Na szczęście: przewodnik po świadomym życiu na cały rok – recenzja najnowszej książki Karoliny i Macieja Szaciłło
Czy istnieje uniwersalna recepta na szczęście? Opowiedzi na to pytanie poszukiwano już od czasów starożytnych Greków (choć pewnie i wcześniej). Paradoksalnie, sama pogoń za szczęściem często… unieszczęśliwia. Podobnie się dzieje, gdy poszukujemy go poza sobą. I dlatego szczęście jest decyzją. Naszą własną. Ale trochę wysiłku należy w nie włożyć. Nie ma dróg na skróty ani żadnego rocket science. O tym właśnie jest książka „Na szczęście” Karoliny i Macieja Szaciłło. Mix pozytywnych pomysłów, przepisów, ćwiczeń oddechowych i wiedzy z różnych tradycji duchowych w niezwykle atrakcyjnej szacie graficznej. Nie wieje nudą (a przy książkach tego typu o to nietrudno).
Misja na najbliższe 12 miesięcy: polubić i pokochać samych siebie. Brzmi dobrze…
„Na szczęście” została napisana w formule kalendarza, gdzie na każdy miesiąc i tydzień dostajemy inne zadanie lub inspirację. W ten sposób badamy i budujemy relację z samą/ym sobą, biorąc odpowiedzialność za nasze własne poczucie szczęścia.
Jakie to zadania? Wchodzimy w nowy rok ciesząc się z zeszłorocznych sukcesów i wyciągamy lekcje z tego, co uznajemy za porażki. Jeśli pojawiają się emocje – szukamy, gdzie są zlokalizowane w ciele i oddychamy w te miejsca, tym samym pozwalając, aby napięcia się uwolniły. W kolejnych miesiącach przyglądamy się swoim mocnym i słabym stronom, uczymy się cierpliwości, dobrze odżywiamy (w marcu – lekki detoks). Wybaczamy sobie i innym. Uczymy się mądrego zarządzania własną energią. Poznajemy proste ćwiczenia oddechowe, które (wedle naszych potrzeb) mogą nas uspokoić, dodać energii lub wzmocnić ognień trawienny.
Bo anioł tkwi w szczegółach
Czyli w drobnych, codziennych nawykach. Zmiana życia, jak piszą autorzy, nie musi (wręcz nie powinna) być rewolucją, tylko spokojną i zrównoważoną ewolucją. Wtedy też trudniej będzie nam wrócić do starych przyzwyczajeń, a transformacja okaże się trwalsza. Zmieniając „muszę” na „chcę” może się okazać, że… fajnie jest chcieć chodzić do pracy, gotować czy wykonywać te wszystkie zwyczajne czynności, które składają się na wielki obraz życia.
„Na szczęście” na szczęście nie jest podróżą jedynie mentalną. Pokazuje nam, w jaki sposób zająć się sobą holistycznie. Doświadczać z poziomu czucia. Delektować się, zamiast żyć z automatu.
Jestem (dla siebie) daniem głównym…
Dlatego warto dogadzać sobie na wiele sposobów. Karmić ciało i ducha. Gotować smaczne, kolorowe posiłki. Parzyć sobie ziółka, np. takie, które pomogą nam przetrwać ciemne miesiące. Lub przyrządzać takie rarytasy jak złote mleko ajurwedyjskie (wegańskie).
Czego jeszcze dowiemy się z „Na szczęście”? Czemu służy hawajskie ho’oponopono oraz model kręgu wpływów, w czym nam może pomóc technika słonia, czym są tamas, radżas, i sattva i dlaczego warto „inwestować” w tą ostatnią… Rok zakończymy medytując i ucząc się obdarowywać innych. Prawda, że pięknie?
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!
Ania Chomczyk
podróżniczka, nauczycielka ashtanga jogi i facylitatorka aktywacji Kundalini by Purity Sensation
e-mail: ania()bosonamacie.pl
Ćwiczę jogę od ponad 20 lat. Przez lata regularnie podróżowałam do Indii, aby poznawać ten niesamowity kraj oraz uczyć się jogi u źródła. Nadal kontynuuję moje jogiczne studia pod okiem najlepszych nauczycieli na świecie.
Studiowałam amerykanistykę na UW, a w 2016 r. na Uniwersytecie SWPS (kulturoznawstwo) obroniłam doktorat dotyczący jogi.
Pobieram lekcje klasycznego śpiewu Karnataki u Ranjini Koushik. Chętnie maluję i w styczniu 2021 r. zostałam certyfikowaną nauczycielką malarstwa intuicyjnego, Vedic art. Obecnie poszerzam moje kompetencje o terapię mięśni dna miednicy wg metody Bebo. Kocham Himalaje. Jestem mamą małego Felixa.