Chcesz praktykować jogę? Naucz się pedałować.
25/12/2017
Nie trzeba nikogo przekonywać, że aby jeździć na rowerze nie wystarczy interesować się ogólnie pojętą tematyką rowerową czy nawet posiadać rower. Najbardziej profesjonalny rower staje się bezużytecznym rekwizytem jeśli na nim nie jeździmy. Niespecjalnie też pomoże nam w użytkowaniu roweru zakup fantastycznych gadżetów, kolarskich trykotów, czy też, w zależności od stylu jazdy i identyfikacji społecznych, hipsterskich tenisówek czy spodni rurek. Nawet jeśli powiesimy na rowerze kosz pełen kwiatów, założymy zwiewną sukienkę, pięknie upniemy włosy… to także niespecjalnie przybliży nas do jazdy na rowerze. Możemy sobie oczywiście wytatuować rower, lub tylko jego część, nazwę kultowej marki, w najbardziej widocznym miejscu, nawet na czole… możemy też przystąpić do klubu, stworzyć funpage o rowerach na facebooku, zamieszczać na instagramie fantastyczne zdjęcia nas na rowerze w zachwycających ujęciach, w niezwykłych miejscach, niedostępnych dla innych rowerzystów… i wyobraźcie sobie, że nadal nie przybliży nas to do korzystania z możliwości jakie daje rower.
Ponieważ, tu chyba nikogo nie zaskoczę, o tym czy jeździmy na rowerze decydują dwie rzeczy, czy nauczymy pedałować oraz czy wykorzystujemy tę umiejętność w celach praktycznych, np. dojeżdżamy do pracy, do sklepu, na wycieczkę do lasu, na wspólną randkę nad rzekę. Możliwości zastosowań roweru jest wiele, niemniej wszystkie łączy jeden wspólny mianownik – pedałowanie. Możemy pedałować w celach sportowych, komunikacyjnych – dojeżdżając do pracy czy szkoły, rekreacyjnych, zdrowotnych, life-stylowych, modowych. Możemy wreszcie manifestować poglądy polityczne, będąc dawniej żydem i cyklistą, a dziś weganinem – rowerzystą. Cały wachlarz możliwości otwiera się przed nami, jeśli tylko nauczymy się pedałować i będziemy aktywnie korzystać z tej umiejętności. Proste? Proste. Oczywiste? Oczywiste.
Sprawa jednak przestaje być oczywista jeśli przyjrzymy się kierunkowi w jakim obecnie rozwinęła się joga w przestrzeni publicznej. Spośród rozmaitych często fantastycznych i ezoterycznych wyobrażeń na temat tego czym jest 'joga’, trudno zorientować się na czym właściwie polega 'pedałowanie’ w jodze. A polega ono na czymś niezwykle prostym… otóż aby móc praktykować jogę należy oddychać w sposób skoordynowany, tak by cały czas oddech był równy, głęboki, swobodny i spokojny.
Kontrolowany oddech praktykujemy zarówno w ruchy, czyli vinyasie, jak i pozostając w pozycjach, czyli asanach. W jodze, podobnie jak w jeździe na rowerze, funkcja użytkowa, czyli praktyka pedałowania jest fundamentalna względem wszystkich innych technik i ich zastosowań. To właśnie oddech spaja wszystkie techniki jogi w sensowną całość. Bez opanowania tak podstawowej umiejętności, zwyczajnie nigdzie nie zajedziemy, pozostaniemy w miejscu, albo cierpliwie będziemy prowadzić rower drogą, wierząc, że jakaś tajemnicza niebiańska siła w końcu nam ten żmudny wysiłek wynagrodzi. Oczywiście możemy opowiadać wkoło jak bardzo kochamy jazdę na rowerze, możemy rozpisywać się w internecie na ten temat, dodatkowo publikując zdjęcia na których dowodzimy, że jedziemy na rowerze, choć rower stoi podparty klockami, przywiązany do płotu, a my staramy się dobrze wyglądać, jednocześnie próbując nie spaść z tak zaimprowizowanej konstrukcji. Możemy podprowadzić rower nad rzekę, do lasu czy w góry i w tych pięknych okolicznościach, fotografować siebie ledwo utrzymując się na rowerze.
Natomiast, gdy tylko nauczymy się rytmicznie pedałować i utrzymywać balans, możemy ruszyć z miejsca i dojechać gdzie tylko zechcemy. Oczywiście na początku przejedziemy kilkadziesiąt metrów, z czasem możemy już dojeżdżać codziennie do pracy, szkoły, sklepu, a nawet na niedostępny dla innych szczyty gór, jeśli tylko mamy taką fantazję. Pomyślmy chwilę, wstępem do praktyki Ashtanga jogi jest hatha joga, czyli joga oddechu. Nie asana – joga, nie power – joga, nie streching – joga, nie body building – joga, a właśnie hatha – joga. Wyobraźcie sobie, że nawet beer -jogę, lepiej jest zastąpić oddechem, wówczas mamy możliwość rozluźnić się w sposób naturalny i nauczyć się kontrolować ten proces.
Jeżeli tylko chcemy na serio zabrać się za praktykę jogi i odczuć prawdziwe i namacalne efekty, przestańmy myśleć o rozciąganiu się, o siłowaniu się, wciskaniu się na siłę w niewygodne lub niedostępne pozycje, trwaniu w nich bez końca, zdrętwiałym, wyczekując na cud. Wystarczy, że nauczymy się świadomie pedałować – oddychać, w sposób skoordynowany, płynny, swobodny i już możemy jechać dokąd zechcemy. Wówczas krok po kroku, rozluźni się umysł, rozluźni się ciało, nabierzemy energii, przyśpieszymy metabolizm, asany staną się coraz prostsze, praktyka coraz przyjemniejsza i tym samym coraz bardziej kusząca, efekty coraz mniej ezoteryczne, a coraz bardziej praktyczne. Joga to czysta praktyka, nie ma tu nic co należy przyjmować na wiarę, cała wiedza pojawia się w efekcie praktyki świadomego oddechy. Proste? Proste. Oczywiste? Oczywiste.

Przemek Nadolny
przemek@bosonamacie.plemail: przemek@bosonamacie.pl
Od ponad 20 lat praktykuje pod okiem najlepszych polskich i światowych nauczycieli jogi. W 2009 rozpoczął naukę w KPJAYI w Mysore w Indiach. Od tego czasu co rok wraca do Mysore, by rozwijać się pod okiem swojego nauczyciela Sharatha Jois’a. Jest nauczycielem autoryzowanym II stopnia przez KPJAYI. Przemek uczy Ashtanga jogi od 2003 r. najpierw wg metody Iyengara, a obecnie wg metody z KPJAYI z Mysore. Wprowadził i przez ponad dwa lata sam prowadził autorski program zajęć - terapii jogą w Instytucie Psychiatrii i Neurologi w Warszawie. Jest autorem wielu publikacji nt. jogi, w tym pracy magisterskiej nt. środowiska osób praktykujących jogę w Polsce.
www.yogarepublic.pl