Recenzja książki „SIŁA REZYLIENCJI. Jak poradzić sobie ze stresem, traumą i przeciwnościami losu”? Glenn Schiraldi

Warszawa jest kojarzona jako miasto z życiem na wysokich obrotach. Na ulicach w tygodniu można zaobserwować spieszące się tłumy. Ludzie pędzą do pracy, aby spełniać marzenia, spłacać kredyty. Niekiedy szara rzeczywistość ich przytłacza, tracą namiastki szczęścia, a poziom kortyzolu podnosi się. Możemy też zaobserwować ciekawą zależność, dlaczego niektórym łatwiej przebrnąć przez przykre zdarzenia, a innych najmniejsze porażki wytrącają z równowagi i skutkują tym, że ciężej im pozbierać się z upadku? Odpowiedzialna jest za to nasza odporność psychiczna.

Odporność psychiczna to nie jest cecha, którą się posiada albo nie. Rodzimy się z pewnymi predyspozycjami genetycznymi, ale również oddziałuje na nas środowisko. Odporność psychiczną można poniekąd porównać do odporności immunologicznej. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym jednych szybciej dopada przeziębienie po najmniejszym kontakcie z drobnoustrojem, a inni cieszą się dobrymi wynikami badań. Mamy świadomość, że na wzmocnienie odporności i poprawy jakości zdrowia wpływa dieta, sport czy odpowiednia suplementacja skonsultowana z lekarzem. Jednakże rzadziej społeczeństwo jest świadome, że odporność psychiczną również możemy i powinniśmy kształtować. Gdyż to od nas zależy, czy poradzimy sobie na froncie, czy przegramy z codziennością.

W ostatnim miesiącu towarzyszyła mi książka „Siła rezyliencji” Glenn R. Schiraldi. Słowo klucz „rezyliencja” w literaturze psychologicznej pojmowane jest jako wewnętrzne cechy człowieka, zarówno wrodzone jak i nabyte, które pozwalają przezwyciężać przeciwności losu. Rozwijanie rezyliencji pozwala żyć pełnią życia w zgodzie z samym sobą. Glenn R. Schiraldi stworzył praktyczny poradnik naukowo osadzony z kombinacją wskazówek i ćwiczeń dbających o nasze ciało, charakter i umysł. W podręczniku odnajdziemy metody uczące jak kierować emocjami zarówno pozytywnymi i negatywnymi, a także jak z miłością i akceptacją spoglądać na siebie każdego dnia w lustrze.Rezyliencja nie uchroni nas od trudnych sytuacji, jakie wystawia na nas los, lecz sprawi, że wykształcimy sobie umiejętność właściwego reagowania na wszelkie przeciwności. Nauczy nas dbania o swoje granice i sztuki wyborów, choćby nawet w codziennych sytuacjach pomiędzy obejrzeniem serialu a spędzeniem czasu z przyjaciółmi. „Siła rezyliencji” może okazać się świetnym lekarstwem na jesienne i zimowe bolączki. Bo to w naszych dłoniach jest nasze życie, przeżyjmy je świadomie.