Dlaczego joga?
16/01/2019
Jeden z wielkich uczniów Krishnamacharyi, A.G. Mohan, miał powiedzieć kiedyś, że mniej ważne jest to, ile asan wykonujemy, bardziej dlaczego to robimy. To intrygująca myśl, nie do końca pasująca do współczesnych czasów, kryjąca w sobie wiele wątków.
Idzie ona trochę w poprzek naszym przyzwyczajeniom i mentalnym schematom. Kiedy zaczynamy praktykę jogi, często chcemy szybko nauczyć się jak największej ilości asan. Wydaje się nam bowiem, że właśnie ilość i różnorodność opanowanych asan jest najlepszą miarą naszego zaawansowania. (Szczególnie jeśli niektóre z nich jawią się przeciętnemu śmiertelnikowi jako trudne i dobrze wyglądają na plaży na tle zachodzącego słońca.) Przenosimy tu świadomie lub nieświadomie wzorce z innych aktywności fizycznych, w których ilość bywa jakimś miernikiem osiągniętego postępu. Jeśli – zamiast grać w gry lub oglądać seriale na Netflixie – ktoś zdecydował się już coś fizycznie poćwiczyć, odczuwa w końcu przemożną potrzebę podzielenia się ze znajomymi, że dzisiaj zrobił w godzinę więcej basenów niż zwykle, przebiegł więcej kilometrów, wycisnął więcej żelaza albo na własnych nogach dotarł w lipcu do Doliny Pięciu Stawów. Czasem więc wydaje się, że z jogą powinno być podobnie.
A.G. Mohan myślenie takie neguje. Dla niego ważna jest nie tyle ilość wykonanych asan, ale intencja, z którą były praktykowane. Innymi słowy, pyta on nas o to, dlaczego w ogóle weszliśmy dzisiaj na matę czy – szerzej – po co nam w ogóle tego typu wymagająca, żmudna i na co dzień niespecjalnie widowiskowa praktyka. Nie sugeruje przy tym, że istnieje wyłącznie jedna odpowiedź na to pytanie. Po prostu inspiruje nas do tego, żebyśmy je sobie zadali. Trochę tak, jakby mówił nam: „Super, że przez ostatnie półtorej godziny wylewałeś z siebie ostatnie poty na macie, ale teraz usiądź sobie cichutko w kąciku i zastanów się przez chwilę, dlaczego to robiłeś”. Jeżeli wcześniej nie zadawaliśmy sobie takiego pytania, może to być bardzo twórczy element praktyki.
Odpowiedzi na tak postawione pytanie mogą być bardzo różne – od najprostszych i bardzo praktycznych do bardzo złożonych i mocno osadzonych w tradycji jogi i jej duchowych korzeniach. Jogę można praktykować dla zdrowia i ładnej sylwetki, żeby stracić parę kilogramów i nabrać siły, pozbyć się bólu w plecach i stawach, dobrze sypiać i mieć lepszy nastrój w ciągu dnia, uspokoić rozbiegane myśli albo wyjść choćby na chwilę poza codzienność zamkniętą w materialnych i nietrwałych ramach. Żadna z tych motywacji nie wyklucza zresztą innych, można bowiem mieć ich kilka. Nie ma w końcu nic złego w tym, że szukając duchowych aspektów praktyki, jednocześnie tracimy na macie kilogramy albo że pozbywając się bólu głowy, nabieramy siły w mięśniach. Zresztą w tradycji Hatha Jogi praca nad ciałem i jego energiami nieodłącznie wiąże się z bardziej subtelnymi elementami praktyki i nie ma sensu ani potrzeby ich rozdzielać.
Nie oznacza to jednak, że to wszystko jedno, dlaczego jogę praktykujemy. Nasza motywacja będzie miała bowiem wpływ na sposób, w jaki praktykujemy nasze asany i w ogóle na jakość naszej praktyki. Wiedząc czego szukamy, możemy zwrócić większą uwagę na te elementy praktyki, które spójne są z naszym potrzebami. Jeżeli np. jedną z głównych naszych potrzeb w danym dniu jest uspokojenie myśli, wyciszenie emocji i poprawa koncentracji, w naturalny sposób będziemy szukać tych właśnie elementów podczas praktyki asan, pranajamy czy medytacji. Jeśli natomiast innego dnia rozsadza nas energia, będziemy szukać sposobu, aby dać jej upust i zaakcentujemy silniej fizyczne aspekty praktyki. Może być zresztą i tak, że w trakcie praktyki nagle okaże się, że nasze potrzeby się zmienią i nic złego w tym nie będzie, bo w końcu człowiek skomplikowaną istotą jest, a człowiek praktykujący jogę może być nawet całkiem nieźle pokręcony.
Nie ma także nic złego w tym, że na jogę trafiliśmy przypadkowo i nie bardzo wiemy, dlaczego znaleźliśmy się na macie. Jednak wówczas istnieje ryzyko, że nasza praktyka będzie również mocno przypadkowa. Jeżeli mamy trochę szczęścia i trafimy na dobrego nauczyciela, istnieje szansa, że dzięki temu nasza praktyka nabierze jakiś konkretnych ram. Tyle tylko, że będą to ramy, który stworzy nam ktoś z zewnątrz i prędzej czy później powróci pytanie o nasze własne, osobiste motywacje i potrzeby.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego praktykujemy jogę jest ważna, ale jednak nie najważniejsza. Większą wartość wydaje się nawet mieć samo zadawanie sobie tego pytania. Odpowiedzi mogą się bowiem zmieniać w zależności od dnia, rozwoju naszej praktyki czy zdobywanego doświadczenia. Sam fakt zadawania tego pytania uwrażliwia nas natomiast na nasze własne potrzeby i oczekiwania. Dzięki temu mamy szansę lepiej zrozumieć samego siebie, co w końcu jest także jednym z elementów praktyki jogi. Element ten możemy zresztą realizować już od samego początku naszej jogicznej drogi, niezależnie od ilości poznanych asan.
