Ewelina Bejgrowicz: Jak to się stało, że jesteś podróżującym nauczycielem? I gdzie właściwie jest twój dom?
Mari Guerra: To nie był wybór, to się po prostu stało. Zaczęto mnie zapraszać w różne miejsca, a ja nigdy nie odmawiam. Więc oto jestem i przybywam do Polski ponownie w czerwcu! Uważam, że dom jest tam, gdzie są uczucia i przywiązanie. Obecnie funkcjonuję pomiędzy Brazylią, gdzie mieszka moja dziewczyna, a Viña Del Mar w Chile, gdzie mieszka moja mama, siostra i przyjaciele, z którymi dorastałem na plaży.
To będzie Twój drugi pobyt w Polsce. Jak Ci się u nas podoba? I dlaczego wracasz?
Uwielbiam Polskę (choć niekoniecznie zimą), a szczególnie kocham lokalną społeczność „ashtangis”. Wszyscy są sympatyczni i zmotywowani w swojej praktyce. Wracam tutaj z dwóch powodów. Po pierwsze – moja dobra przyjaciółka Eli mnie zaprosiła. Poza tym zależy mi, aby tworzyć więzi ze studentami i społecznością, abyśmy mogli budować relacje. Nie chcę tracić moich uczniów z oczu i chcę śledzić ich rozwój.
Jacy są studenci w różnych zakątkach świata? Chodzi mi o wpływ pochodzenia na podejście do praktyki. Oraz jak różna budowa ciała oddziałuje na praktykę asan?
Jedną z najpiękniejszych rzeczy w praktyce Ashtangi jest to, że prawie gdziekolwiek pojedziesz, zobaczysz ludzi wykonujących te same rytuały, intonujących tę samą mantrę, oddychających i poruszających się tak samo. Samo pochodzenie nie sprawia, że struktury ciała funkcjonują inaczej, np. połączenie kolana będzie wyglądać w ten sam sposób u mieszkańców Azji, Afryki czy Oceanii. Natomiast codzienne życie i kultura na pewno będą miały wpływ na zakres ruchów w różnych strukturach ciała.
Na pierwszy rzut oka możemy odnieść wrażenie, że Azjaci są bardziej otwarci niż ludzie z Zachodu, ale warto przyjrzeć się, dlaczego tak jest. Ich kultura i życie codzienne są bardziej dostępne, co przekłada się na ciało. Zwykle w kulturach azjatyckich spędza się więcej czasu na ziemi, niż na Zachodzie. My w procesie dorastania tracimy to połączenie – spędzamy tyle czasu na krzesłach, że w konsekwencji nasze ciała zaczynają zatracać naturalne ruchy.
Czynnik kulturowy odgrywa także bardzo ważną rolę w sposobie, w jakim ludzie postrzegają praktykę. Azjaci mają bardzo dużo szacunku i oddania, zaczynając od tego jak wchodzą na Shalę, jak z niej wychodzą, jak patrzą na nauczyciela. Dla nas, ludzi z Zachodu, trochę trudniej jest zrozumieć i zaakceptować tego typu rzeczy. Dlatego tak ważne jest posiadanie dobrego nauczyciela, który może przekazać właściwe podejście do praktyki. Bez oddania tracimy cały urok i korzyści z niej płynące. To temat rzeka, więc tu się zatrzymam.
Jak w podróży pielęgnujesz praktykę własną ?
Bardziej niż pielęgnować moją praktykę, staram się ją utrzymywać. Między podróżami, lotami, hotelami, nauczaniem – staram się robić to, co mogę. I nie wpadać w „neurozę jogi”, że muszę robić wszystko idealnie w 100% każdego dnia. Uczę się więcej słuchać mojego ciała i ćwiczyć zgodnie z tym, czego ono potrzebuje.
Często podróżujesz do Mysore i brałeś udział w programie nauczycielskim oraz kilkakrotnie asystowałeś Sharatowi Jois. Jak to jest być asystentem Sharatha iw jaki sposób uczysz się od niego bycia nauczycielem?
Naprawdę bardzo lubię asystować Sharathji i obserwować, co robi. Myślę, że to najlepszy sposób na naukę. To wyzwanie, gdy tak wiele osób praktykuje na Shali, trzeba być bardzo skupionym na tym, co robią. Jeśli odpłyniesz gdzieś myślami natychmiast otrzymasz stanowcze: OBUDŹ SIĘ! od Szefa.
Myślę, że sposób, w jaki uczysz się uczyć z Sharathji jest również związany z indyjską kulturą mistrza i dyscypliną. To dość oldschoolowe i dlatego to kocham! Uczysz się, obserwując go, pomagając mu i okazując szacunek i oddanie, dzięki czemu zdobywasz jego zaufanie. A gdy już je zdobędziesz, on powie, co i jak robić dalej.
Jesteś autoryzowanym nauczycielem drugiego stopnia co wiąże się z obowiązkiem przestrzegania Parampara. Czym jest dla Ciebie parampara? Jak uczysz parampara podczas Twoich wyjazdów?
Dla mnie parampara podtrzymuje tradycję Ashtangi, ale myślę, że to, co ludzie przez to rozumieją może być różne i mylne. Dla mnie najważniejszą rzeczą są jamy i nijamy. Jeśli tego nie masz, nie masz ani tradycji ashtangi ani Parampara, taka jest prawda.
Czy spotykasz się z przypadkami, gdy uczniowie wchodzą w kolejne asany lub serie za szybko?
Tak, wydaje mi się, że obecnie każdy szybko przechodzi coraz wyżej w praktyce. Każda seria jest długim procesem w którym chcesz powoli dojrzewać, a nie: niekończącą się monotonną asaną po asanie. Jeśli skończysz serię podstawową lub dowolną, pozostań w niej przez jakiś czas, aż zrozumiesz tę sekwencję i opanujesz ją całkowicie. A następnie przejdź dalej. Spotykam wiele osób, które robią serię intermediate z naprawdę „niedojrzałą” podstawową, więc nie wiem, jaki jest tego sens. Mniej zawsze znaczy więcej… i więcej… i więcej.
Jak rozpoznać dobrą szkołę, w której przestrzega się tradycyjnych zasad?
Myślę, że dobra szkoła to dobry nauczyciel, a nie przestrzeń. Ważne jest, aby osoba była w stanie przekazać uczniom ideę, że praktyka jest czymś więcej niż sekwencją. I że ćwiczymy, aby być lepszymi dla siebie i dla innych. Zazwyczaj mam problem z zasadami, ale istnieją pewne kryteria, które ludzie powinni brać pod uwagę, gdy chcą wybrać miejsce do praktyki. Jeśli wszyscy robią stanie na rękach, rozmawiają na shali, nie szanując kolejności sekwencji, lepiej idź i sprawdź inne miejsce.
Jak zachęcisz polskich studentów do udziału w czerwonym Mysore program w Strefie Jogi pod Twoim okiem?
Jestem okropny jeżeli chodzi o promocję i przekonywanie do siebie ludzi. Mam nadzieję, że powyższe słowa będą rezonować z niejedną osobą. I że ciekawość która się zrodzi będzie silniejsza, więc nie ma potrzeby promowanie się i zachęcania nikogo. Ludzie którzy mają tam być – będą.
Mati Guerra – już od ponad dziesięciu lat Mati poświęca swoje życie praktyce oraz nauczaniu Ashtanga jogi. Jego oddanie i zaangażowanie umożliwiły mu życie oraz dzielenie się pasją na całym świecie. Od 2010 roku Mati jeździ regularnie do Mysore w Indiach by poglębiać wiedzę o jodzę i praktykować pod okiem Sharatha Joisa. W 2014 roku otrzymał autoryzację KPJAYI (level 2), co oznacza błogosławieństwo Sharatha Joisa do nauczania serii Intermediate. W 2016 roku Mati uczestniczył w kursie nauczycielskim organizowanym przez Sharatha Joisa dla autoryzowanych oraz certyfikowanych studentów. To doświadczenie umożliwiło mu głębsze zrozumienie nauczania systemu Ashtangi. Miał również zaszczyt dwukrotnie asystować Sharathowi Joisowi w KPJAYI. Mati wierzy, że praktyka to indywidualne doświadczenie dla każdego z nas. Każda wskazówka jest dostosowana do indywidualnych potrzeb oraz możliwości studentów. Bierze pod uwagę różnice w budowie ciała sprawiając, że Ashtanga joga jest dostępna dla każdego. Mówi: “poruszać się poprawnie i świadomie jest ważniejsze niż ślepe podążanie za idealną asaną. Mniej znaczy więcej, więc praktykuj mądrze i nie pij „Kool-Aid.”
Mati już w czerwcu odwiedzi Polskę. Szczegóły znajdziesz TU.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!
Ewelina Bejgrowicz
International Authorized Level 1 teacher in the tradition of Sri. K. Pattabhi Jois.
Uczy jogi Od 2005 r. Właścicielka I założycielka Strefa Jogi. Doświadczeniem i wiedzą dzieli się na codziennych programie Mysore Class. Uważa, że Ashtanga Joga jest dla każdego niezależnie od wieku, typu ciała i elastyczności. Nie jest jedynie dla osób leniwych.
Każdy uczeń jest dla niej bardzo ważny. Do każdego podchodzi indywidualnie, próbuje pomóc, motywuje i wspiera.
Szkołę Eweliny regularnie odwiedzają zaprzyjaźnieni autoryzowani nauczycieli - Max Czenszak, Taylor Hunt, Mati Guerra, Justyna Jaworska, Lucas Carvalho, Mark Flint. W 2017 i 2018 roku miała okazję asystować na Mysore Class u Taylora Hunt i Maxa Czenszaka.