
Magia cytatów
Cytaty mogą niekiedy inspirować, innym razem – jeśli dobrze dobrane – potrafią syntetycznie przekazać skomplikowaną myśl czy piękną ideę. Także praktykując jogę możemy się z różnymi cytatami spotkać. Czasem wiszą na ścianach shali, w której praktykujemy. Innym razem możemy zobaczyć je na koszulkach lub kubeczkach. Często wykorzystywane są jako memy w mediach społecznościowych albo jako elementy materiałów reklamujących jogiczne kursy i warsztaty. Niekiedy widzimy je wytatuowane również na plecach lub ramionach praktykujących obok nas osób. Nie ma pewnie w tym nic złego. W końcu żyjemy w kulturze „memicznej”, która w skrótach się lubuje, streszczenia uwielbia, a zamiast czytania lektur podsuwa nam bryki. Celny, zwięzły cytat doskonale się zatem w tej kulturze mieści. Kłopot pojawia się jednak wówczas, gdy cytat taki jest użyty bez specjalnego wnikania w jego treść lub jest zmyślony.
Od pewnego czasu zaskakującą karierę robi na przykład cytat pochodzący rzekomo z Bagavadgītā, który w wersji angielskiej brzmi „Yoga is the journey of the self through the self to the self”, co spolszczyć można jako „Joga jest podróżą świadomości/jaźni poprzez samą siebie do samej siebie”. Osoby cytat ten powielający przypisują go oczywiście samemu Krysznie i zakładają zapewne, że ma on syntetycznie ilustrować rozwój duchowy, jaki dokonuje się dzięki praktyce jogi. Jeśli jednak przyjrzeć się temu cytatowi bliżej, pojawiają się problemy.
Po pierwsze, nie jest to cytat z Bagavadgītā. W tym znakomitym i z pewnością inspirującym tekście jest z pewnością sporo inspirujących cytatów. Znajdziemy tam również wiele odniesień do tego, co można przetłumaczyć jako „świadomość”, „jaźn”, „dusza”, czyli – w wersji angielskiej – „self”. Sam termin „joga” używany jest bardzo często (w całym tekście pojawia się 78 razy). Razem słowa te w takiej, jak przytoczona zbitka jednak nie występują. W rozdziale IV dzieła, który poświęcony jest roli wiedzy w praktyce jogi, możemy co prawda przeczytać, że „Nic na tym świecie nie ma takiej oczyszczającej mocy jak wiedza, a ten, kto w Jodze osiągnął perfekcję w odpowiednim czasie odnajdzie tę wiedzę w sobie poprzez siebie” (BhG 4.38). Trudno jednak uznać, że chodzi tu o ten sam cytat.
Po drugie, choć na pierwszy rzut oka cytat ten oddaje tzw. „ducha jogi” czy może być jakoś zbieżny z szeroko rozumianą filozofią hinduizmu, wydaje się dosyć niejasny. Gdyby założyć, że faktycznie mamy do czynienia z tekstem pochodzącym z Bagavadgītā, najprawdopodobniej angielskiemu słowu „self” w oryginale odpowiadałoby słowo „ātman”. Jest to termin wieloznaczny i mocno osadzony w kulturze i filozofii Indii. W niektórych kontekstach może oznaczać po prostu umysł lub zwyczajną „codzienną” świadomość, a nawet ciało. W swoim tłumaczeniu wspomnianego wyżej fragmentu rozdziału czwartego Swāmi Gambhīrānanda zamiast tłumaczyć, że jogin odnajduje wiedzę „w sobie” (w oryginale ātmani) używa np. zwrotu „we własnym sercu”. W innych kontekstach chodzić jednak może o świadomość typu „wyższego” – duszę, jaźń, czy coś, co np. za Patañjalim można określić jako puruṣa. Ponieważ w Sanskrycie nie ma wielkich liter, często zadaniem tłumacza jest rozszyfrować o jakiego typu świadomość chodzi i zróżnicować słowa stosując odpowiednio „self” lub „Self” (czyli „świadomość” lub „ Świadomość”). Jak zauważa Georg Feuerstein w komentarzu do swojego najnowszego tłumaczenia Bagavadgītā, stosowanie dużej lub małej litery w przekładzie słowa ātman będzie miało zatem istotne znaczenie dla interpretacji tekstu.
Gdyby zatem chcieć wnikliwie przyjrzeć się cytatowi „Yoga is the journey of the self through the self to the self”, trudno o jednoznaczną interpretację. Co miałoby bowiem oznaczać, że nasz zwykły, codzienny umysł czy świadomość podróżuje do siebie poprzez samą siebie i dlaczego ma docierać do czegoś czym już w istocie jest? Gdyby natomiast zamiast małej litery w słowie „self” użyć dużej (w takiej wersji analizowany cytat można także znaleźć), rodzi się jeszcze większy problem. W końcu ātman tłumaczony na słowo pisane z dużej litery („Self”) jest czymś zasadniczo różnym od naszego codziennego umysłu. Ten drugi jest niedoskonały, zmienny i ograniczony w czasie. Ten pierwszy uznawany jest często za wieczny, doskonały i niezmienny. Nie bardzo więc wiadomo, dlaczego coś, co jest już doskonałe ma wyruszać w podróż (tj. zmieniać się), żeby osiągnąć samo siebie. Pewnym rozwiązaniem byłoby zatem użycie dużej litery jedynie w ostatnim „self”, co mogłoby oznaczać, że nasz codzienny umysł/świadomość poprzez pracę nad sobą (tzn. jogiczną podróż) osiąga wyższą Świadomość czy świadomość istnienia czegoś więcej niż tylko materialna, ulotna rzeczywistość. Tego typu rozwiązanie osobom powielającym ten „cytat” do głowy jednak najwyraźniej nie przyszło. Nie jest także wcale pewne, czy autor/autorzy Bagavadgītā zgodziliby się z takim tokiem rozumowania.
Można oczywiście wzruszyć ramionami i powiedzieć, że to wszystko nie ma większego znaczenia. W końcu jeśli cytat zachęca kogoś do praktykowania jogi, nawet jeśli jest zmyślony i jest nie do końca jasny, nie dzieje się przecież nic złego. Na Zachodzie (i chyba nie tylko) praktyka jogi obrosła pewnym decorum, które często dosyć umownie i pobieżnie nawiązuje do filozofii i kultury Indii czy jakiejś niedookreślonej duchowości. Tego typu przekłamań będzie więc pewnie bez liku. Z drugiej strony jednak może warto poświęcić trochę wysiłku, żeby sprawdzić, czy wykorzystywany przez nas cytat jest prawidłowy i czy został wiernie przetłumaczony. W końcu jedną z jogicznych cnót ma być satya, a więc wierność prawdzie, skoro więc tyle czasu poświęcamy ustawianiu stopy na macie pod odpowiednim kątem, może warto także czasem sprawdzić prawidłowość podawanego cytatu. Szczególnie jeśli znaleźliśmy go w Internecie, a pod spodem nie ma dokładnego oznaczenia numeru rozdziału i wersu cytowanego dzieła.
Może zatem zanim kupimy kubek czy koszulkę z jakimś fajnym jogicznym cytatem lub udostępnimy mema, warto dwa razy się zastanowić? Szczególna ostrożność przyda się, kiedy używany cytat ma być mottem jakiegoś warsztatu lub kursu (np. nauczycielskiego). A na pewno warto zastanowić się więcej niż dwa razy zanim zdecydujemy się na tatuaż z jogicznymi mądrościami. W tym ostatnim przypadku może się bowiem okazać po niewczasie, że ciężko będzie nietrafiony cytat przerobić na kwiat lotosu czy jakąś fantazyjną mandalę.
A najlepiej chyba inspirujące (sprawdzone) cytaty nosić ātmani – w sercu.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!