może nam zaszkodzić?
Ajurweda nazywana matką medycyny jest najstarszym systemem medycznym. Narodziła się w północnych Indiach. Pierwsze wzmianki o niej zostały znalezione w Wedach i liczą sobie blisko 5000 lat. Główne założenie tego holistycznego systemu to dążenie do osiągnięcia balansu pomiędzy ciałem, umysłem i duchowością.
Świat składa się z pięciu elementów: powietrza, ognia, wody, ziemi i eteru (przestrzeni). Nasza ludzka konstytucja jest odbiciem ogólnego porządku świata. Jesteśmy skondensowaną wersją tego, co nas otacza. Elementy, z których zbudowany jest wszechświat, łączą się w pary i tworzą trzy dosze (Vatę, Pittę i Kaphę) – kombinacje żywiołów, które pełnią w naszym umyśle i ciele określone funkcje. Każdy z nas ma w sobie wszystkie trzy dosze, które decydują o tym, kim jesteśmy. To stanowi o naszej łączności z przyrodą i innymi ludźmi. Jednocześnie każda istota jest unikalną kombinacją tych dosz (prakriti). We właściwych tylko jej proporcjach i natężeniu, które świadczy o jej unikalności i wyjątkowości. Zaburzenia ciała i umysłu prowadzące do choroby, pojawiają się wtedy, gdy oddalimy się od swojego pierwotnego prakriti. Ajurweda daje nam wgląd w naturę rzeczy i jest drogowskazem w powrocie do naszej pierwotnej konstytucji. Uczy nas w pełni korzystać z naszych mocnych stron i otaczać zrozumieniem i czułością nasze słabości. Pozwala poznać siebie i zrozumieć, co ułatwia nam życie i działanie w zgodzie ze sobą. Dzięki niej możemy rozwijać się i dbać o swoje zdrowie w sposób naturalny, prosty i efektywny.
Podstawowa zasada ajurwedy mówi, że każdemu zaburzeniu można zapobiec, gdy zachowana jest równowaga nie tylko w ciele, lecz także w umyśle i duchu. Jeżeli nasza energia wewnętrzna jest zharmonizowana i pozostaje w równowadze z otoczeniem, możemy być odporni na choroby. Esencją ajurwedy jest profilaktyka. Znając typ naszego ciała, wiedząc, która z dosz jest obecnie w nierównowadze, możemy odpowiednio dobrać właściwy dla nas rodzaj diety, aktywności fizycznej, terapii, która nas wzmocni. Nie musimy szukać po omacku, podążać za zmiennymi modami i trendami, które nie dla każdego będą korzystne. Ajurweda ma w świecie zachodnim wielką przyszłość.
Czy w takim razie korzystając z mądrości ajurwedy w naszym codziennym życiu i przenosząc tę medycynę Wschodu na nasz zachodni grunt, możemy sobie w jakikolwiek sposób zaszkodzić? Na najprostszym poziomie na pewno nie. Podstawowe zalecenia Ajurwedy: życie w zgodzie z rytmem natury, jedzenie świeżych sezonowych produktów, picie ciepłej wody, kontakt z przyrodą, praktyka jogi, medytacja – są wspólne dla wszystkich i stosowane w życiu codziennym, przyniosą każdemu ogromne korzyści. Sytuacja zaczyna się komplikować, kiedy wchodzimy w Ajurwedę głębiej i chcemy ją wykorzystać nie tylko do profilaktyki, ale także do leczenia przewlekłych i skomplikowanych chorób.
Rozumienie choroby w ajurwedzie i medycynie konwencjonalnej
Często sięgamy po ajurwedę w momencie cierpienia, kiedy inne środki zawodzą. Kierujemy się wówczas naszą zachodnią mentalnością. Chcemy sobie ulżyć w bólu, cierpieniu, oddalić od siebie wszystkie niepokojące objawy. Pragniemy działać szybko, łaknąc natychmiastowego efektu, żeby jak najszybciej powrócić do dotychczasowego życia, które wydaje nam się normalnym, pożądanym, jedynym właściwym, które znamy i akceptujemy. Wypowiadamy więc chorobie wojnę. Obieramy postawę bojową, toczymy walkę, co bardzo wyraźne jest w języku, którym posługujemy się, opisując swój własny proces zdrowienia lub zmagania z chorobą naszych bliskich. Tu zawsze pojawia się metaforyka wojenna. Ktoś toczy lub wygrywa walkę z chorobą, kogoś innego choroba pokonuje i tę batalię przegrywa. Jesteśmy niepokorni, wciąż gotowi do starcia, w ciągłym napięciu i niepokoju. Jeśli sięgamy po alternatywną medycynę taką jak ajurweda, to również zaprzęgamy tę metodę do naszej walki z chorobą, chcemy natychmiastowego efektu, zioła, terapii, masażu, który zdziała cuda, w kilka dni postawi nas na nogi, odetnie od objawów, pozwoli zapomnieć o bólu. Jest też w tym trochę magicznego myślenia, bo przecież to starożytna metoda i może rzeczywiście cudownie nas uzdrowi? Tymczasem zdrowienie według ajurwedy nigdy nie przebiega bez naszego świadomego udziału i wewnętrznej pracy nad sobą. Żadne zioło i terapia nie pomogą, a mogą nawet zaszkodzić, jeśli nie zmienimy gruntownie naszego podejścia do życia i swojego miejsca w świecie. I tu pojawia się zasadnicza różnica w rozumieniu choroby przez ajurwedę i naszą zachodnią medycynę. Chociaż dla wielu może być to szokujące, w ajurwedzie choroba nie jest rzeczą z zewnątrz, przyczajonym wrogiem, który atakuje z zaskoczenia. Jest częścią nas, ciągłym procesem, ewolucją o degeneracyjnym podłożu, która wynika z dysharmonii w naszym życiu, czasem braku poczucia jego sensu. Jeśli ktoś przychodzi do mnie na konsultację, to w pierwszej kolejności zalecam nie zioła i mniej lub bardziej skomplikowane terapie, ale zmianę nawyków: rytmu dnia, aktywności ruchowej, diety, sposobu odpoczywania i pracy. Już na tym poziomie może wydarzyć się bardzo wiele. Ale nie zdziwcie się, jeśli podczas wizyty u lekarza ajurwedyjskiego, pierwszym pytaniem jakie padnie, będzie to, czy jesteście szczęśliwi w relacjach, pracy, czy czujecie się autentyczni, spełnieni i macie poczucie sensu. Brak harmonii na wszystkich tych poziomach jest jedną z głównych przyczyn powstawania chorób, w ujęciu ajurwedyjskim. Jeśli więc chcemy wyzdrowieć, nie wystarczy doraźna terapia, musimy być gotowi do zmiany swojego życia na wielu poziomach, a przynajmniej gruntownego przyjrzenia się temu, jak żyjemy. Dla wielu będzie to najtrudniejsze wyzwanie.
Zioła, terapie ajurwedyjskie – nie tak samo dobre dla każdego
W świetle tego zioła i terapie ajurwedyjskie będą spełniały swoją rolę tylko wtedy, kiedy są częścią bardziej złożonej zmiany. W innym przypadku będą tylko rodzajem plastra, który naklejamy na jątrzącą się ranę. Mogą przynieść chwilową ulgę, ale z całą pewnością nas nie uzdrowią. Należy również pamiętać, że mają one bardzo dużą moc działania i nie powinno się podchodzić do nich zbyt nonszalancko. Jak każde leki mają przeciwwskazania. Nie wolno ich łączyć z wieloma innymi lekami. Niektóre choroby, a także ciąża i karmienie piersią są przeciwwskazaniami do ich stosowania. Dla przykładu – niezwykle popularna ostatnimi czasy Ashwagandha (być może nie wszyscy nawet kojarzą, że pierwotnie miała ona zastosowanie przede wszystkim w medycynie ajurwedyjskiej) jest bardzo silnym adaptogenem, bogatym w alkaloidy. Ma duży wpływ na pracę tarczycy. Dlatego należy postępować z tym ziołem ostrożnie w przypadku jej nadczynności. Nie powinno się jej także łączyć z lekami uspokajającymi i przeciwpadaczkowymi. Generalnie w ajurwedzie zaleca się rozpoczęcie przyjmowania ziół podczas oczyszczania organizmu. Wtedy ciało nie jest obciążone toksynami – (ama), a zioła mogą być lepiej wchłaniane i przynoszą nam więcej korzyści. Nie powinno się również stosować profilaktycznie ziół dłużej niż przez sześć miesięcy. Po tym okresie należy zioła odstawić lub zrobić sobie od nich kilkumiesięczną przerwę.
Coraz popularniejsze są również masaże i terapie ajurwedyjskie związane z pielęgnacją ciała. Korzystamy z nich w wielu gabinetach kosmetycznych i ośrodkach SPA, gdzie mogą być czasem oderwane od kontekstu. Warto sprawdzić lub zapytać, jaka jest ogólna wiedza o ajurwedzie osoby, która je wykonuje, ponieważ niektóre zabiegi nie zawsze służą wszystkim doszom. O ile delikatna Abhyanga (wyciszający i uspokajający masaż całego ciała ciepłym olejem sezamowym) dla większości osób będzie zdecydowanie bezpieczna, to już na przykład Udvartana – energiczny peelingowy masaż ziołowym proszkiem, przyniesie osobie typu Kapha ogromne korzyści. Natomiast dla delikatnej i kruchej Vaty będzie bardzo obciążający, a energetyczną i z natury ciepłą Pittę nadmiernie rozgrzeje. Może też prowadzić u niej do stanów zapalnych lub powodować uczulenie i zmiany skórne. Dlatego zawsze warto przed rozpoczęciem bardziej skomplikowanych kuracji zasięgnąć porady lekarza lub doświadczonej konsultantki ajurwedy.
Warto jest wybrać dobrego specjalistę
W internecie jest dostępnych wiele testów, które mają nam pomóc w określeniu tego, jaką jesteśmy doszą. Mogą nam dać pewien ogólny zarys sytuacji, ale zazwyczaj ich skuteczność wynosi około 50 procent. Nasza pierwotna konstytucja psychofizyczna – określana mianem prakriti – jest czymś, co konstytuuje się już w momencie poczęcia i możemy ją odczytać z wielu cech fizycznych, a także z diagnozy z pulsu. Jest ona zawsze niezmienna. Natomiast zaciera się podczas naszej podróży przez życie. Ulega mniejszemu lub większemu zaburzeniu. Jej stan obecny ajurweda nazywa vikriti. Podczas prawidłowej diagnozy określamy zarówno prakriti jak i vikriti klienta. Prakriti jest niezwykle ważne, ale bardzo często najistotniejszą kwestią jest to jaka dosza obecnie pozostaje w nierównowadze. Jeżeli w nierównowadze są dwie lub trzy dosze, dobry specjalista wie, którą z nich w pierwszej kolejności równoważymy. Słowem, jest to nieco bardziej skomplikowane niż test w internecie.
A jak sprawdzić czy wybraliśmy dobrego lekarza lub konsultantkę? Medycynę ajurwedyjską można studiować tylko w Indiach i zazwyczaj lekarze tej specjalności, przebywający w Polsce, pochodzą właśnie z Indii. Często mają również stosowne wykształcenie medyczne w nurcie medycyny konwencjonalnej i w pracy z pacjentami łączą oba te nurty. Jeśli chodzi o konsultantki i konsultantów ajurwedy, to oczywiście ich wiedza nie jest tak rozległa jak wiedza lekarzy, ale pełnią też nieco inną rolę. Towarzyszą w zmianie nawyków, pomagają wdrożyć odpowiednie działania profilaktyczne, potrafią również postawić skuteczną diagnozę, zalecić odpowiednie zioła i dietę. Często wykonują także masaże i podstawowe terapie ajurwedyjskie. W Polsce zawód konsultanta ajurwedyjskiego nie jest prawnie unormowany. Na Zachodzie i w Stanach Zjednoczonych, gdzie ajurweda od lat bardzo prężnie się rozwija, sytuacja wygląda nieco inaczej. W Stanach Zjednoczonych stworzono organizację o nazwie NAMA – National Ayurvedic Medicine Association, czyli Narodowe Stowarzyszenie Praktyków Medycyny Ajurwedyjskiej. Stowarzyszenie to przyznaje punkty kursom kształcącym praktyków ajurwedy. Regulacje Światowej Organizacji Zdrowia zakładają, że konsultant ajurwedy powinien mieć za sobą ok. 300 godzin szkolenia i 190 godzin praktyki. Natomiast terapeuta powinien mieć na swoim koncie min. 500 godzin szkolenia i tyle samo praktyki. Mimo braku regulacji prawnych w Polsce warto szukać porady u osób z takim doświadczeniem.
Niewłaściwa diagnoza i zbyt restrykcyjne podejście do zaleceń
Możemy więc zostać źle zdiagnozowani lub sami źle się zdiagnozować. Bez zrozumienia tego czym jest prakriti i vikriti, która z dosz jest obecnie w nierównowadze i o którą w pierwszej kolejności należy zadbać.
Możemy też oderwać to rozpoznanie od kontekstu naszego życia, miejsca zamieszkania, sytuacji rodzinnej i osobistych doświadczeń. Wówczas, nawet jeśli diagnoza jest prawidłowa, niewiele to zmienia, a nasze zbyt restrykcyjne podejście do pewnych zaleceń może nam jedynie zaszkodzić. Nasz zachodni analityczny umysł potrzebuje diagnozy, ale traktuje ją jak szufladkę, w której może się bezpiecznie ulokować. Proces zdrowienia w ajurwedzie jest jednak wychodzeniem ze strefy komfortu, dogłębną analizą dotychczasowego życia i często również jego zmianą. Należy pamiętać, że chociaż wszyscy mamy w sobie trzy dosze w różnym natężeniu, to każdy z nas jest zupełnie unikalną istotą i praca z lekarzem lub terapeutą ajurwedyjskim będzie zawsze procesem bardzo indywidualnym. Dla przykładu zalecenia dla doszy Pitta w nierównowadze na podstawowym poziomie będą podobne, ale jeśli pominiemy całą złożoność i niepowtarzalność drogi życiowej pacjenta, wyrwiemy go z kontekstu, który jest kluczowy dla zrozumienia jego choroby, jej przyczyn i obrania najlepszej kuracji, pozbawimy go szansy na skuteczny proces zdrowienia i być może najistotniejszą w jego życiu zmianę.
Istnieje też inny aspekt zbyt schematycznego podejścia do zaleceń ajurwedy. Ponieważ ajurweda leczy także poprzez odpowiednią dietę, dostosowaną do potrzeb poszczególnych dosz i w tym aspekcie dochodzi do licznych nieporozumień. Wiele osób traktuje te zlecenia zbyt powierzchownie i bez zrozumienia istoty holistycznego podejścia, aplikując sobie niezwykle restrykcyjną dietę, wykluczającą całą gamę produktów. Tymczasem dla określonej konstytucji są pokarmy zalecane i te, których unikamy, ale znaczy to tyle, że jemy je rzadko lub bardzo rzadko, uzależniając to również często od pory dnia i roku. Restrykcyjną dietę stosujemy w przypadku większych zaburzeń i chorób, ale z założeniem, że po powrocie do zdrowia i równowagi, będzie można niektóre produkty włączyć do diety, oczywiście w odpowiednim dla danej doszy natężeniu. Mówimy tu oczywiście zawsze o jedzeniu świeżym, nieprzetworzonym, z odpowiednią ilością wartości odżywczych. O naszym zdrowiu decyduje silne Agni – czyli ogień trawienny. Zdrowy organizm powinien móc strawić różnorodne pokarmy, przyswoić to, co go odżywia i wydalić wszystkie toksyny (ama), które są jedną z głównych przyczyn choroby. W ajurwedzie istnieje powiedzenie, że człowiek jest tak młody jak silne jest jego Agni. Zbyt restrykcyjna i nierozważna dieta, może paradoksalnie osłabiać nasze Agni.
Ajurweda jako potężne narzędzie
Jestem ostatnią osobą, która chciałaby kogokolwiek przestrzegać przed ajurwedą. Uważam, że to niezwykła i piękna medycyna, która mnie samą uzdrowiła na wszystkich poziomach mojego życia. Czerpmy z jej mądrości pełnymi garściami, ale czerpmy rozważnie. Ajurweda, podobnie jak jej siostra bliźniaczka – joga, jest narzędziem – pięknym, potężnym i uzdrawiającym, ale jak każde narzędzie, należy ją rozważnie i umiejętnie wykorzystywać. Idealną sytuacją byłoby mądre połączenie holistycznego, tradycyjnego podejścia ze zdobyczami współczesnej medycyny. Wówczas obie te dziedziny mogłyby się wspaniale uzupełniać, służąc nam w najlepszy możliwy sposób. Potrzeba na to otwartości z obu stron, ale medycyna zachodnia powoli otwiera się na inne nurty, a przynajmniej zaczyna się im przyglądać bardziej życzliwym okiem. Znam lekarki i pielęgniarki, które uczyły się ajurwedy razem ze mną i wiem, że korzystają z niej w swojej pracy. Jedną z przyczyn prowadzących do nierównowagi i choroby, jest według ajurwedy, nieumiejętne korzystanie z inteligencji. Korzystajmy więc ze swojego intelektu w umiejętny i zrównoważony sposób również w odniesieniu do samej ajurwedy.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!