
Jak uniknąć cierpienia – czyli „W sercu jogi” TKV Desikachara
Gdy ktoś pisze książkę o jodze, zawsze interesujące jest to, co stanowi centralną oś jego wykładu. Joga jest w bowiem tematem złożonym, często pełnym pojęć, zręcznie wyślizgujących się ze sztywnego uścisku akademickich rozważań. Opowieść o jodze można zacząć od opisania własnego mistycznego doświadczenia, ale można również od interpretacji słów pierwszej sutry Patandżalego. TKV Desikachar swoją książkę o jodze zaczyna od pojęcia awidji, czyli niewiedzy, która jest źródłem wszelkiego cierpienia.
Taki początek kompleksowego wykładu o jodze intryguje, szczególnie kiedy jego autorem jest postać tak znana i zasłużona, jak syn twórcy nowożytnej jogi, Krishnamacharyi. Czy właśnie od tego wątku zaczynał nauczanie jego ojciec, czy jest to może raczej pomysł autorski Desikachara – tego już nie sposób rozstrzygnąć. Pewne jest jednak to, że jego „W sercu jogi” jest swoistym hołdem syna, złożonym wielkiemu ojcu. Świadczą o tym nie tylko wstęp poświęcony życiu i misji Krishnamacharyi, czy liczne, unikalne zdjęcia mistrza, demonstrującego jogiczne pozycje, ale przede wszystkim pełne szczerego oddania, liczne odwołania do słów kogoś, kto dla Desikachara był zarówno drogim ojcem, jaki i wielkim nauczycielem.
Sam Desikachar zresztą zapisał się nie tylko jako syn znanego ojca. Wychowany w domu słynnego nauczyciela jogi od dziecka obcował z bogactwem kultury hinduskiej. Pomimo tego jednak zdecydował się na odbycie studiów na politechnice i pracował jako inżynier. Pewnego dnia, gdy nocował w domu swych rodziców, obudziło go o świcie pukanie do drzwi cudzoziemki, która domagała się spotkania z „profesorem”. Zdumiony Desikachar był wtedy świadkiem, jak kobieta rzuca się na szyję jego ojca, płacząc z wdzięczności za pomoc w wyleczeniu z bezsenności. Doświadczenie to sprawiło, że syn postanowił pójść w ślady ojca i rozpoczął pod jego osobistym kierunkiem długie, praktyczne i teoretyczne, studia nad jogą oraz leczeniem za pomocą jogi. Przez następne pół wieku Desikachar uczył w wielu krajach świata, stając się sam znanym autorytetem tych dziedzinach.
O dużym praktycznym doświadczeniu w nauczaniu jogu świadczy zresztą sam układ rozdziałów „W sercu jogi”. Po wstępie przybliżającym sylwetkę Krishnamacharyi i krótkich rozdziałach o znaczeniu słowa joga oraz teoretycznych podstawach praktyki, Desikachar wiele miejsca poświęca zasadom praktykowania pozycji jogicznych, konstrukcji sesji jogi, wariantom poszczególnych asan, ćwiczeniom oddechowym oraz roli bandh (czyli pracy wybranymi mięśniami głębokimi) w jogicznej praktyce. Druga część książki, poświęcona już w całości teorii jogi, również doskonale pokazuje, że pisał ją praktyk, który na co dzień musiał tłumaczyć trudne pojęcia uczniom z wielu kultur. Po każdym rozdziale następuje bowiem seria pytań i odpowiedzi, będących zapewne odzwierciedleniem dyskusji mistrza z uczniami, dla których nie zawsze jasne bywały relacje między kundalini a praną lub znaczenie sylaby OM hinduizmie. Dodatkowym bonusem dla czytelnika „W sercu jogi” są załączone na końcu pozycji „Joga sutry” Patandżalego oraz „Yoganjalisaram” (zbiór krótkich sentencji Krishnamacharyi) – obie przetłumaczone osobiście przez Desikachara.
W książce pada również odpowiedź na pytanie, jak uniknąć cierpienia. Nie jest jednak to typ prostego, łatwego rozwiązania, do których przyzwyczajają nas reklamy leków bez recepty. Prawdziwy sposób czy „receptę” na uniknięcie cierpienia Desikachar odnajduje bowiem w pięknej tradycji, której nauczał jego ojciec.
„The Heart of Yoga. Developing a Personal Practice”, Inner Traditions International.
Wydanie polskie: „W sercu jogi. Ćwiczenia dla ciała i ducha” w tłumaczeniu Krzysztofa Krzyżanowskiego. Wydawnictwo Helion.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!