
Co nam mąci święty spokój – czyli współcześnie o kleśa
Co nam mąci święty spokój, czyli współcześnie o kleśa
Jogę obecnie praktykuje się częściej w dużych miastach na Zachodzie niż w himalajskich jaskiniach. Sam cel podjęcia praktyki również uległ zauważalnej zmianie – ćwiczymy raczej po to, aby się wyciszyć, poprawić stan kręgosłupa i osiągnąć smukłą sylwetkę, niż wyzwolić z samsary, czy też posiąść siddhi, nadprzyrodzone moce jogiczne. Pewne rzeczy pozostają jednak takie, jak wiele tysięcy lat temu – na przykład przyczyny naszego cierpienia. Patandżali wymienia je w piątej Jogasutrze – są to kleśa, czyli zaciemnieniach umysłu – niewiedza, egoizm, pragnienia, awersja i lęk. Kleśa są źródłem naszych wewnętrznych konfliktów oraz destrukcyjnych emocji i zachowań, a adresatami kleś są wszyscy – bez względu na to, czy praktykują jogę czy nie. Jogini sami wpadają w pułapki kleśa, które – w swojej przewrotności często przybierają niezwykle wyrafinowane formy.
- Niewiedza (avidya)
Przeszkodą-źródłem cierpienia jest ignorancja, która znika, gdy pojawia się zrozumienie i odsłania duchowa wiedza. Doświadczamy wewnętrznego bólu, ponieważ błędnie postrzegamy rzeczywistość – nie widząc prawdy taką jaką jest. Można to porównać do patrzenia na świat przez zakurzone okulary. Z drugiej strony sama świadomość braku wiedzy również może być niezwykle przygnębiająca (co już stanowi mniej klasyczne spojrzenie na avidyę). Im głębiej wchodzimy w jogę – na przykład ćwicząć asany, medytując, czytając jogiczną literaturę – tym bardziej mogą martwić niedostatki w naszym poznaniu i umiejętnościach. Być może jest to brak harmonii w praktyce, czy przeświadczenie o niemożności wykonania wielu asan. Nasz niepokój mogą pogłębiać zdjęcia gwiazd jogi wykonujących niezwykle zaawansowane vinyasy i balanse na rękach. W pewnym momencie zaczyna nam uwierać brak gruntownej znajomości sanskrytu. Powierzchowne zrozumienie indyjskiej kultury również jawi się jako niewystarczające. Aby urozmaicić zajęcia i piękniej wykonywać mantry użyteczna byłaby umejętność gry na sitarze lub harmonium przynajmniej… Przydałoby się również głębsze poznanie ajuwedy. Uff… czy wystarczy jednego życia zeby to wszystko opanować?
- Egoizm, przywiązanie do „ja” (asmita; asmi – sanskr. „jestem”)
Gdy wstępujemy na ścieżkę jogiczną, co w naszych czasach i warunkach kulturowych na ogół jest jednoznaczne z praktykowaniem asan, bardzo często wpadamy w pułapkę samouwielbienia, poczucia naszej własnej wyjątkowości. Myślimy: „ćwiczę jogę – jestem lepszy od innych. Jestem szczęśliwcem, jestem wyróżniony…” a to wrażenie wzmacnia się, jeżeli stajemy się ulubieńcem naszego nauczyciela lub guru. Z osoby o niskim poczuciu własnej wartości nagle zmieniamy się w kogoś pewnego siebie. Dlaczego ćwiczymy/nauczamy jogi? Czy przypadkiem nie robimy tego, by się popisać lub też pokazać jak bardzo jesteśmy elastyczni zaplątując nasze ciała w supeł, by następnie rozplątać się z wdziękiem w powietrzu do chaturangi dandasany? Czy prowadzimy zajęcia, ponieważ chcemy być podziwiani?
- Pragnienia (raga)
Doświadczamy przyjemności, a gdy ta przeminie – tęsknimy za nią i poszukujemy jej. Dotyczy to nie tylko uciech, rozrywek, czy innych słodkich rozkoszy. Sama machina jogowego przemysłu może generować całą masę pragnień. Z czego wynika nasza chęć udziału w kosztownych weekendowych warsztatach jogi? Czy też robimy to, ponieważ chcemy obracać się w kręgach en vogue, na koniec fotografując się z jogowym celebrytą, aby następnie obserwować rosnącą ilość „lajków” na facebooku, które to zdjęcie otrzymamy? Już same pragnienia kolejnych szkoleń oraz wyjazdów do Indii skutecznie mogą mącić spokój duszy… Do tego dochodzą modne jogowe ubrania z tą niewielką, śliczną metką, która stosownie określi nasz status, drogie designerskie maty oraz cała masa innych akcesoriów, które są promowane jako całkowicie niezbędne… Wszystko to skutecznie stymuluje wzrost naszych pragnień, naszego nienasycenia – zamiast je okiełznać, co jest całkowicie sprzeczne z samym celem jogi.
- Awersja (dweśa)
Nierzadko na jogicznej drodze zamiast harmonizowania tego, co nieharmonijne, zaczynamy przejawiać niechęć lub nawet agresję. Nasza awersja do czegoś może wynikać z naszych poprzednich przykrych doświadczeń. Irytują nas trudne asany, zbyt dużo osób na sali, ograniczenia naszego własnego ciała… Zazdrościmy tym, którzy mają bardziej zaawansowaną praktykę lub przyjaźnią się z nauczycielem. Podejmując decyzję o przejściu na wegetarianizm czy weganizm – zdarza się, że zaczynamy patrzeć z góry na mięsożerców. Inne sidła, w które może wpaść nasz umysł to niechęć lub krytyka innych systemów jogi niż nasz ulubiony. Z perspektywy współczesnej psychologii możemy powiedzieć, że raga i dweśa to schemat nieustannego dążenia do przyjemności i unikania bólu.
- Przyzwyczajenie, nawyk, którego istotą jest przywiązanie do istnienia i lęk przed śmiercią (abhiniveśa)
O tak… łatwo przyzwyczajamy się do wielu rzeczy, a każda zmiana może niepokoić w zależności od siły przyzwyczajenia. Przyzwyczajamy się do ulubionego nauczyciela, struktury sesji, większość z nas ma zapewne swój ulubiony kawałek podłogi i reagujemy nerwowo, jeżeli ktoś rozłoży tam swoją matę. Może się okazać, że pomimo tego, że rozciągamy się w asanach – w życiu poza matą zupełnie brakuje nam elastyczności, przyzwolenia na to, by zadziała się zmiana. Przyzwyczajamy się, że z powodu naszych kontuzji lub uwarunkowań anatomicznych omijamy daną asanę lub wykonujemy jej modyfikację. I mimo regularnej praktyki, podczas której ciało się rozluźnia – nadal kurczowo trzymamy się danego sposobu wykonania pozycji, co nas nie rozwija.
Jak radzić sobie z kleśa?
Aby sobie radzić z kleśa nie pozwalając, aby to one rządziły nami, należy znaleźć odpowiednią odtrutkę. Istnieją liczne zalecenia jak uporać się z przeszkadzającymi emocjami i natłokiem negatywnych myśli. Różne jogi dają różne lekarstwa, a na głębokim poziomie wszystko sprowadza się do procesu oczyszczania naszego serca.
Po pierwsze: praktyka
Bez względu na to, co się dzieje w naszym życiu, jakie mamy samopoczucie, jaka jest pora roku – utrzymujemy regularną praktykę. Taką jaką mamy. Praktyka jest swojego rodzaju procesem, przynosi alchemiczną przemianę, wydobywając złoto z najbardziej ciężkiej, ciemnej materii. Każdy z nas tego doświadczył!
Po drugie: uważność
Nawet samo zauważenie przeszkadzającej emocji zwiększa świadomość tego, co kryje się za naszym działaniem. Która kleśa kryje się pod moją irytacją lub dyskomfortem i dokąd zaprowadzi mnie ta droga? Czy na pewno chcę nią iść? Obserwujemy to bez osądzania – z pełnym przyzwoleniem i akceptacją, że to jest nasza prawda na dany moment. A moment przecież przeminie…
Po trzecie: radość
Umiejętność wykonania zaawansowanej asany jest wyznacznikiem postępów w jodze tylko do pewnego stopnia. To, że ktoś jest w stanie bez wysiłku zrobić szpagat nie oznacza, że jego umysł jest spokojniejszy od osoby, która zmaga się z tym, żeby dotknąć podłogi. Bez względu na to, czy zmagamy się z paścimottanasaną czy vrschikasaną (skorpionem) – to od nas zależy czy podejdziemy do tego z poczuciem humoru czy frustracją. Być może nadal nie sięgamy palcami do stóp w skłonie do przodu… I co z tego? W życiu są gorsze dramaty! Uśmiechnij się! Hej – przecież ćwiczysz jogę! Czy to nie wspaniałe?
Literatura:
Klasyczna joga indyjska. Jogasutry przypisywane Patańdżalemu i Jogabhaszja, czyli komentarz do Jogasutr przypisywany Wjasie. Przełożył z sanskrytu, opatrzył przypisami, napisał wstęp i posłowie oraz ułożył słownik terminów Leon Cyboran. Wydanie 2. uzupełnione, Warszawa: PWN 2014.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!