Jak marzyć w Nowym Roku?

W 2021 postanawiam sobie… nie postanawiać. Taka pierwsza myśl przyszła mi do głowy, gdy przejrzałam listę moich celów na 2020. Większości nie osiągnęłam – nie byłam nawet blisko. Ganesza zesłał nam przecież covid-19.

Oczywiście żartuję. Jednak Ganesza (to ten z głową słonia) w mitologii indyjskiej rzeczywiście jest bogiem odpowiedzialnym za usuwanie przeszkód. Mantrę do Ganeszy często śpiewa się na początku ceremonii religijnej, praktyki jogi, pracy nad jakimś dziełem. Bóg obfitości i dobrobytu, mądrości i sprytu (rym przypadkowy), patron nauczycieli i nauczanych, ale też bankierów i kupców, znany jest z tego, że ułatwia nam drogę. Jeśli są na niej przeszkody, które nie muszą na niej być (czyli nie są naszą karmą, zadaniem, które nasza dusza musi odrobić) – skrzętnie je usuwa. Ale też – spryciarz i intrygant – czasem też rzuca nam kłody pod nogi.

Dokąd idziesz?

Ganesza jest postacią mitologiczną, ale ja lubię czasem pomyśleć o nim, jak o postaci całkowicie realnej. Wierzyć, że toruje mi drogę do celu, żebym doszła do niego szybciej, mniej zmęczona i poobijana. Ale też – czasami stawia przede mną przeszkody, jakby chciał, żebym nie doszła tam, gdzie idę, albo żebym doszła tam później. I w tym też jest mądrość. Wiesz, równie dobrze jak ja, że czasem warto się zatrzymać i zastanowić, czy idziemy w dobrym kierunku, w dobrym tempie i czy naprawdę chcemy dojść tam, gdzie się wybraliśmy. Przeszkody są między innymi po to, żebyśmy musieli zwolnić. A także po to, by sprawdzić naszą determinację. Co zrobisz, gdy okaże się, że nie ma mostu, a musisz przejść przez rzekę? Zbudujesz most? Znajdziesz łódkę? Znajdziesz inną trasę? A może zrezygnujesz z celu i zmienisz kierunek, w którym idziesz. Ganesza, jeśli jest tym, za kogo go uważam – głupi nie jest. Nie jest też złośliwy. To taki anioł stróż, który pilnuje, żebym nie zeszła na manowce.

OK, być może anioł z głową słonia, czy słoń ze skrzydłami anioła to już za bardzo zwariowana metafora, ale… dlaczego nie wykorzystać jej jako pretekst do zrobienia listy postanowień noworocznych na 2021.

Czy nadal chcesz tam dojść?

Czy robisz sobie postanowienia noworoczne? Ja robię. Robiłam do tej pory. W okolicach sylwestra brałam do ręki kalendarz i w kilku-kilkunastu miejscach wpisywałam sobie swoje cele. Na przykład: 15 stycznia – robię sobie dawno odkładany pantomogram zębów. 25 marca spłacam całą kartę kredytową. 4 lipca robię całą drugą serię ashtanga jogi, a 15 października jadę do Wietnamu. Wiesz, co się stało z kalendarzem, który zapełniłam w sylwestra 2019/2020? Wyrzuciłam go latem. Tylko mnie wkurzał. Ale teraz żałuję i próbuję sobie odtworzyć wszystkie plany, bo myślę, że były ważne – i że są ważne w planowaniu roku 2021.

Zachęcam do tego samego.

1. Przypomnij sobie, miesiąc po miesiącu, jakie miałaś/miałeś plany na 2020.
2. Które zrealizowałaś/zrealizowałeś? Pochwal się za swoje działania.
3. Których nie zrealizowałaś/zrealizowałeś? Nie, nie gań się. Nie obwiniaj też covidu. Raczej zastanów się, czy ciągle są dla ciebie ważne.
4. Jeśli tak – wpisz je na listę postanowień noworocznych 2021.
5. Jeśli nie – pomyśl, czego cię nauczyły. Bo na pewno z jakichś powodów były i są ważne teraz. Zarówno to, jakie mamy marzenia, jak i to, w jaki sposób do nich dążymy, jest ważne. Ważne jest też, jak reagujemy na przeszkody.

Jak już się dowiesz – a dowiesz się, jeśli nie natychmiast, to za chwilę, odpowiedź przyjdzie w medytacji, podczas praktyki, albo po prostu – do czego potrzebne ci były cele 2020 i do czego potrzebne ci były przeszkody, możesz to wykorzystać w tym roku. Covid nam dużo zabrał, ale też niesamowicie dużo dał.

Życzę nam wszystkim, abyśmy te nowe kompetencje jak najlepiej wykorzystali. I to niedługo ;-). Namaste.