
Pinokio był pierwszym joginem

fot. pixabay.com
Pierwszym zachodnim joginem był… Pinokio
Dziwny tytuł? Na początek tak, ale spróbuj się wczuć, a od razu zrozumiesz analogię. Pinokio to drewniana zabawka, a czy na pierwszych zajęciach jogi nie czujesz się trochę jak Pinokio? Ciało okazuje się być jakby zesztywniałe, nie bardzo odpowiada na zadawane mu kształty. Do tej pory uważałeś, że fizycznie jesteś sprawny, a tymczasem na pierwszych zajęciach okazuje się, że sprawność fizyczna nabiera nowych znaczeń, pisząc tak eufemistycznie.
Jak kawałek drewna
Ciało jest silnie połączone z naszym życiem emocjonalnym. Do niego wnosimy cały bagaż niewypowiedzianych i nieprzeżytych emocji. Każda maska, którą zakładamy w miejsce naturalności, trafia do tego podręcznego składziku i usztywnia któryś z fragmentów ciała. Mamy też swoje rodzinne i karmiczne bagaże, więc w sumie jesteśmy mniej lub bardziej Pinokiami, którzy marzą (świadomie lub nieświadomie) o byciu człowiekiem.
Świadomie o tym marzą ci, którzy czegoś już dotknęli, już praktykują jogę lub jakikolwiek system zwracający ich uwagę na wnętrze. A nieświadomie? Wszyscy pozostali. Takie marzenia przypływają do nich/do nas w postaci tęsknot za spokojem, za czymś niezdefiniowanym i nieuchwytnym czy niezrozumiałym (ja w nieświadomości swojej nazywałam to kiedyś bólem istnienia). A to chęć transformacji z Pinokia w człowieka pcha się do świadomości i mniej lub bardziej natarczywie domaga się wysłuchania i zrozumienia. I gdy „los” pchnie cię w ramiona jogi, powoli zaczyna się transformacja.
Na początek zauważasz ciało jako jedność. Ciało jest monolitem, który z trudem akceptuje wymyślne wydawałoby się asany. To najtrudniejszy moment, bo szybko można się zniechęcić i najłatwiejszy, bo równie szybko odczujesz różnicę. Jeśli za szybko się nie wycofasz, po pierwszym szoku i włożonej pracy, ciało chętniej poddaje się ułożeniom.
Struganie Pinokia w warsztacie Dżepetta
Drewniany klocek pod dłutem Dżepetta powoli stawał się drewnianym chłopcem, który zyskiwał poszczególne części ciała. Podobnie na zajęciach – odkrywasz, że ciało składa się z części i można np. skręcić tułów, bez skręcania bioder. Potem odkrywasz, że i tułów nie jest monolitem, ale czymś, co składa się z kawałków, które (o zgrozo!) musisz (co następnie przekłada się na „możesz”) poruszyć osobno i niekiedy – w różnych kierunkach. Po jakimś czasie rzeźbienia, z segmentów (widocznych gołym okiem elementów ciała) przechodzisz do pionowych podziałów, czyli elementów wewnątrz. Te umownie pionowe podziały to oddzielanie od siebie poszczególnych wewnętrznych warstw – struktura kostna, mięśniowa i skóra – niezależnie od tego, do której części ciała należą. To coś jak shrekowe „cebule mają warstwy”, by pozostać w konwencji bajkowej.
Pinokio po spotkaniu z wróżką
Drewniany chłopiec miałby się całkiem nieźle, gdyby nie to, że widział żywych chłopców i nabrał ochoty na pełną integralność, jak oni. Czy i joginom zostaje coś jeszcze, jeśli dotrą do najgłębszych warstw swojego ciała? Zostaje ten element, który nadała Pinokiowi wróżka – ożywienie. Ożywienie całej struktury cielesnej to energia ją poruszająca. I oczywiście na potrzeby tego tekstu element ten znalazł się na końcu, ale on pojawia się w trakcie całego procesu, powoli ożywiając poszczególne fragmenty ciała, wlewając życie w te bardziej i mniej ożywione części, by w jakimś momencie móc stwierdzić, że spotkałeś się z Błękitną Wróżką.
Podczas całej podróży nieustannie napotykasz na liczne przeszkody, różne koty, lisy i właścicieli osłów, czasem skusisz się na skróty do krainy cudów i okazuje się, że to nie ta droga, zaczynasz wątpić i gubić złote talary, które już zgromadziłeś… ale gdy wiesz, dokąd zmierzasz i kto na końcu na ciebie czeka, droga jest przynajmniej słodsza. Życzę Wam pięknych spotkań ze sobą w procesie ożywiania Pinokia.
Skoro już tu jesteś...
...mamy do Ciebie prośbę. Coraz więcej osób czyta artykuły na portalu Bosonamacie.pl, znajduje tu także informacje o ciekawych warsztatach i wyjazdach.
Nasz portal działa na zasadach non-profit, nie jest firmą, ale efektem pracy i zaangażowania grupy pasjonatów.
Chcemy, by nasz portal pozostał otwarty dla wszystkich czytelników, bez konieczności wprowadzania opłat za dostęp do treści.
Dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą. Wesprzyj nas na Patronite! Nawet symboliczne 10 złotych miesięcznie pomoże nam tworzyć wartościowe treści i rozwijać portal.
Jeśli nasz artykuł był dla Ciebie pomocny, ciekawy lub po prostu lubisz to, co robimy – kliknij logo poniżej i dołącz do grona naszych patronów.
Każde wsparcie ma znaczenie. Dzięki Tobie możemy działać dalej!
Dziękujemy!