Od kontroli do (od)puszczenia
Od kontroli do (od)puszczenia
Mój umysł bywał niesforny jak szczeniak. Czasem biegał w kółko za własnym ogonem, czasem skakał – to w prawo, to w lewo, goniąc „zajączka”, iluzję światła. Zdarzało mu się chwycić zębami czyjeś spodnie lub – gorzej – dłoń.
Żeby zatrzymać go, chociaż na chwilę, potrzebowałem bardzo intensywnych bodźców. Tylko one pozwalały mi przykuć uwagę do jakiegoś punktu i zatrzymać natłok myśli. Idealnie sprawdzała się tutaj joga według Iyengara. Precyzja komend, które – niczym igły w akupunkturze – trafiały dokładnie w te miejsca, w które miały trafiać. Następnie prowadziły świadomość na smyczy uwagi przez kolejne punkty w ciele, zatrzymując mnie w chwili.
Faeq Biria powiedział: „Kiedy umysł jest pod kontrolą, świadomość znajdzie swoją drogę”. Głęboko w to wierzyłem, więc starałem się kontrolować swój umysł i swoje życie. Sam termin „joga” (yoga) wywodzi się z sanskryckiego rdzenia yuj, co znaczy: „wiązać, łączyć, nakładać jarzmo, kierować i skupiać na czymś uwagę, używać i stosować”. Wszystko pasowało i powinno działać, ale coś nadal nie do końca się zgadzało. Tak długo, jak utrzymywałem kontrolę, umysł był spokojny, ale kiedy tylko się rozluźniałem, działo się coś dziwnego. Przypominało mi to pewną sytuację z obozu sportowego. Mieszkaliśmy w kilka osób w jednym pokoju, a wszystkie ciuchy trzymaliśmy na wspólnej górze ubrań. Kiedy trener kazał nam ją posprzątać, wrzuciliśmy wszystkie rzeczy do szafy i (żeby z niej nie wypadły) jeden z nas stanął oparty o drzwi, trzymając je plecami. Trener wszedł do pokoju i poprosił trzymającego drzwi o to, by podniósł coś z podłogi. Oczywiście wszystko się wysypało!
Dokładnie tak działo się we mnie w chwilach, kiedy odpuszczałem kontrolę – wysypywały się uczucia zamknięte w szafie. Strach, złość, bezradność i cała reszta. Zalewały mnie i utrzymywały w trudnych emocjach. Jak fale w trakcie sztormu – zalewały mnie i sprowadzały do parteru. Doświadczeniami granicznymi stały się dla mnie te chwile, gdy pojawiało się uczucie ciepłej obecności. Nazwałbym to miłością – pojawiającą się w ciele, dzięki której mogłem przyglądać się temu, co się we mnie działo. To nie ja byłem lękiem. Widziałem go jako jeden z elementów „ja”. Mogłem przyglądać się tym uczuciom oraz temu, co ze sobą niosą. Techniką, która mnie w tym wspiera jest NVC i spotkania empatyczne. Kiedy druga osoba przyjmuje mnie z empatią, z tymi trudnymi do zniesienia uczuciami, jest i towarzyszy mi podczas sztormu, uczucia cichną i pojawiają się potrzeby. Pod pierwsza fala gwałtownych i trudnych do powstrzymania uczuć, pojawiają się niezaspokojone potrzeby. To właśnie one są powodem targających mną uczuć.
Obecność drugiej osoby, jej uważność, która nie ocenia i nie szuka rozwiązań, towarzyszy mi w podróży do tego miejsca we mnie, w którym pojawiają się żywe potrzeby. Kiedy je nazwę, mogę skierować prośby – do siebie, do bliskich lub do świata. To poprzez akceptującą obecność drugiej osoby, swoją własną, przez poddanie się i rozluźnianie (mimo że to niewygodne) następuje zmiana, pojawia się spokój. Dzięki praktyce jogi, uczę się utrzymywać ciągłość uwagi. Dzięki empatii i akceptacji uczę się poddawać bezwarunkowej obecności i być w kontakcie ze sobą, z innymi i światem. To właśnie poczucie przynależności, bycia w kontakcie z tym, co pulsuje, z tym, co oddycha, pozwala mi być, tu i teraz.
Połączenie kontroli (jako sposobu na uczenie się uważności) oraz obecność i poddanie się temu, co we mnie czułe, miękkie i kochające, przynosi spokój. Z miłością.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, nie chcemy wprowadzać opłat za czytanie artykułów.
Dlatego też zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas drobną kwotą, niech to będzie symboliczne 5 złotych. Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł, trafił do Ciebie, był pomocny albo interesujący - kliknij "WSPIERAM".
Gdy każdy z naszych czytelników zrobi tak choć raz w miesiącu będziemy mogli rozwijać się dla Was.