
Joga na stratę
Joga na stratę
Na moim pierwszym kursie nauczycielskim, wiele lat temu i według metody BKS Iyengara, miałam przyjaciółkę. Gdy zdiagnozowano u niej nowotwór złośliwy, wiele z nas nie mogło w to uwierzyć. Być może były to tak odległe czasy, gdy nam się jeszcze wydawało, że joginek takie rzeczy nie spotykają. Przecież jedna z legend mówi o tym, że joga została stworzona przez boga Sziwę dla Parwati. Aby mogła zawsze być piękna i młoda (w domyśle również zdrowa).
Ale nie o tym chcę pisać i nie o tym będzie ten tekst.
Poradź sobie sam_a
Po pierwszym szoku, kolejnym szokiem była reakcja innych. Każdy wiedział jak to się stało, że zachorowała i w jaki sposób najlepiej z tego wyjść. A zakres dobrych rad oraz interpretacji choroby obejmował m.in.:
Że sama to wykreowała. Że wszystko ma w sobie, więc wszelkie moce uzdrowicielskie też. Że powinna ćwiczyć jeszcze więcej jogi, w żadnym wypadku nie iść na chemię. Chemia ją zabije. No i zacząć wreszcie nad sobą pracować, tak na poważnie…
Fakt, joga odmienia życie, jest cudem i sprawdza się w każdych okolicznościach, jeżeli tylko damy jej szansę zadziałać. Dodatkowo, stanowi genialne narzędzie w profilaktyce zdrowia psycho-fizycznego, albo jako terapia komplementarna do innych terapii (w tym nowotworowej). Wielu z nas prawdopodobnie dawno by nie żyło, gdyby nie trafiło na jogę (ja na pewno).
Skutki uboczne praktyki
Niestety brak empatii oraz pokory w jogowych kręgach jest dość powszechny, choć prawdopodobnie bierze się z dobrych intencji. Przecież tak bardzo byśmy chcieli pomóc i jogą uratować świat od zagłady! Bywa, że joga prowadzi do pychy – czujemy się lepsi od innych, że ćwiczymy. Bardziej trendy i bardziej duchowi, poza tym joga jest coraz bardziej sexy…
O stratach w kontekście nieuleczalnych chorób pisała Elisabeth Kübler-Ross w książce „Rozmowy o śmierci i umieraniu”. Bardzo polecam. Polecam również film „Manchester by the Sea”, o stratach, po których ludzie się już nie podnoszą. Bywają takie straty, że rada, aby iść wtedy na jogę jest zwyczajnie nie na miejscu. Dlatego nie napiszę, że joga pomoże na stratę. Są straty mniejszego lub większego kalibru. Nie będę powtarzać pustych frazesów. Przeżyłam w życiu wiele strat i za każdym razem bardzo bolało. Moja skóra wcale nie stwardniała.
Na jogę zapisują się osoby po wszystkich możliwych życiowych doświadczeniach. Ale jeszcze więcej się jednak nie zapisuje. Szukają (i znajdują) ukojenie gdzieś indziej. Każdy ze stratą radzi sobie na swój sposób. Albo sobie nie radzi. Narzędzia takie jak joga, medytacja, rytuały lub terapia mogą skrócić proces żałoby i przynieść ulgę, choć przede wszystkim potrzebny jest czas. To wolna wola sprawi, czy ktoś zdecyduje się z jogi skorzystać. Bez oceny ze strony jogowych znajomych, jeśli wybierze inaczej. A już na pewno bez komentarza, że sam sobie swoją sytuację wykreował.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!