
5 asan na lepszy humor
5 asan na lepszy humor
Zmyła. Postanowiłam dać taki tytuł, bo wiedziałam, że przyciągnie Twoją uwagę. Ale… zanim się wkurzysz i zamkniesz stronę, zrób kilka oddechów i czytaj dalej. Bo będzie i o asanach i o lepszym humorze. Tylko inaczej.
Dlaczego tak bardzo lubimy artykuły w stylu „5 asan na…”? I właśnie najchętniej na poprawę nastroju? Po pierwsze dlatego, że nastrój czasem mamy słaby (i zwykle wtedy zaglądamy do netu). Po drugie dlatego, że chcemy szybkiej recepty. A 5 asan nie może zająć przecież dużo czasu, prawda? Zrobimy je i psychiczny dół minie. Taką mamy nadzieję. I popełniamy przy tym co najmniej 3 błędy.
Błąd nr 1…
…jest taki, że chcemy naprawić szybko coś, co nie jest zepsute. Bo gorszy nastrój jest częścią życia i lepiej zaakceptować ten fakt niż przed nim uciekać. To jedna z rzeczy, których uczy joga – nieuciekania. Nieuciekania do (przyjemności) i nieuciekania od (nieprzyjemności). Przyjmowania wszystkiego „na klatę”. We współczesnym, zachodnim świecie żyjemy czasem w iluzji, że zawsze, 24/7 ma nam być super. A nie ma. Smutek, gniew, brak energii… czasem wystarczy je zaakceptować i poczekać, aż sytuacja się zmieni sama, gdy będziemy robić to, co robimy zwykle – spać, jeść, spotykać się z przyjaciółmi, praktykować jogę. Pigułka nie zawsze jest potrzebna. Ani 5 funkcjonalnych asan. Spadek formy minie. Zastąpi go zwyżka formy. Która też minie…
Błąd nr 2
Chcemy naprawić szybko coś, co psuło się długo. Jeśli na rozgoryczenie własnym życiem i brak poczucia sensu pracowaliśmy tygodniami czy latami, jeśli mamy pracę, która nas dołuje, mało przyjaciół i słabe relacje z partnerem, rodzicami czy dziećmi, nie liczmy, że 5 asan nam pomoże. A w każdym razie nie pomoże od razu. Jeśli systematycznie zaburzaliśmy swoją wewnętrzną równowagę, teraz potrzeba systematyczności, by ją przywrócić. Można to zrobić asanami – wykonywanymi regularnie. Albo innymi sposobami – tak zwaną jogą off the mat, o czym zaraz napiszę…
Błąd nr 3
Związany z błędem nr 1 i nr 2 – nie zawsze rozróżniamy, kiedy zmęczenie, gorszy nastrój, smutek, gniew, to rzeczy do przeżycia, emocje, a kiedy… czas interweniować. Za pomocą 5 asan być może, albo inaczej. Słowem – kiedy sytuacja jest groźna i mamy nie doła, nie chwilowy, naturalny spadek formy czy komunikat od naszego umysłu, że nasze życie jest niedokładne takie, jak chcemy, ale… depresję. Prawdziwą. Taką, która jest związana być może z zaburzoną chemią mózgu i którą można leczyć.
Jak nie popełniać błędu nr 1 i 2? Wystarczy chwila autoreflesji. A co z błędem nr 3? Na ten temat rozmawiałam z moją koleżanką joginką, która jest psychologiem.
– Depresja to stan, w którym przynajmniej prze dwa tygodnie mamy obniżony nastrój – powiedziała mi Martyna Głuszek – Osuch. – Z jakiegoś powodu (na przykład rozstania z partnerem, choroby kogoś bliskiego…) lub bez powodu. Przy czym chodzi o taki stan, który utrudnia nam normalne funkcjonowanie – nie chce nam się wstawać z łóżka, jeść, pracować, nic nas nie cieszy albo inaczej – zajadamy stres, nie możemy spać, płaczemy. W każdym razie nie funkcjonujemy na co dzień tak, jak do tej pory i ten stan nie mija.
Do tego mogą dojść objawy psychosomatyczne, dodaje Martyna. Jak migreny, bóle brzucha czy bóle mięśni. Co wtedy? Trzeba rozejrzeć się za terapią. Może to być psycholog albo psychiatra, może też pomóc coaching, medytacja czy… joga. Bo tak, joga może poprawić nastrój. Choć niekoniecznie tak szybko, ile trwa zrobienie pięciu asan. A jak konkretnie joga może pomóc w depresji?
– Dzięki jodze, mamy chwilę dla siebie – zauważa Martyna. – Możemy pobyć ze sobą, poznać swoje emocje, zaakceptować je, a także na chwilę zatrzymać się wewnętrznie i przyjrzeć się temu, co się z nami dzieje.
Ale to nie wszystko. Jeśli wybieramy zajęcia w szkole – wychodzimy z domu, spotykamy z ludźmi, na ogół fajnymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach, to też działa terapeutycznie.
– Joga pozwala też złapać lepszy kontakt z ciałem – kontynuuje Martyna. – Zrozumieć, co się z nim dzieje i skąd się biorą na przykład bóle brzucha. A ponieważ przy okazji nie opiera się na rywalizacji, możemy spokojnie wsłuchać się w potrzeby tego ciała bez wymagania od niego za dużo. Możemy sobie na przykład przypomnieć, że… za mało śpimy albo niesystematycznie jemy, co wynika z obniżonego nastroju, ale też na odwrót – obniża nastrój, taka spirala w dół…
Badania dowodzą, że joga wywołuje też przypływ hormonów odpowiedzialnych za lepszy nastrój i odporność na stres. Gdy ćwiczymy organizm produkuje endorfiny i GABA. Pomaga też obniżyć poziom kortyzolu.
– Już samo oddychanie w czasie jogi pomaga zmniejszyć napięcie – przypomina psycholog.
I dodaje to, na co czekałam, bo potwierdza moją teorię z początku artykułu…
– Joga uczy systematyczności.
No właśnie. Tego, że powtarzanie pewnych czynności, ustanowienie dobrych nawyków, dobry styl życia, przynosi pozytywny efekt. Zdaniem Martyny, najlepiej zacząć praktykę od dwóch zajęć w tygodniu. Zobaczyć, jak się z tym czujemy i potem ewentualnie dodać kolejne zajęcia. Ale na pewno… dać sobie (i jodze) chwilę, by zadziałały. 5 asan na lepszy nastrój może nie przynieść efektu, jeśli zrobimy je tylko raz. Sorry.
* * *
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!