
Czy lubisz Boże Narodzenie?

Czy lubisz Boże Narodzenie?
To chyba jedno z najdłuższych świąt na świecie. Zaczyna się w Zaduszki (lub, jak kto woli, dwa dni po Halloween) i trwa chyba do połowy stycznia, kiedy część z nas sprzedaje na allegro niechciane prezenty. Ponad dwa miesiące. Dwa miesiące przygotowań, sprzątania, zakupów, imprez firmowych (w czasie pandemii – chyba tylko na zoomie), „śledzików” z przyjaciółmi oraz spotkań rodzinnych. Tyle może się zdarzyć. Pierwsze kilka tygodni już za nami. A pozostałe? Lubisz je? Ja traktuję je jak praktykę jogi. Nie tylko asan, ale też jam i nijam, czyli drogowskazów etycznych, które stawia nam joga. Pisał o nich Patandżali w Jogasutrach mniej więcej 1700 lat temu, ale i na dzisiaj są jak znalazł. Opiszę (wcale nie po kolei) te, na które ja zwracam szczególną uwagę w tym bożonarodzeniowym chaosie.
Brahmacarya. Jama, która mówi o wstrzemięźliwości. Wiele osób rozumie ją jako wstrzemięźliwość, a wręcz abstynencję seksualną, ale to chyba zbyt proste rozumienie tego słowa. Myślę (i potwierdzają to inne teksty jogiczne), że chodzi o rozważne zarządzanie swoją energię. Niemarnowanie jej. Nieszastanie nią. Są rzeczy, które dodają energii, czyli po jogowemu – prany. Są to asany, oddech, medytacja, mantry, sattwiczne (czyli świeże, dobre i zdrowe) jedzenie, sen, spotkania z osobami, z którymi tworzymy dobre relacje… Są rzeczy, które nam odbierają energię – śmieciowe jedzenie, praca ponad siły, choroby, spotkania z wampirami energetycznymi, toksyczne relacje, ale także hałas, rozrywki, które nas wyczerpują, bezsensowne rozmowy, informacyjny chaos etc. W tym czasie szczególnie warto zwracać uwagę, na co przeznaczamy swoją energię (żeby jej wystarczyło na to, na co warto ją przeznaczyć).
Co mnie wyczerpuje – za dużo czasu spędzonego w centrum handlowym, na przeglądaniu informacji w internecie, spotkania nie do końca fajne i za duża ilość słodyczy (trochę jest ok ;-). A co ciebie wyczerpuje?
Aparigraha. Nieposiadanie, wolność od chciwości, nieprzywiązywanie się. Chodzi nie tylko o nieumiarkowane zakupy (reklamy, promocje kuszą…), ale też o brak umiaru w przygotowywaniu potraw, strojeniu domu i siebie. Nic się nie stanie, jak będziesz miał/miała mniej lampek, mniej jedzenie, mniej makijażu, mniej prezentów pod choinką. Czasami takimi wypasionymi świętami (chodzi nie tylko o rzeczy materialne, ale też o energię i czas, jaki poświęcamy np. na pieczenie pierniczków z dziećmi, sprzątanie czy strojenie choinki) chcemy sobie zrobić dobrze. Wiem, bo też tak miałam, gdy lata temu chciałam być idealną mamą, żoną, córką, synową, przyjaciółką etc. Wydawało mi się, że kiedy naprawdę się przyłożę i uszczęśliwię wszystkich przynajmniej w Boże Narodzenie, to nabiorę jakiejś wartości i polubię siebie bardziej. Teraz wiem, że są inne sposoby na podniesienie poczucia własnej wartości niż samodzielnie wykonany kalendarz adwentowy, domowe pierogi lepione z dziećmi czy wybieranie prezentów, które wywołają efekt „łał”.
Ahimsa. Niekrzywdzenie. Pojawia się często w kontekście karpi oraz fajerwerków, od których psy, koty, ptaki wpadają w panikę. I nad tym na pewno warto się zastanowić. Ale jest jeszcze ahimsa dla bliskich. Taka, której przestrzegamy (albo nie) w słowach i myślach. Dla mnie najtrudniejsza. Święta to dla mnie czas, kiedy często robię rzeczy, których nie lubię, dla osób, których nie lubię i z którymi spędzam więcej czasu niż lubię. Straszne mnie to wkurza. I jednocześnie jest to świetne szkolenie z empatii.
W coachingu nazywa się to perspektywa psa (albo kuriera, sprzątaczki, kamery…). Postaw się w sytuacji psa (kuriera, sprzątaczki, kamery…) i spróbuj wyobrazić sobie, jak on widzi cały ten świąteczny spektakl, co myśli o zachowaniach poszczególnych osób, jakie widzi potrzeby, który każdy z nas chce zaspokoić. Ale uwaga: ani pies, ani nikt inny nie próbuje zaspokoić wszystkich potrzeb, po prostu próbuje zrozumieć motywy działania wszystkich uczestników świątecznej psychodramy. Nie ocenia, nie bierze niczego do siebie. Współczuje, nie krzywdzi – ani słowem, ani myślą.
Jamy i nijamy nie służą temu, by porządkować świat i relacje międzyludzkie i międzygatunkowe (to skutek uboczny), ani żeby być dobrym człowiekiem. Pomagają w rozwoju, oświeceniu i osiągnięciu samadhi, czyli stanu, w którym nie cierpimy. Ani w święta, ani w innych okresach życia. I tego niecierpienia, zadowolenia, poczucia, że wszystko jest OK, że rozumiesz i tu i teraz jesteś dokładnie na swoim miejscu… tego ci życzę jeszcze przedświątecznie. Namaste.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!