
Wanda Dynowska – Świetlista Dusza
Pokazać duszę Polski Indiom, choćby małej garstce ludzi żywych i otwartych… Pokazać duszę Indii Polakom, (…) pozbawionym rasowych i religijnych przesądów.
Wanda Dynowska – Umadevi
W historii zawsze pojawiają się osoby, których życiowym celem i pasją jest budowanie pomostów pomiędzy różnymi kulturami. Wanda Dynowska jest postacią bez istnienia której trudno wyobrazić sobie wygląd współczesnych stosunków polsko-indyjskich. W swoim życiu dokonała wszelkich starań by zapoznać naród Polski z kulturą duchową Indii, jednocześnie przedstawiała Hindusom dorobek kulturowy Polaków. To dzięki niej w indyjskich zbiorach bibliotecznych można zaleźć przekłady największych polskich poetów, takich jak Kochanowski czy Mickiewicz. Gdyby nie jej wewnętrzne poczucie „misji” prawdopodobnie do dzisiaj wiele dzieł z kanonu kulturowego Polaków nie byłoby znanych w tej części świata.
Swoje duchowo-indyjskie imię Umadevi otrzymała od Mahatmy Gandhiego, działacza niepodległościowego i twórcy współczesnej państwowości indyjskiej, który zasłynął z propagowania pacyfizmu jako narzędzia walki politycznej. Jej imię oznacza „Świetlista istota” i w cudowny sposób odzwierciedla jej cechy charakteru. W swoim życiu spotykała wielu ludzi, którzy mieli i mają wpływ na losu całego świata. Często gościła w Belwederze u Marszałka Piłsudzkiego uważając go za wcielenie ducha narodu polskiego. Karolowi Wojtyle przepowiedziała, że zostanie pierwszym w historii słowiańskim papieżem. Inny wielki przywódca duchowy Dalajlama XIV podczas swojej wizyty w Polsce w 2008 roku wspomniał: „Mało kto to wie, ale gdy w latach 50. znalazłem się na uchodźstwie, poznałem dwoje wspaniałych Polaków. Byli dużo starsi ode mnie. Ta kobieta, Polka, była dla mnie jak przybrana matka, to dzięki niej zostałem wegetarianinem. Brytyjczycy szpiegowali ją za działalność na rzecz Indii, a służby PRL miały ją za francuskiego szpiega…”
Można przypisać jej wiele tytułów i funkcji: nieformalna ambasadorka kultury indyjskiej i polskiej, joginka, założycielka Biblioteki Polsko-Indyjskiej, filantropka, aktywistka. Potrafiła połączyć działalność społeczną i polityczną oraz zainteresowania literaturą i filozofią z życiem przepełnionym mistyczną i religijną ekstazą. Była kobietą pełną energii i nieustającej potrzeby działania. Poszukiwała prawdy, walczyła o wolność, sprzeciwiła się uciskowi. Broniła praw gnębionych przez kolonizatorów Hindusów, opiekowała się polskimi emigrantami i żołnierzami armii gen. Andersa, otoczyła troską dzieci emigrantów tybetańskich uciekających spod chińskiej okupacji. Wszystko to rozpoczęło się od podróży do Indii. W młodości nigdy nie myślała, że jej życie nierozerwalnie splecie się z tym krajem. Pokochała jego kulturę, tradycję i mieszkańców tak intensywnie, że stały się one jej drugą ojczyzną. Nigdy jednak nie zapomniała o Polsce, a jej serce na zawsze pozostało rozdarte między tymi dwiema ojczyznami.
Dwór nad jeziorem Istal
Dynowska urodziła się w 1888 roku w Petersburgu w okresie, gdy Polska była pod zaborami. Dzieciństwo spędziła w majątku rodzinnym koło miasteczka Lucyn w Inflantach Polskich, który szybko stał się centrum krzewienia postaw patriotycznych oraz intelektualnych dyskusji. Ojciec Eustachy Sokołowski był adwokatem, matka Helena łączyła duchową wrażliwość z umiejętnością jasnowidzenia i z tego też powodu okoliczni mieszkańcu uważali ich dworek za „nawiedzony”. Dodatkowo matka już we wczesnym dzieciństwie wprowadziła Wandę w świat duchów przyrody. Na jej ezoteryczne zainteresowania miał też wpływ Tadeusz Miciński, polski poeta zafascynowany magią i okultyzmem, częsty gość dworku Sokołowskich. Jej zachowanie od wczesnej młodości było nieszablonowe, czym budziła zgorszenie wśród innych ziemian. Brała udział w pracach polowych, tańczyła w izbie czeladnej z chłopską młodzieżą, wraz z mamą chodziła do chłopskich chat, aby leczyć i pomagać potrzebującym.
Dzięki prywatnym nauczycielom opanowała wiele języków: niemiecki, francuski, hiszpański, włoski i angielski. Znała również rosyjski, jednak odmawiała posługiwania się nim, manifestując tym samym bunt przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Formalne wykształcenie jakie otrzymała było wszechstronne. Studiowała romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, co miało ja przygotować do pracy redaktorskiej oraz przyrodoznawstwo na Uniwersytecie w szwajcarskiej Lozannie i paryskiej Sorbonie. Umiejętności te miała wykorzystać opiekując się rodowym majątkiem ziemskim.
Jej duchowe zainteresowania znalazły odzwierciedlenie w późniejszej działalności w obrębie Towarzystwa Teozoficznego. Jednak za nim poznała te nauki intuicyjne czuła, że śmierć jest tylko pewnym etapem w podróży, a istoty ludzkie nieustannie wcielają się na ziemi w celu uczenia się i pomagania innym. Według jej dziecinnych jeszcze wyobrażeń uważała, że życie nie ma ani początku, ani końca, jest natomiast wieczną stwarzająca się kreatywnością. O jeszcze głębszym zaangażowaniu się w studiowanie duchowych wymiarów człowieka zadecydowała tragiczna miłość. Wanda miała narzeczonego o imieniu Szczęsny, syna właściciela sąsiedniego majątku ziemskiego. Szczęsny był niezwykle prawym człowiekiem. O szlachetności jego serca dowodzi fakt, że nie dokonał zemsty na oprawcach swojego ojca mimo, że miał ku temu sposobność. Zbrodnia jakiej dokonali była okrutna. Ojca Szczęsnego podpalili żywcem, a młodzieńcowi kazali patrzeć na tę śmierć. Zanim doszło do ślubu zginął w potyczce z wojskami sowieckimi pod Baranowiczami w 1920 roku. Była to bardzo bolesna strata i przez tę nieszczęśliwą miłość Dynowska zdecydowała się do końca życia pozostać sama.
Teozofia
Wanda Dynowska zainspirowała się duchowością Dalekiego Wschodu do tego stopnia, że w 1919 roku za pieniądze uzyskane z zastawionej w lombardzie biżuterii udała się do Paryża. Spotyka tam przywódcę Towarzystwa Teozoficznego Annie Besant, od której uzyskała zgodę na utworzenie Polskiego Towarzystwa Teozoficznego. Wkrótce została jego sekretarzem generalnym. Organizacja ta stała się bardzo popularna pod koniec XIX wieku. Opowiadała się za światopoglądem religijno-filozoficznym będącym syntezą zachodnich tradycji ezoterycznych i wschodnich teorii dotyczących duchowości. Teozofia przedstawiała człowieka jako istotę zbudowaną z siedmiu ciał zapoznając Europejczyków z takimi pojęciami jak ciało praniczne czy eteryczne. Popularyzowano również teorie dotyczące reinkarnacji i karmy. Boga przedstawiano jako bezosobowy Absolut i wszechobecną świadomość, a naturę i rzeczywistość materialną jako jedną z jego emanacji. Członkowie Towarzystwa poszukiwali wewnętrznej prawdy, która pośrednio zawarta jest we wszystkich religiach, jednocześnie odrzucając ich ezoteryczne formy. Ich mottem było „Nie ma religii wyższej niż prawda”. Towarzystwo głosiło też coś, co później nazwane zostało „naukowym iluminizmem”. Uważano, że zdolności parapsychiczne człowieka mogą zostać wyjaśnione naukowo i opanowane, dzięki systematycznym praktykom, w tym ćwiczeniom jogi. Towarzystwo teozoficzne wraz z jej założycielką madame Heleną Bławacką miało bardzo duży wpływ na wiele tajnych organizacji powstających na początku XX wieku, jak również rozwój całego nurtu New Age.
Podczas licznych podróży Dynowska poznaje adoptowanego syna przywódczyni Towarzystwa Jiddu Krishnamurtiego. Fascynacja tą postacią była na tyle duża, że w przyszłości zdecydowała się przetłumaczyć większość z jego pism, w których odwoływał się do radykalnej przemiany psychiki człowieka: „Zrozumieć wszystko, co życie niesie i dać na to odzew właściwy, nie będący źródłem dalszych tarć i konfliktów może tylko człowiek o nowej psychice, o zupełnie innym, nowym umyśle (…) Psychika taka może się pojawić tylko w wyniku dokonania się w nas rewolucyjnej przemiany (…). Można dokonać tej rewolucyjnej przemiany badając z ogromną wnikliwością nasz umysł, którym tak łatwo się zadowalamy i dzięki któremu funkcjonujemy.”
Wanda Dynowska była prawdziwą aktywistką. Po powrocie do niepodległej Polski pełna zapału przeprowadzała odczyty przyciągając do towarzystwa wielu nowych członków. Jego synkretyczny charakter łączący tradycje religijne Wschodu i Zachodu łączył również ludzi prezentujących różnorodne światopoglądy. Spełniała się tym samym jedna z wizji Towarzystwa dotycząca powszechnego braterstwa ludzkości, bez różnic religijnych czy narodowościowych. W 1925 roku wraz z generałem Michałem Karasiewiczem-Tokarzewskim założyła masońską lożę Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego Le Droit Human i do czasu powstania samodzielnej polskiej federacji, była przedstawicielem Masonerii Mieszanej w Radzie Najwyższej w Paryżu. Uczestniczyła we wszystkich europejskich kongresach Towarzystwa Teozoficznego.
Przebywała w Austrii, Bułgarii, Czechosłowacji, Francji, Jugosławii, Rumuni, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii. Jej podróże powalały utrzymać prace sekcji polskiej na światowym poziomie. Zainicjowała powstanie spółdzielczego wydawnictwa Adyar, redagowała Przegląd Teozoficzny, a później Myśl Teozoficzną i Biuletyn Teozoficzny. Powołała również do istnienia Liberalny Kościół Katolicki. Już w tym czasie tłumaczy ważne książki związane z duchowością Indii jak np. A Search In Secret India Paula Burtona, która pod tytułem Ścieżkami jogów została wydana przez jedną z największych wówczas polskich oficyn Książnicę–Atlas. Tak jak większość teozofów wspierała Marszałka Piłsudskiego. Założyła organizację na rzecz spraw kulturalnych i społecznych Służebnicy Polscy, którzy po przewrocie majowym stali się jednymi z najbardziej oddanych kurierów Marszałka Piłsudzkiego. Pomimo, że w przyszłości zerwała z Towarzystwem Teozoficznym i innymi organizacjami, siedziby Towarzystwa zawsze stały dla niej otworem.
Wolne Indie
Do Indii przybywa w 1935 roku i od samego początku całkowicie zanurza się w życiu duchowym, intelektualnym, społecznym i politycznym Hindusów. Pierwszym miejscem jej pobytu był aszram Sri Ramana Maharishi znajdujący się u podnóża góry Arunczala. To tutaj poznała podstawy hinduizmu, spędzała czas na medytacjach, modlitwach i filozoficznych dysputach. Powracała w to miejsce jeszcze wielokrotnie w szczególności, gdy potrzebowała duchowego odosobnienia. Guru Maharishi wywarł na niej ogromne wrażenie. Tak we wstępie do książki na jego temat wspominała mistrza: „A gdy się starało zbliżyć swą ludzką świadomość do Maharisziego, spotykało się bezkres, nieskończoną, niemożliwą do ogarnięcia wielkość, jakby jego indywidualność nie istniała oddzielnie od Świadomości Kosmicznej; odczuwało się w nim Boga niejako bezpośrednio, «dotykalnie». Osobiście widziałam w nim «soczewkę» bożej światłości, żywą, nieskończoną Prawdę, a nie człowieka.” Drogę którą wskazywał Dynowskiej Guru była drogą głębokiego, przekraczającego intelekt samopoznania. To za jego namową zabrała się za tłumaczenie Bhagavad Gity, jednego z największych i najświętszych hinduskich eposów, podstawowej dla zrozumienia cywilizacji indyjskiej księgi. W okresie tym udała się również na pielgrzymkę do Swamiego Lakshmanjoo przebywającego w Iszbar w Himalajach, który nauczał kaszmirskiego siwaizmu. To jemu zadedykowała jeden ze swych najpiękniejszych wierszy Gdzie jesteś, który napisała na świętej górze bogini Czamundi niedaleko Mysore.
Będąc w Indiach zafascynowała się ideami Mahatmy Ghandiego, stając się bardzo szybko jego bliskim współpracownikiem. Prawdopodobnie zbliżyło ich umiłowanie wolności dla własnego narodu. Włączyła się w działalność pokojowego ruchu oporu, ucząc się jak wygląda walka bez stosowania przemocy. Organizowała spotkania z różnymi środowiskami hinduistycznymi, brała udział w antybrytyjskich protesatch, organizowała kolejne zjazdy Indyjskiego Kongresu Narodowego. Starała się rozbudzać w hindusach miłość do ojczyzny, szczególnie widziała potrzebę wpajania jej w serca dzieci. Bratała się z przedstawicielami wszystkich kast, czego przykładem były podróże przez Indie w wagonach trzeciej klasy. Poruszała również kwestie polskie, uświadamiając Hindusom jak niewyobrażalne straty ponieśli Polacy w swojej tragicznej historii.
Ważnym rozdziałem życiu Umadevi była współpraca z polskim inżynierem i filozofem Maurycym Frydmanem (Swami Bharatananda). Jego życiorys był równie bogaty co Dynowskiej. Do Indii dotarł w 1933 roku, by pracować przy budowie fabryki przyrządów elektrycznych w Mysore. Pomagał w rozwoju indyjskiego przemysłu i rękodzielnictwa, był twórcą programu zwiększenia autonomii indyjskiej, stworzył pierwszą w Indiach otwartą kolonię pracy dla więźniów, stworzył projekt konstytucji dla jednego z księstw indyjskich. Opatentował również kilka wynalazków. Udoskonalił konstrukcję słynnego kołowrotka Ghandiego, który stał się elementem flagi Indyjskiego Kongresu Narodowego. Dzięki usprawnieniu tkactwa hindusi mogli wrócić do szycia tradycyjnego sari uniezależniając się od brytyjskiego imperium i zadając mu cios ekonomiczny i polityczny. Mistrzem i nauczycielem jogi Frydmana był Sri Ramana Mahariszi. Duży wpływ na jego światopogląd wywarł również Jiddu Krishnamurti, a później guru Nisargadatta Maharaj, z której to przyjaźni powstały autorskie książki Frydmana przedstawiające nauki tych mistrzów. To Frydman wprowadził Dynowską w sytuacje polityczną Indii i inspirował do podjęcia szeregu przedsięwzięć. Dynowska w miedzyczasie podjęła pracę w konsulacie w Bombaju. Nie bardzo pasowała do kadry tamtejszych urzędników chodząc odziana w sari z wymalowaną pośrodku czoła kropką. Środowiska te indyjskie tradycje i religie traktowały z dużą pobłażliwością.
Podczas zawieruchy wojennej próbowała wspierać naród Polski z oddali. Pomagała żołnierzom z armii generała Andersa, którym udało się uciec z ZSRR i przez Iran dotrzeć do Indii. W ciągu pięcioletniego pobytu uchodźców była częstym gościem w osiedlach polskich. W szczególności związana była z obozem w Vaalivade. Te lata swojego życia poświęciła służbie bliźnim, którzy na dłuższy czas odciągnęli ją od medytacji, aszramów i świata duchowego. Animowała w nich życie społeczne podczas przechodzenia okresu rekonwalescencji. Zorganizowała zespół pieśni i tańca, w skład którego weszło kilkadziesięcioro chłopców i dziewcząt. W polskich strojach ludowych zjeździli całe południowe Indie, a prezentowane tańce zostały porównane do tradycyjnych lokalnych tańców Kumni i Killatem. Dzięki współpracy z wybitnym hinduskim poetą Harischandrem Bhattem, powstała m.in. monografia Marszałka Piłsudskiego oraz tłumaczenie Sonetów krymskich Adama Mickiewicza. Była to forma dialogu między różnymi narodami. Chciała pokazać rodakom głębię hinduskiej filozofii, a mieszkańcom Indii narodowego ducha Polaków. Wypełniała tym samym zasady karma jogi, służąc bezinteresowną pracą bliźnim.
Biblioteka Polsko-Indyjska
Wielką misją Dynowskiej i Frydmana było założenie Biblioteki Polsko-Indyjskiej. Pracując dla konsulatu polskiego w Bombaju Umadevi odkładała ¾ swoich zarobków, które stały się pierwszym kapitałem biblioteki. Celem jej powstania było dostarczenie tłumaczeń najważniejszych dzieł filozoficzno-religijnych, a jednocześnie opublikowanie w Indiach tłumaczeń największych dzieł polskich pisarzy i poetów. Cel ten opisała w przedmowie do polskiego wydania Bhagawad Gity: „Oby dziś, gdy idzie walka o najgłębsze prawo narodu do swej własnej drogi i Dharmy, walka o prawdę duszy każdego Polaka, oby światło przedziwne tej odwiecznej mądrości przesiąknęło wiele serc, prześwietliło wiele dusz, wskazują Sprawę wieczną – której Dharma Polski jest jeno cząstką – oby wzmocniło ono naszą wolę i jasny spokój rozumienia, byśmy wszyscy rzec mogli wraz z rycerzem Ardżuną: „uczynię wedle słowa Twego” – „w tej świętej walce nie ustanę nigdy”.
Biblioteka dla wielu osób w Polsce stała się encyklopedią wiedzy o Indiach. Do początku lat 80 zanim w Polsce pojawiło się międzynarodowe Towarzystwo Krzewienia Świadomości Kryszny pozycje Biblioteki były jedynym źródłem hinduskich tekstów wraz z aktualnymi komentarzami. Owocem tej pracy była ponad setka tytułów, dziesiątki tysięcy wydalanych egzemplarzy. Pierwszą była Antologia indyjska napisana w 6 tomach, opus magnum obejmujące poezję, pieśni i literaturę duchową poszczególnych regionów Indii ufundowane z funduszy Indyjskiego Ministerstwa Oświaty. Wśród innych tytułów pojawiły się eposy i dzieła największych poetów, myślicieli i mistyków: Bhagawad Gita – Pieśni Pana, Prawo przyczyny i skutku (karma), Nauki Sri Ramana Mahariszi, Joga Aurobindo, Sadhana Tagorego, Uwagi o życiu i ludziach oraz Ku wyzwoleniu Krishnamurtiego, Karma Joga Wiwekanandy, Nauka buddy Carusa, Medytacje o sobie Omkara, Joga dla Ciebie Czytelniku Bragdona, Prorok i Jezus – Syn Człowieczy Gibrana. Twórcy biblioteki pracowali z zapałem i szlachetną bezinteresownością.
Każdym etapem wydawania książek zajmowali się tylko we dwójkę. Byli tłumaczami, korektorami, sami zdobywali fundusze i walczyli z nieuczciwymi drukarzami. Sami pakowali książki, które wysyłane były do antykwariatów, bibliotek i przyjaciół w Polsce. Tłumaczyli również na język hindi polską poezje i literaturę od Mickiewicza czy Sienkiewicza, po poezję polskiego podziemia z okresu II Wojny Światowej. Umadevi wydała również własne tomiki poezji: Wiersze indyjskie, Czy tylko raz żyjemy na ziemi, Indie w walce o wolność, Prawo ofiary i nauka serca. Pod koniec życia przetłumaczyła dwa zbiory poezji tybetańskiej, Buddyzm mahajanay jak również opisała własną pielgrzymkę wgłąb Himalajów. Cały czas utrzymywała kontakt z Polską, dystrybuując wydawane przez siebie książki. Wysyłała też angielskie teksty myślicieli indyjskich i zachęcała innych do tłumaczenia ich na język polski. W jednym z listów pisała: „Ów pomost, który buduję książkami między duszą Indii i Polski (…) jest dla dalekiej przyszłości. Co wart i jakie ma znaczenie nie wiem (…) Dowiem się o tym w chwili śmierci, bo się wówczas w jednym błysku widzi istotną prawdę swego życia, Dharmę swą i posłannictwo.” Biblioteka działała do śmierci Frydmana w 1976 roku.
Współcześnie w Polsce nadal mamy lukę wydawniczą, którą regularnie wypełnia Anna Rucińska wraz z synem Filipem, którzy należą do grona nielicznych Polaków znających sanskryt w mowie i piśmie. Nakładem własnym oraz Fundacji Vivaswan wydali oni wiele perełek duchowej myśli hinduskiej m.in. pierwszą księgę Ramajany. Księga dzieciństwa, Hymny Siankary czy Durgasaptasiati. Ich doskonałe przekłady nie tylko oddają wiernie treść oryginału, ale zachowują melodię języka sanskryckiego.
Wizyty w Polsce
Umadevi w Indiach spędziła większość swojego życia. Do Polski chciała wrócić, na poczatku II Wojny Światowej, jednak dotarła tylko do Rumunii, dalszą podróż uniemożliwiły jej problemy wizowe. Zastała tam uchodźców, rozbite wojsko i ludzi, z którymi współpracowała u boku Marszałka Piłsudzkiego. W ciągu życia zdążyła jeszcze dwa razy odwiedzić Polskę w 1960 i 1969 roku. Brała udział w spotkaniach i odczytach prezentujących kulturę materialną i duchową Indii, ale przede wszystkim skupiała się na popularyzowaniu Biblioteki Polsko-Indyjskiej. Podczas pierwszej audiencji u biskupa Karola Wojtyły ofiarowała mu wydane przez siebie tomy Antologii Indyjskiej. Podczas ponownej wizyty prosiła o modlitwy w intencji pomordowanych Tybetańczyków. Wtedy też Karol Wojtyła miał usłyszeć od niej prorocze słowa. W korespondencjach Dynowskiej wyczuć można dużą nostalgię za ojczyzną i żywe zainteresowaniem sprawami rodzimego kraju. W przedmowie do tomiku Wiersze indyjskie tak opisuje cel swojego pobytu w Indiach: „Pokazać duszę Polski Indiom, choćby małej garstce ludzi żywych i otwartych… Pokazać duszę Indii Polakom, choćby nielicznym, szerokim i pozbawionym rasowych i religijnych przesadów, którzy kochają człowieka bez względu na to, jaką część świata zamieszkuje, którzy szanują i cenią twórczą myśl ludzką, bez względu na formy i symbole, w jakich się wyraża – oto jeden z głównych celów mego wieloletniego przebywania w Indiach.”
Ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” miał okazję przeprowadzić w 1969 roku wywiad z Umądevi. Opisał ją słowami: „była osobą niezwykłą i głęboką, międzykulturową (…) urocza, ciepła, kontaktowa, mądra, poważna – wszystko, tylko nie nawiedzona czy afektywna.” Jej działania były niekonwencjonalne. W ramach zaślubin Polski z Indiami wlała do Morskiego Oka wodę ze świętej indyjskiej rzeki Ganges. Medytowała na Wzgórzu Wawelskim, w którym według legendy znajduje się jeden z czakramów ziemi, miejsc z których wydobywa się silna boska energia.
Tybet
Na początku lat 60 Umadevi wyruszyła do Dharamasali, tymczasowej stolicy Tybetańczyków i siedziby emigracyjnego rządu Dalajlamy. Tym samym zaczęła kolejny pełen pracy okres w życiu, pomagając fali tybetańskich uchodźców uciekających spod Chińskiej okupacji. W szczególności zaangażował się w pomoc dzieciom, których rodzice zginęli podczas przeprawy przez Himalaje. Pomagała na wszelkie możliwe sposoby. Organizowała dostawy żywności, opatrywała rannych, szyła ubrania, uczyła języka angielskiego. Pozyskiwała fundusze na szkoły i internaty, a nawet udało jej się zdobyć stypendia na studia w Szwajcarii dla dość dużej grupy młodzieży. Dynowska i Frydman znali osobiście wszystkich czołowych polityków Indii. Prawdopodobnie to oni wpłynęli na decyzję premiera Nehru, znajomego z okresu walki o niepodległości Indii o przyjęciu tybetańskich uchodźców. Umadevi spędziła dużo czasu z Dalajlamą oraz jego otoczeniem. Była pod olbrzymim wrażeniem kultury Tybetańczyków, co skłoniło ja do przejścia na Buddyzm Lamaistyczny. Jej wychowankowie obdarowali ją przydomkiem Ama, czyli mama.
Gdy zaczęła słabnąć na zdrowiu przeniosła się w 1970 do internatu Nimala Convent w Mysore, gdzie opiekowały się nią tybetańskie dziewczęta. Odwiedzali ją duchowni różnych wyznań, zarówno lamowie, mnisi jak i katoliccy księża i zakonnice. Znała dzień swojej śmierci. Wpierw postanowiła wziąć udział w nabożeństwie i przyjąć komunię. Potem oddaliła się do pokoju, gdzie zmarła w nocy. Znaleziono ją ubraną w odświętne karminowe sari, medytując w klasycznej pozycji lotosu. Obrzędy pogrzebowe zgodnie z jej wolą odprawione zostały przez tybetańskich lamów. Jej ciało skremowano, a ku pamięci postawiono Stupę – buddyjską kapliczkę z jej tybetańskim imieniem Tenzin Chodon, co oznacza Pani Lama.
Jej życie było zgodne z ideami karma jogi. Było pomostem, po którym jak powiedział ks. Batogowski: „nie szły czołgi, ale zwyczajna ludzka dobroć i miłość”. Dzięki nieposkromionym pokładom energii i niezłomności, siły i hartowi ducha wypełnił w swoim życiu trzy cele: walczyła o wyzwolenie ukochanego przez siebie kraju z ucisku kolonialnego Anglii, przekazała swoim rodakom najcenniejsze skarby kultury i religii Indii, niosła pomoc potrzebującym w każdym okresie swojego życia. Wychowana pod obcym zaborem znała potrzebę zachowania własnej kultury oraz dążeń wolnościowych oraz niepodległościowych. Tym wartościom była wierna przez całe życie. Postać Wandy Dynowskiej patronowała ostatnio Festiwalowi INDIA, INDIA…, który odbył się 24-29 września w Lublinie i Gardzienicach w 60-tą rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską, a Republiką Indii. Ten wybór nie dziwi, ponieważ Umadevi stała się symbolem zbliżenia tych zdawałoby się różnych narodowości, a jej duch zawsze będzie patronował takim wydarzeniom. Powstał także film Enlightened Soul – Wanda Dynowska w reżyserii Sujata Sett, reżyserki i producentki, posiadającej wieloletnie doświadczenie w realizacji filmów na potrzeby rządu Indii.
Wanda Dynowska rozpoczęła coś, co nazwalibyśmy dzisiaj dialogiem międzykulturowym. Pokazała, że zagłębianie się w filozofię i religię Wschodu nie oznacza rezygnacji z własnych przekonań, ani utraty własnej tożsamości, ale jest cennym źródłem wiedzy o sobie samym oraz własnej tradycji kulturowej. Poprzez dystrybuowane książki starała się pokazać Polakom, że odmienność poglądów i wyznania może być wartością, a nie powodem wykluczania. Miłość i współczucie stały się dla niej narzędziem komunikacji z obcymi ludźmi. Postawy te, szczególnie w epoce globalizacji i pluralizacji kulturowej współczesnych społeczeństw, należy pielęgnować dla harmonijnego i pokojowego koegzystowania różnych kultur i narodowości.
Bibliografia:
Grażyna Jurkiewicz, Wanda Dynowska Umadevi, www.logonia.org
Leszek Kołakowski i in., Wspomnienia o profesor Iji Lazari-Pawlowska, Etyka nr 28/1995
Artur Orzechowski, Wanda Dynowska: Polski Łącznik Dalajlamy, Focus, nr 9/2012
Ryszard Sawicki, Gdzie się Ganges toczy, Dodatek kulturalny „Gazety” nr 56/2007
Irena Tomaszewska, Wanda Dynowska/Umadevi: a Polish Guide to Indian Culture, Cosmpopolitan Review nr 2(5)/2013
Kazimierz Tokarski, O Wandzie Dynowskiej-Umadevi, www.jkrishnamurti.republika.pl
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!