
Chrząszcz ryje podkorowo
Chrząszcz ryje podkorowo
Puszcza Białowieska zajmuje całkiem spory obszar 1500 km kw., z czego polska część to 42% powierzchni, pozostała część znajduje się po stronie białoruskiej. Oczywiste jest, że jest to jeden ekosystem, w którym cyklicznie, jak to w przyrodzie, pojawia się ciekawy chrząszcz – rzeźbiarz w drewnie, nazwany przez ludzi kornikiem. Zaciekawia on przyrodników, a standardowym leśnikom podnosi ciśnienie. Ci ostatni wpadają wtedy w widzenie tunelowe, w którym pojawia się tylko jedno rozwiązanie: łańcuchowe piły spalinowe, wielkie jak lokomotywa harvestery i forwardery… Ten potencjał ma zaledwie kilkadziesiąt lat i tu aż się prosi pytanie, jak przyroda „dawała sobie radę” przez miliony lat poprzedzające tę technologię? W tym zawężonym przez leśników do jedynego rozwiązania znika fakt, że eliminowanie kornika w Puszczy w ten sposób nie ma najmniejszych szans na powodzenie. Nie sądzę, by ów chrząszcz respektował podział terytorialny i umowną dla przyrody granicę państw wytyczoną w tym lesie. Dla szerszego obrazu dodać tu warto, że obecność kornika to zjawisko naturalne i charakterystyczne dla wszystkich lasów świerkowych na świecie. Zapraszam, abyśmy spojrzeli teraz na to przysłowiowe „dwa plus dwa”.
Białorusini pozostawili 68% Puszczy naturalnemu procesowi – nie ingerują siłowo. W polskiej części Puszczy 17% lasu stanowi teren parku narodowego, w który nie można ingerować piłami. Kolejnych 13% zajmują rezerwaty – tu sytuacja jest podobna. Na terenach gospodarczych stosuje się taktykę wycinania drzew z obecnością chrząszcza w stanie larwalnym. Według nauk leśnych z SGGW, żeby interwencja była skuteczna, należy wyciąć co najmniej 80% zasiedlonych drzew, okorować je, a korę zniszczyć. W Puszczy Białowieskiej nawet gdyby leśnicy w pień wycięli wszystko kornikowe tam, gdzie im wolno to zrobić bez złamania prawa, wciąż byłoby to jedynie 36% drzew zasiedlonych kornikiem. Ale nigdy 80%! Niestety, w Puszczy Białowieskiej przyjęto właśnie taki, inwazyjny sposób – a na tych terenach postępowanie to wydaje się absolutnie nieprofesjonalne. Poza tym, te sposoby można stosować w lesie gospodarczym i to byłoby ok. Ale w Puszczy Białowieskiej – Światowym Dziedzictwie Ludzkości UNESCO?! Pojaw chrząszcza kornika drukarza nie jest jakąś katastrofą ekologiczną – to jedno ze zjawisk pulsowania przyrody, proces naturalny.
Puszcza Białowieska to bezcenny obszar właśnie ze względu na dwa kryteria – nr 9 i 10 UNESCO: na zachowane procesy naturalne i różnorodność biologiczną.
To jest ostatni (!) o takich cechach las nizinny, który pozostał jeszcze na świecie. I właśnie dlatego budzi ochroniarskie zainteresowanie nauki i całej ludzkości, którą w tej sprawie reprezentuje UNESCO. Zauważmy też, że Puszcza Białowieska stanowi południową granicę naturalnego występowania świerka w Europie. Na tego typu granicznych terenach, każda populacja zawsze jest bardziej labilna. W Białowieskim Parku Narodowym, gdzie przyroda „wie” lepiej i się samoreguluje, naturalny rozkład świerka w stosunku do pozostałego drzewostanu to 17%. I tutaj kornika jest niewiele. Na obszarach gospodarczych Puszczy w składzie gatunkowym drzew świerk stanowi 23% drzewostanu, ponieważ kiedyś tu i ówdzie był dosadzany przez leśników. Być może natura właśnie teraz dzięki obecności kornika wyrównuje ekosystem do stanu zdrowej, dynamicznej równowagi. Przyroda nie zna takiego pojęcia: „szkodnik”. Poza tym, a zawsze tak się dzieje, w najbardziej odpowiednim momencie pojawia się naturalny opór środowiska, który możemy obserwować. To fascynujące, z jaką gracją i skutecznie przyroda radzi sobie z pożytkiem z różnymi zjawiskami, choćby z cyklicznym, zwiększonym pojawieniem zadziwiającego chrząszcza – kornika drukarza. Tam, gdzie pozwala się działać procesom naturalnym, choćby w BPN, widać to jak na dłoni.
Na terenie Puszczy LP zatrudniają około setki osób, natomiast w regionie Puszczy żyje ponad 40 000 zwykłych mieszkańców. Duża ich część utrzymuje się z turystyki. Leśnicy, niszcząc niezwykle cenny polski brand, jakim w skali świata jest Puszcza Białowieska, rujnują być może najcenniejszą markę kojarzoną z Polską. Przy tym, wydaje się że bez refleksji i skrupułów, wyniszczają ekonomiczne podstawy życia niebogatych na Podlasiu, a przy tym pracowitych ludzi, którzy postawili – do tej pory całkiem słusznie! – na turystykę przyrodniczą. Podkreślmy, że współcześnie turystyka przyrodnicza na świecie rozwija się sześć razy szybciej niż inne gałęzie turystyki, ponieważ natura staje się na Ziemi dobrem rzadkim. Mogą skorzystać na tym wszyscy – zarówno obywatele jak i państwo. Choć gmina Białowieża stoi turystyką, nadal wsobne interesy korporacji Lasy Państwowe są ważniejsze. Przy czym wspomnieć trzeba, że cała ekonomia interesów LP na terenie Puszczy jest zaskakująca. Jaki zysk?! To ekonomicznie stoi na głowie, jest kompletnie nieracjonalne, finansowo straceńcze. LP, żeby utrzymać hegemonię na tym obszarze i sto leśnych etatów, muszą(!) rok w rok dokładać z funduszu leśnego do trzech nadleśnictw z terenu Puszczy wielkie pieniądze. W zeszłym roku to było 20,8 mln zł, a bywało więcej – i tak jest od lat. Dla porównania dodam, że cały budżet gminy Białowieża to 8 mln zł. Szkoła aż piszczy z niedoinwestowania. Przychylam się też do opinii, którą dziennikarka Agnieszka Sowa sformułowała na łamach „Polityki”. Leśnicy i ministerstwo boją się, że jeśli pozostawią Puszczę procesom naturalnym, tak jak umawiali się i podpisywali to w traktacie z UNESCO, to obywatele upomną się o inne obszary przyrodniczo cenne, wyłączając je z obszaru ich jurysdykcji i, co wydaje się ważniejsze, z terenów łowieckich. Natomiast niszcząc do cna naturalny charakter Puszczy Białowieskiej, w sposób długoterminowy zadbają o swoje interesy. Nadal do woli będą mogli eksploatować ją i podobne obszary w taki sam sposób jak lasy gospodarcze i dzięki temu rok w rok zabijać około 1500 puszczańskich zwierząt. I może właśnie o to chodzi? No cóż, wybory za dwa lata, a nadleśniczy to stanowisko polityczne. Niestety dla przyrody i społeczeństwa – widać to jak na dłoni w regionie Puszczy. Niejaki Jan Szyszko może ukazami wręcz użyć tych ludzi niczym swojej posłusznej armii, aby na terenie Puszczy Białowieskiej „Czynili sobie ziemię poddaną”.
Co każdy z nas może zrobić, aby zatrzymać to bezrozumne zniszczenie? Można podpisać petycję, wpłacić jakiś grosz na obronę Puszczy, przypiąć zieloną wstążeczkę, przyjechać na spacer obywatelski do tego lasu, napisać coś osobiście, wyrazić niezgodę… Niektórzy przypną się do harvestera. Są różne możliwości – każdy może znaleźć sposób najbardziej odpowiedni dla siebie… To nie jest czas, że można „na razie” stać z boku. Czas nie czeka na nikogo. Przyjmowanie aktywnej postawy służy nam samym, otoczeniu i innym istotom. Ktoś powiedział, że współcześnie największym ryzykiem jest niepodejmowanie ryzyka. Konsekwencje eksperymentów na przyrodzie mają coraz poważniejsze skutki. Albo będziemy odważniejsi, albo spleśniejemy. Pracujący na dwie zmiany w Puszczy harvester jest w stanie wyciąć 400 drzew dziennie i zostawia za sobą krajobraz klęski ekologicznej. Zgroza. Dlatego wolę tworzyć żywy łańcuch wokół głowicy harvestera, niż przyglądać się katastrofie, jaką Puszczy Białowieskiej zgotowała armia w zielonych mundurach, posłuszna rozkazom płynących ze starczej głowy człowieka, który przez tę chwilę ma upajającą władzę.
Niech głośno wybrzmi sprzeciw wobec tego, co tu się dzieje, sprzeciw wobec postawy po stronie śmierci tego lasu. Powszechna postawa społeczna zawsze powoduje zmiany – to kwestia czasu. Jeżeli opowiemy się po stronie życia tego lasu i będziemy solidarnie bronić Puszczy – damy radę. Lecz jeżeli tu, na miejscu, obrońcy zostaną pozbawieni wsparcia i przegrają – razem z nami przegra też ogromna większość społeczeństwa. Stracimy Puszczę Białowieską. Nie gódźmy się na to – czas powiedzieć BASTA!
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!